Japońskie klimaty na Zamku

Zamek Piastowski wpisał się w tym roku w program II Interdyscyplinarnego Festiwalu Sztuki i Kultury Japonii. Impreza potrwa od 12 do 20 października. Jedną z atrakcji jest zamkowe spotkanie ze sztuką tradycyjnego japońskiego malarstwa.

Suibokuga – dusza i filozofia Japonii zaklęta w czerni i bieli tradycyjnego japońskiego malarstwa. Obrazy pełne treści, duchowości i estetyki Wschodu. Ich autorem jest Polak, Mariusz Szmerdt. Za sprawą festiwalu BUDO GALA także w Raciborzu będzie można podziwiać kunszt tradycyjnego malarstwa sumi-e oraz spotkać się z artystą.

- reklama -

Sumi-e Mariusza Szmerdt – sztuka tradycyjnego japońskiego malarstwa

Mariusz Szmerdt to mieszkający w Częstochowie artysta malujący w tradycyjnym japońskim stylu „sumi-e”, należący do Międzynarodowego Stowarzyszenia Artystów Chińskiej Kaligrafii i Malarstwa Tuszem (International Chinese Calligraphy & Ink Painting Artist Society), którego siedziba znajduje się w Tokio. Jest też współtwórcą projektu „Ink Treasures” – strony gdzie można znaleźć wiele informacji dotyczących malarstwa tuszem oraz kaligrafii.

Czarny tusz, papier, pędzle i woda

Tradycyjne monochromatyczne malarstwo japońskie pojawiło się w średniowieczu w Japonii za sprawą migrujących z Chin mnichów i nauczycieli buddyzmu „zen”. Malarstwo to na przestrzeni wieków wciąż się zmieniało, ewoluowało za sprawą nowo powstających nurtów i szkół. Jednak niezmiennie od stuleci wykorzystywało się tu podstawowe narzędzia: czarny tusz, pędzle, papier do malarstwa tuszem (potocznie zwany „ryżowym”), a także jedwab i wodę. Sztuka ta łączy dziś w sobie wiele różnych technik nazywanych wspólną nazwą suibokuga.

W języku japońskim „boku”/”sumi” oznacza czarny tusz, z kolei „ga”/”e” znaczy obraz, zaś „sui” to woda. – Pierwotnie ta szkoła malarstwa emanowała silnym wpływem buddyzmu zen. Stosowano surowy minimalizm nie dopuszczający odcieni szarości. Jednak z biegiem czasu powstały nowe odłamy i szkoły. Artyści wyłamali się z utartego kanonu, pojawił się kolor i przepych, szczególnie w okresie Edo – wyjaśnia Mariusz Szmerdt. – Użycie koloru jest obecnie dość powszechne i akceptowane, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że w pewien sposób narusza się tu tradycję tej klasycznej sztuki – dodaje artysta.

Zasady tradycyjnych wschodnich sztuk malarstwa dotyczą nie tylko barw, ale i samego procesu powstawania dzieła. Trzeba wiedzieć, że w tradycyjnym malarstwie europejskim artysta zazwyczaj najpierw tworzy wstępny szkic, roboczą wersję. Może wykonać ją na płótnie lub papierze i nanosić nowe warstwy aż do uzyskania końcowego efektu. W przypadku malarstwa sumi-e, zarówno ze względu na specyfikę papieru, jak również zasady chińskiej i japońskiej sztuki malarstwa tuszem, takie „wygody” nie są dopuszczalne. Malarstwo tuszem można zdefiniować zasadą  „jedno dotknięcie – jedno pociągnięcie pędzla”. Oznacza to, że jakakolwiek pomyłka sprawia, iż cała praca musi być (od podstaw) namalowana raz jeszcze.  Japońscy i chińscy mistrzowie oglądający obraz od razu dostrzegą nanoszone poprawki. Nie można również niczego usunąć w mniej lub bardziej mechaniczny sposób, gdyż zniszczy to papier i pozostawi trwały ślad.

Znajomość zasad i filozofii związanej z malarstwem sumi-e i świadomość tego jak artyści podchodzą do swojej pracy pozwalają jaszcze bardziej docenić kunszt obrazów wykonanych w tej technice. Dla malarzy sprzed wieków był to rodzaj medytacji, kontemplacji, samodoskonalenia. Suibokuga była czymś więcej niż malarstwem. Warto wiedzieć, że malarstwo monochromatyczne praktykowali arystokraci i samuraje. Słynny z historii Japonii Musashi Myamoto (niepokonany legendarny samuraj, twórca stylu walki dwoma mieczami) oddawał się malarstwu równie chętnie jak studiowaniu drogi miecza. Jego obrazy do dziś są uznawane za mistrzostwo w operowaniu pędzlem i tuszem.

