Tylko w pierwszym secie siatkarze Rafako musieli uznać wyższość Norwida Częstochowa, najsłabszej drużyny II ligi. Dwie następne odsłony łatwo padły łupem raciborzan, a w ostatniej kibice byli świadkami emocjonującej końcówki.
KS AZS Rafako Racibórz – Exact Systems Norwid Częstochowa 3:1 (22:25, 25:18, 25:18, 25:22)
Sympatycy raciborskiej ekipy po dwóch porażkach chcieli wreszcie zobaczyć swoich ulubieńców schodzących z parkietu w roli zwycięzców. Trudno o lepszą okazję niż pojedynek z najsłabszą drużyną w tabeli, mającą na swym koncie zaledwie 7 punktów. Z drugiej strony Częstochowa w poprzednich pojedynkach nie była zbyt wygodnym rywalem dla raciborzan, a w ostatniej kolejce Norwid zanotował zwyżkę formy, dość gładko pokonując Gwardię Wrocław. Dodatkowo Rafako przystępowało do spotkania bez podstawowego rozgrywającego Aleksandra Galińskiego, którego zastąpił Mariusz Jajus (i Wojciech Kruk).
O tym, że mecz sam się nie wygra, udowodniła pierwsza partia. Przyjezdni w decydującym momencie osiągnęli kilkupunktową przewagę (15:18, 17:20, 18:22), której nie oddali już do końca i wygrali do 22.
Zawodnicy Rafako wyciągnęli z przegranej wnioski i w drugim secie od początku wyszli na bezpieczne prowadzenie kilkoma oczkami, które systematycznie powiększali (3:2, 5:2, 8:2). Rywale reagowali przerwami na żądanie, ale tylko raz udało się dojść na 3 punkty (9:6). Wypracowana przewaga to m.in. zasługa zagrywek Dawida Kućmy, po którego serwisach rywale mieli kłopoty z odbiorem i skonstruowaniem ataku. Raciborzanie nie dali sobie wydarzeń wygranej, ostatecznie zwyciężając do 18.
Początek odsłony nr 3 to wyrównana gra, co Rafako wypracowało sobie 1-2 punkty przewagi, rywal zaraz dochodził nie pozwalając osiągnąć wyższego prowadzenia. Tak było do stanu 13:10. To w dużej mierze zasługa Rafała Kubiaka, który bardzo udanie zameldował się na parkiecie zmieniając Macieja Kowalonka. Wśród kilku skutecznych akcji Kubiak popisał się m. in. kapitalnym asem serwisowym na 14:10, gdy rywale w bezruchu spoglądali jak lekko zagrana piłka opada na ich połowę. Dobrą zmianę dał też Michał Białuski, który także zaliczył punkt bezpośrednio z zagrywki. A że cała drużyna funkcjonowała dobrze, akademicy powiększali przewagę, by zakończyć seta z siedmiopunktowym prowadzeniem.
Najbardziej emocjonujący przebieg miał set czwarty. Tym razem to rywale od początku odskoczyli na kilka punktów (1:4, 4:9, 5:11, 7:13). Trener Galiński dość szybko wykorzystał dwa przysługujące mu czasy, niestety, niewiele to w grze jego podopiecznych zmieniło. Szkoleniowiec przeprowadził kolejne zmiany, za Krystiana Lipca wszedł Patryk Otlik, wrócił Kowalonek za Kubiaka. Gdy udało się dojść na 2 punkty (13:15), na zagrywce po stronie częstochowian stanął Tomasz Kryński i przewaga przyjezdnych znów wynosiła 5 oczek (13:18).
Wtedy Rafako rozpoczęło drugi w tej partii pościg, tym razem zakończony sukcesem. Zaczął Mariusz Jajus pojedynczym blokiem na rywalu (15:19), następnie w polu zagrywki zameldował się Krystian Lipiec. Jego serwisy zupełnie zdemolowały przyjęcie przeciwnika. Rafako wyrównało (19:19), by za chwilę po raz pierwszy wyjść na prowadzenie. Gracze AZS za wszelką cenę chcieli zgarnąć pełną pulę i uniknąć tie-breaka, i za sprawą znakomitej gry blokiem (zwłaszcza Mateusza Władarza i Dawida Kućmy), wypunktowali podłamanych takim obrotem sprawy gości. Ostatnie 3 punkty raciborzanie zdobyli właśnie skutecznie blokując ataki przeciwnika.
/ps/