20 października na Przystanku Kulturalnym "Koniec Świata" odbył się pokaz slajdów oraz prelekcja Grażyny Tabor dot. jej fascynującej wyprawy do Indii (zdjęcia>>).
Ten, kto wybrał wieczór na spotkaniu z cyklu "Zadzieram kiecę i lecę – świat z perspektywy kobiet" na pewno nie pożałował swojej decyzji. Grażyna Tabor dostarczyła tego wieczoru bowiem swojej licznie zgromadzonej publiczności wspaniałą rozrywkę. Jej historia opowiadała o podróży do Indii, w których to z grupą Polaków dostała się do Ashramu – pustelni mnichów indyjskich. Budząc się rano przy krzykach małp z oddali i gwarze ptaków Grażyna czuła się jak w raju. Po pobudce przychodził czas na jogę i smaczny posiłek ugotowany przez tamtejsze kobiety. Cieszące oko barwy kwiatów oraz ciekawe świątynie w których czczony jest Babadźi – czyli hinduistyczny święty i guru. Autorka slajdowiska opowiadała o zwyczajach Hindusów, o ich otwartości i szczerości. Miała też okazję podziwiać pomniejszoną replikę pałacu Tadź Mahal – równie okazałego jak oryginalny. Zobaczyła też wykute w skałach świątynie, wykuwane przez blisko 400 lat – ujrzała tam wspaniałe płaskorzeźby Siry oraz Buddy. Miała okazję być na plaży pełnej wspaniałych muzyków i delektować się płynącą z ich instrumentów muzyką. Grażyna brała udział także w tradycyjnych medytacjach oraz była przyjmowana przez samego Babadźi. Jak mówi po 8-mio godzinnej medytacji nie chce się ani jeść ani spać. Widziała na własne oczy święto księżyca oraz medytujące psy.
Zobacz fotorelację z slajdowiska Grażyna Tabor w Indiach.
/nat/