Mariusz Szmerdt podkreśla, że tworzenie dzieła nie ogranicza się do pracy samego malarza. – Inspiracją dla moich obrazów jest przestrzeń, zarówno ta dookoła nas, jak i ta, która powstaje w naszym umyśle; swobodna przestrzeń teraźniejszości, przeszłości i przyszłości. Z niej powstają pomysły, rodzą się tematy obrazów, nastroje, emocje i pasja tworzenia. Obrazy są dla mnie możliwością nawiązania kontaktu z widzem, który  poprzez swoją obserwację i wizje staje się nie tylko odbiorcą, ale i artystą – przyznaje.

O wartości obrazów, których autorem jest M. Szmerdt świadczy ich udział w międzynarodowych wystawach, współpraca artysty z europejskimi i amerykańskimi wydawnictwami oraz autorami książek i czasopism. Obrazy Polaka znalazły uznanie w środowisku profesjonalnych mistrzów, a jego styl stał się rozpoznawalny. Wiele jego obrazów znajduje się w prywatnych zbiorach, między innymi znanych mistrzów sztuk walki. – Mój styl zaczyna być naśladowany –  mówi z uśmiechem artysta. – To dość miłe, jednak zdaję sobie sprawę że to niełatwe. Sumi-e jest jak sztuka walki danego mistrza. Możesz trenować latami, jednak jego technika i sposób wykonania ciosu będzie charakterystyczny tylko dla niego. To jak siatkówka oka – nie powtarzająca się – podkreśla M. Szmerdt.

W przypadku malarstwa sumi-e, zarówno ze względu na specyfikę papieru, jak również zasady chińskiej i japońskiej sztuki malarstwa tuszem, takie „wygody” nie są dopuszczalne. Malarstwo tuszem można zdefiniować zasadą  „jedno dotknięcie – jedno pociągnięcie pędzla”. Oznacza to, że jakakolwiek pomyłka sprawia, iż cała praca musi być (od podstaw) namalowana raz jeszcze.  Japońscy i chińscy mistrzowie oglądający obraz od razu dostrzegą nanoszone poprawki. Nie można również niczego usunąć w mniej lub bardziej mechaniczny sposób, gdyż zniszczy to papier i pozostawi trwały ślad.

Znajomość zasad i filozofii związanej z malarstwem sumi-e i świadomość tego jak artyści podchodzą do swojej pracy pozwalają jaszcze bardziej docenić kunszt obrazów wykonanych w tej technice. Dla malarzy sprzed wieków był to rodzaj medytacji, kontemplacji, samodoskonalenia. Suibokuga była czymś więcej niż malarstwem. Warto wiedzieć, że malarstwo monochromatyczne praktykowali arystokraci i samuraje. Słynny z historii Japonii Musashi Myamoto (niepokonany legendarny samuraj, twórca stylu walki dwoma mieczami) oddawał się malarstwu równie chętnie jak studiowaniu drogi miecza. Jego obrazy do dziś są uznawane za mistrzostwo w operowaniu pędzlem i tuszem.

Mariusz Szmerdt podkreśla, że tworzenie dzieła nie ogranicza się do pracy samego malarza. – Inspiracją dla moich obrazów jest przestrzeń, zarówno ta dookoła nas, jak i ta, która powstaje w naszym umyśle; swobodna przestrzeń teraźniejszości, przeszłości i przyszłości. Z niej powstają pomysły, rodzą się tematy obrazów, nastroje, emocje i pasja tworzenia. Obrazy są dla mnie możliwością nawiązania kontaktu z widzem, który  poprzez swoją obserwację i wizje staje się nie tylko odbiorcą, ale i artystą – przyznaje.

O wartości obrazów, których autorem jest M. Szmerdt świadczy ich udział w międzynarodowych wystawach, współpraca artysty z europejskimi i amerykańskimi wydawnictwami oraz autorami książek i czasopism. Obrazy Polaka znalazły uznanie w środowisku profesjonalnych mistrzów, a jego styl stał się rozpoznawalny. Wiele jego obrazów znajduje się w prywatnych zbiorach, między innymi znanych mistrzów sztuk walki. – Mój styl zaczyna być naśladowany –  mówi z uśmiechem artysta.
– To dość miłe, jednak zdaję sobie sprawę że to niełatwe. Sumi-e jest jak sztuka walki danego mistrza. Możesz trenować latami, jednak jego technika i sposób wykonania ciosu będzie charakterystyczny tylko dla niego. To jak siatkówka oka – nie powtarzająca się – podkreśla M. Szmerdt.

