O problemach w pierwszych tygodniach urzędowania, o swoich planach w stosunku do raciborskiej uczelni oraz o jej kondycji finansowej mówi dr. inż. Juliusz Kieś, nowy prorektor ds. organizacji i rozwoju PWSZ w Raciborzu.
Dr Janusz Nowak: Cieszę się, Panie Rektorze, że zgodził się Pan podzielić z naszymi Czytelnikami krótką refleksję o swoich zamierzeniach. Czy mógłby Pan Rektor na początek powiedzieć kilka słów o sobie?
Dr inż. Juliusz Kieś: Jestem raciborzaninem z dziada pradziada. Moim śląskim korzeniom, mojemu wychowaniu rodzinnemu zawdzięczam silne przywiązanie do etosu uczciwej pracy. Zawsze ceniłem solidną pracę, bez kombinowania, układów, bez przywłaszczania cudzego dorobku. Od początku mojej drogi życiowej i zawodowej w taki właśnie podchodziłem do swoich obowiązków i mimo że taka postawa nie przynosi na ogół wielkich korzyści finansowych, to jednak daje ogromną satysfakcję oraz gwarantuje bezproblemowe patrzenie na swoją twarz w lustrze, a to jest cenniejsze niż wszelkie wartości materialne.
Dr Janusz Nowak: Bycie raciborzaninem jest zapewne związane także z edukacją w naszym mieście?
Dr inż. Juliusz Kieś: Tak, jestem absolwentem raciborskiego Technikum Budowlanego. I, rzecz ciekawa, moim nauczycielem w tej placówce (a także opiekunem praktyki odbywanej w okolicach Olsztyna) był prof. Jerzy Pośpiech, mój poprzednik na stanowisku prorektora PWSZ. A więc zostałem następcą swego Nauczyciela, co jest dla mnie bardzo zobowiązujące, tym bardziej, że prof. Pośpiech był jednym z najważniejszych kreatorów naszej uczelni.
Dr Janusz Nowak: Czy po ukończeniu szkoły miał Pan jakieś związki z budownictwem?
Dr inż. Juliusz Kieś: Oczywiście. Poza wspomnianymi praktykami (w ich ramach uczestniczyłem także w stawianiu … Domu Studenta, a więc znam dobrze konstrukcję tego budynku) pracowałem na budowie Elektrowni Rybnik, a jeszcze później, w latach 80., już w ramach zatrudnienia w Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej, wyjechałem na kilka miesięcy do pracy na budowie elektrowni w Niemczech.
Dr Janusz Nowak: Jednak kierunek studiów, który Pan Rektor wybrał, był jednak odejściem od budownictwa.
Dr inż. Juliusz Kieś: Zdecydowałem się na studia ekonomiczne, które odbyłem w Akademii Rolniczej w Krakowie. I ta ścieżka, ekonomiczna, stała się dla mnie najważniejsza. W okresie transformacji ustrojowej ukończyłem podyplomowe studium menadżerskie na Uniwersytecie Śląskim, które dało mi możliwość zetknięcia się z młodymi ludźmi po studiach w prestiżowych uczelniach amerykańskich, którzy prezentowali sposób patrzenia na zjawiska ekonomicznie znacznie wyprzedzający epokę. To właśnie owa nowoczesna perspektywa zainspirowała mnie do podjęcia studiów doktoranckich na dzisiejszym Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach i w efekcie do obrony pracy doktorskiej.
Dr Janusz Nowak: Pańska droga zawodowa związana jest z kilkoma placówkami.
Dr inż. Juliusz Kieś: Tak, szczególnie ważnym doświadczeniem, wciąż trwającym, jest działalność (bo nie jest to zatrudnienie) w Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Krzanowicach. Udało się tam stworzyć w moim przekonaniu znakomite środowisko pracy, dającej bardzo dobre efekty, dzięki zgromadzeniu sporego kapitału społecznego. Muszę powiedzieć, że jestem gorącym zwolennikiem spółdzielczości i jej bogatych, przedwojennych tradycji. Spółdzielczość to wspaniała szkoła postaw obywatelskich. Od 2002 roku jestem zatrudniony jako wykładowca w Instytucie Studiów Społecznych Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej…
Dr Janusz Nowak: …w której został Pan niedawno Prorektorem ds. organizacji i rozwoju.
Dr inż. Juliusz Kieś: Tak, ten zaszczyt, powiązany z wielką odpowiedzialnością, spadł na mnie niespodziewanie. Pan prof. Michał Szepelawy zaproponował mi kandydowanie na to stanowisku, a ja, po „przespaniu” się z tą propozycją, postanowiłem przyjąć to nowe dla mnie wyzwanie. Poprzednicy zostawili uczelnię w dobrej kondycji finansowej i organizacyjnej. Posiadamy solidną bazę dydaktyczną, którą oczywiście zamierzamy, w miarę zdobywanych środków, rozwijać. Ośmielę się stwierdzić, że mamy do czynienia z logiczną ciągłością – szkołą rządzili i nadal rządzą dobrzy gospodarze. Duże znaczenie posiada świetnie się układająca współpraca z organami samorządu terytorialnego. Dzięki niej możemy myśleć o kolejnych inwestycjach i remontach. Korzystna jest dla nas współpraca z licznymi szkołami ponadgimnazjalnymi.
Dr Janusz Nowak: Jakie problemy napotkał Pan Doktor w pierwszych tygodniach urzędowania?
Dr inż. Juliusz Kieś: Najpilniejsze są trzy realizowane zadania. Po pierwsze remont pływalni, który się przedłużył z powodu niesolidności wykonawcy, jednak dokończenie tego przedsięwzięcia w grudniu jest realne. Po drugie winda, którą w ostatnich dniach (po terminie) udało się oddać do użytku [w chwili przeprowadzaniu wywiadu prace jeszcze trwały – J.N.]. Wreszcie remont Domu Studenta przeprowadzany z poślizgiem. 15 lutego przyszłego roku remont ten ma zostać ukończony i sądzę, że jest to termin realny. Bolączką są wysokie koszty stałe, co zmusza nas do racjonalizacji zatrudnienia w dziale pracowników administracji i obsługi. Mało czytelne są kryteria przyznawania środków budżetowych.
Dr Janusz Nowak: Proszę powiedzieć nam na koniec trochę o pozazawodowych zainteresowaniach Pana Rektora.
Dr inż. Juliusz Kieś: Moim hobby jest … praca. Nie tylko zawodowa, ale również w domu, w ogródku. Bardzo ważne są dla mnie więzi rodzinne, spotkania świąteczne, wspólne spędzanie np. świąt Bożego Narodzenia. Zawsze tak w moim domu było, w tym roku też tak będzie, jeśli tylko Bóg pozwoli.
Dr Janusz Nowak: Dziękuję bardzo za rozmowę. Życzę Panu Rektorowi zrealizowania wszystkich zaplanowanych celów.
Dr inż. Juliusz Kieś: Ja również dziękuję.
Artykuł zaczerpnięto z Eunomii nr 8 (48) / listopad 2011
– inne artykuły zaczerpnięte z Eunomii
– inne artykuły związane z PWSZ