Bluesowa widownia w Raciborzu liczyła zaledwie sześćdziesiąt osób. Tylko tylu zwolenników czarnej muzyki ściągnął drugi koncert festiwalu. [WIDEO]
Drugi koncert festiwalu bluesowego "Motywy Bluesa" odbył się również pod znakiem Billa Brancha. Czarnoskóry bluesman i mistrz harmonijki zagrał w Pałacyku Rafako w sobotni wieczór.
Głownemu inicjatorowi festiwalu – Markowi Wojtowiczowi, udało się zaprosić do Raciborza wielkiego ambasadora bluesa prosto z Chicago. W Polsce jestem po raz pierwszy. Ludzie są bardzo przyjaźni, a jedzenie wspaniałe – mówił przed koncertem muzyk z USA. Wspominał, że jego przygoda z bluesem rozpoczęła się w 1969 roku na festiwalu bluesowym w Illinois, z którym związany był Willie Dixon. – Myślę, że blues to najbardziej uniwersalny gatunek muzyczny. To muzyka najbardziej energetyczna, każdy może w niej wyrazić swoje emocje i nie ma znaczenia z jakiego kraju pochodzi, jakim językiem mówi. Blues to trudne chwile, tragedie, cierpienia, bluesowe piosenki są smutne, ale wyrażają ludzkie uczucia i stan ducha w sposób bardzo prosty – mówił amerykański harmonijkarz, trzy razy nominowany do nagród muzycznych Grammy.
Przygotowując sprzęt przed koncertem muzyk spoglądał na salę jakby z nadzieją, że po przerwie technicznej pojawi się więcej zwolenników czarnej muzyki. Tak się jednak nie stało. Bluesowa widownia w Raciborzu liczyła nieco ponad sześćdziesiąt osób (wliczając organizatorów, ekipę techniczną i media). Szkoda, bo koncert zagrany wyśmienicie przez Billa Brancha i Marka Wojtowicza, stał na bardzo wysokim poziomie.
Przed duetem Billy Branch & Marek Wojtowicz wystąpił Adam Bartoś Blues Band. Adam Bartoś – muzyk, kompozytor i autor tekstów. Wokalista obdarzony oryginalnym głosem, gra na gitarze i harmonijce ustnej. Tworzy i wykonuje autorską muzykę inspirowaną bluesem, jazzem i folkiem.
//i/
Szkoda, że na tak dobre koncerty przychodzi w Raciborzu tak niewiele osób. No i skzoda, że tak wielki artysta musiał rozczarować się raciborzanami. A w końcu – chyba szkoda kasy na takie festiwale w naszym mieście.
Ja byłem i było pięknie!