Sumi-e na BUDO GALI

Twórczość artysty z Częstochowy jest doskonale znana w środowisku osób pasjonujących się kulturą i sztuką Dalekiego Wschodu. Jednym z nich jest sensei Jacek Ostrowski, który przyznaje, że prace te zainteresowały go, zanim dowiedział się kto jest ich autorem.

– Obrazy, które przypadkowo znalazłem w Internecie, zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie. Choć nie wiedziałem kto jest ich twórcą, zdawałem sobie sprawę z profesjonalizmu i ogromnego talentu artysty, który je wykonał. To prawdziwe dzieła sztuki – przyznaje prezes Polskiej Organizacji Aikido, pomysłodawca i organizator Interdyscyplinarnego Festiwalu Kultury i Sztuki Japonii BUDO GALA.  To właśnie za sprawą tego wydarzenia, Jacek Ostrowski miał okazję poznać M. Szmerdt i z nim  współpracować.
 
Inicjatywa Polskiego Ośrodka Aikido zainteresowała artystę na tyle, że był on z jednym z gości zeszłorocznego festiwalu, zaangażował się także w organizację tegorocznej edycji wydarzenia. – Mariusz to człowiek o wielu talentach, artystyczna dusza z prawdziwego zdarzenia. Nie tylko tworzy obrazy, interesuje się też fotografią, uprawia również wspinaczkę. Swoimi umiejętnościami i wiedzą dzieli się z innymi, angażuje się społecznie. To bardzo pozytywna postać. Cieszę się, że nasz festiwal przyciąga  takich właśnie pasjonatów. Dzięki mistrzom takim jak Mariusz Szmerdt BUDO GALA staje się wartościowym wydarzeniem – dodaje J. Ostrowski.

– To miłe jeśli ludzie nazywają Cię mistrzem, jednak jeśli zaczniesz się do tego przyzwyczajać, chwytać się tego, może być to zgubne. Zniszczy cię twoja własna duma i ego. Trzeba być świadomym. Jestem po prostu facetem który znalazł kiedyś tusz i pędzle. Nic więcej. Po prostu wiem jak je trzymać – mówi z uśmiechem częstochowianin. – Każdy może to robić. Malarstwo jest jak  wspinanie, jest ciągłym szukaniem i stawianiem sobie wyzwań. To droga, która się nie kończy – dopowiada artysta.

Poza działalnością artystyczną, M. Szmerdt organizuje seminaria, pokazy i szkolenia zarówno z zakresu technik malowania tuszem, jak i poświęcone historii oraz tradycji japońskiego i chińskiego malarstwa.

Artysta wspiera również akcje pomocy potrzebującym przekazując swoje obrazy na cele dobroczynne. Jeden z nich był licytowany podczas charytatywnej aukcji na rzecz  niepełnosprawnego Kuby Karwańskiego, która towarzyszyła ubiegłorocznej BUDO GALI.

Co więcej, Mariusz Szmerdt stworzył również obraz, na którym swoje podpisy złożyli mistrzowie wschodnich sztuk walk, biorący udział w zeszłorocznym festiwalu.

Obraz ten był prezentem dla  młodego raciborzanina cierpiącego na porażenie mózgowe.
Nie jest to jednak jedyny wkład artysty w organizację raciborskiego festiwalu poświęconego kulturze i sztuce Japonii. Jego prace można było oglądać na specjalnie zorganizowanej wystawie. Ponadto, każdy, kto widział plakat zeszłorocznego wydarzenia z pewnością przypomina sobie znajdującą się na nim grafikę. Obraz ten, przygotował właśnie artysta z Częstochowy.

Kolejną okazją do spotkania się z dziełami sumi-e będzie tegoroczna edycja BUDO GALI. Jednym z punktów programu tego wydarzenia będzie wystawa prac Mariusza Szmerdt. Wszyscy chętni będą mogli także spróbować swoich sił w warsztatach kaligrafii prowadzonych przez artystę.

Zwój „Dziewięć Smoków”

Jedna z prac częstochowianina zyskała szczególną sławę. Chodzi o obraz „Dziewięć Smoków”, którego obecnym właścicielem jest Shihan Sylvain Guintard – mistrz z Francji, który zaprezentuje swoje umiejętności podczas tegorocznej BUDO GALI.

