Witold Ostrowicz zwrócił się do władz miasta z prośbą o pomoc finansową dla sekcji podnoszenia ciężarów. – Ćwiczą na sprzęcie pamiętającym stan wojenny, cud że jeszcze nie było wypadków – alarmuje radny.
W tym roku sekcja sztangistów otrzymała z miasta 8 tys. zł na wydatki bieżące, czyli np. wyjazdy na zawody. Kwota ta jest niewystarczająca, ciężarowcy nieraz stoją przed dylematem, na które zawody mają wyjechać. Nie mówiąc już o zakupie nowego sprzętu. Sukcesy raciborskich ciężarowców pozostają niezauważone, choć mają oni na koncie srebrne i brązowe medale mistrzostw kraju. – Nie ma możliwości by ludzie się o tym dowiedzieli, gdyż w Raciborzu premiowane są jedynie złote medale – przypomniał.
Pomoc miasta miałaby polegać na zakupie nowego sprzętu do treningów, gdyż ten, którym dysponuje sekcja, pamięta jeszcze czasy, kiedy Ostrowicz rozpoczynał treningi, czyli rok 1981. – Na szczęście do tej pory obywało się bez wypadków, ale to martwa materia, która ma określoną wytrzymałość – uzasadnił. Nowy sprzęt pomoże zdaniem radnego utrzymać dyscyplinę, która ma w Raciborzu duże tradycje.
Prezydent podzielił pogląd, że pomóc ciężarowcom trzeba. Obiecał spotkać się z kierownictwem sekcji i wysłuchać ich potrzeb. – Zdaję sobie sprawę, że to nie jest masowy sport, ale nie chcemy tracić z Raciborza dyscyplin z osiągnięciami – stwierdził.
/ps/