O tym jak wielkie znaczenie dla Mistrza z Francji ma dzieło częstochowskiego artysty świadczy fakt, iż zwój towarzyszył Shihanowi podczas niedawnej podróży do Wielkiej Pagody Vincennes we Francji. Jest to miejsce należące poniekąd do wszystkich szkół Buddyzmu zarejestrowanych we Francji. W Pagodzie tej znajdują się relikwie Buddy, podarowane Francji przez Tajlandię. Zwój „Dziewięć Smoków” był integralną częścią pokazu Shihana Sylvaina Guintarda.

Obraz to dosłownie wielkie dzieło sztuki; ma 250 cm długości oraz 69 cm szerokości. Oprawę obrazu w formie pionowego zwoju z wykorzystaniem m.in. naturalnego jedwabiu wykonał mistrz  Mizuno Tamotsu, w Higashi-Osaka.  Warto odnotować, że po oprawieniu w jedwab zwój ma 400 cm długości. Dzieło to będzie prezentowane na BUDO GALI, w czasie prezentacji Shihana Sylvaina Guintarda.

W trakcie tworzenia Mariusz Szmerdt zastosował tradycyjne materiały używane w malarstwie sumi-e, czyli wodę, tusz, pędzle i papier do malarstwa tuszem. Co istotne, malowanie obrazu „Dziewięć Smoków” nie było poprzedzone wykonaniem żadnego szkicu. – Obraz, który powstał w mojej głowie, został spontanicznie przelany na papier. Inspiracją do namalowania zwoju były legendy o smokach, zarówno ze Wschodu jak i z Zachodu, moje własne wizje oraz obraz chińskiego artysty Południowej Dynastii Song, Chen Rong. Koncepcją dzieła było przedstawienie postaci Smoków jako prawie realnych stworzeń z pogranicza jawy i snu, z których każdy ma swoje znaczenie – przyznaje M. Szmerdt.
 
Symbolika obrazu to przedstawienie pięciu elementów wschodniej filozofii, którymi są kolejno: Ziemia (chi), Woda (sui), Ogień (ka), Wiatr/Powietrze (fū), i Energia (ki), która jest prawdopodobnie najtrudniejszym do przedstawienia elementem – czymś co można odczuć, nie można jednak jej zobaczyć. Pomimo to, jest ona podstawą wszelkiego bytu; materialnego i niematerialnego.

Jak powstał obraz? – Rozpocząłem malowanie od smoka symbolizującego element Wody. Jego ciało unosi się na falach, woda tryska z ust, w pazurach trzyma perłę. Następnie przeniosłem pędzel na drugiego smoka, którego można zobaczyć w dolnej lewej stronie obrazu. Tego, który spoczywa pewnie na skale, symbolizującej element Ziemi. Powyżej nad skałą włączyłem element Powietrza, reprezentowany przez wir chmur i mgły. Na górze obrazu dostrzec można smoka z ogniem eksplodującym z jego otwartego pyska – czysto definiującego element Ognia. Smok u samej góry jest największy ze wszystkich znajdujących się na zwoju. Chciałem, aby zdominował pozostałe, strzegąc całości swoim elastycznym jak bat cielskiem, gotowy do skoku i atakujący jednym szybkim uderzeniem, dokładnie tak, jak atakuje żmija swoją ofiarę. Ostatni z pięciu elementów jest w pewien sposób nałożony na cały obraz – opowiada artysta. – Zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nie trzeba go określać, w specjalny sposób malować, jako że  namalował się samoczynnie. Cały zwój   emanuje ruchem i energią. Ki powstało samoistnie – podsumowuje Mariusz Szmerdt.

Sumi-e Mariusza Szmerdt – sztuka tradycyjnego japońskiego malarstwa, Zamek Piastowski w Raciborzu (kaplica św. Tomasza Becketa), 12-19 października 2013, czynne: poniedziałek-piątek od 9.00 do 16.00, w weekendy do 10.00 do 18.00. Zwiedzanie wystawy (kaplicy) bezpłatne. Wejście do Zamku Piastowskiego (dom książęcy) – według cennika.

Wszystkich zainteresowanych sumi-e i pracami, których autorem jest M. Szmerdt zapraszamy również do odwiedzenia galerii na stronie: www.sumi-e.pl oraz www.ink-treasures.com. Warto zajrzeć także na Facebooka: www.facebook.com/sumiesumi

 

publ./ps/

 

patronat medialny nad Budo Galą sprawują:

 

 

 

 

 

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj