W jaki sposób socjolog może na studiach zdobyć wiedzę praktyczną, jak wuefista może stać się poważnym biznesmenem i jak wiązać praktykę zawodową z wysokim poziomem dydaktyki w rozmowie z rektorem PWSZ profesorem MIchałem Szepelawym.
Nowelizacja Ustawy o szkolnictwie wyższym przewiduje, że na tym poziomie edukacji wyodrębnione zostanie szkolnictwo o charakterze akademickim oraz zawodowym. Otwiera to nowe, duże możliwości przed wyższymi szkołami zawodowymi o dużej renomie. Do takich szkół należy nasza raciborska "PWSZ-etka". Zobligowanie dużej części szkolnictwa wyższego do profesjonalizacji i wypracowania trwałych związków z sektorem biznesowym oznacza, że na rynku edukacyjnym łatwiej będzie szkołom o dużym doświadczeniu. Co więcej umowy, takie jak ta z PIVEXINEM, sprawiają, że szkole łatwiej jest zorganizować warstwę praktyczną i warsztatową w działalności edukacyjnej (w noweli Prawo o szkolnictwie wyższym przewiduje się 3 miesięczne praktyki zawodowe na kierunkach praktycznych). Takie praktyki i warsztaty łatwiej jest realizować na kierunkach technicznych. Uczelnie próbują jednak wypracować metody, na bazie których ukształtowany zostanie także system zwiększenia praktyczności także w obrębie nauk kojarzonych z naukami humanistycznymi.
W jaki sposób wyższe szkolnictwo chce dzisiaj zbliżyć dydaktykę do wymiaru praktycznego?
Rektor raciborskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej profesor Michał Szepelawy – Tu nie chodzi tylko o pobyt studenta w zakładzie pracy. Chodzi również o organizację pewnego rodzaju całokształtu życia studenckiego. O tworzenie takich warunków działalności dydaktycznej, by jak najbardziej zbliżała się ona do realnego życia zawodowego. Weźmy pod uwagę taki kierunek jak sztuka. Musimy posłużyć się nową optyką. Są takie formuły jak warsztaty, jak plenery. Musimy odejść od dotychczasowej perspektywy szkolnictwa akademickiego. Miażdżąca przewaga zajęć o charakterze klasowo – dydaktycznym, z naciskiem wyłącznie na teorię, staje się anachronizmem. Również szkolnictwo wyższe musi ukierunkować się na funkcjonowanie w szerszym kontekście, na pewnego rodzaju kompetencje społeczne. Szkolnictwo wyższe musi budować również kompetencje w dziedzinie pozyskiwania i rozwoju kapitału społecznego. Ważne jest także pobudzanie ciekawości młodzieży, odkrywania u nich swoich zainteresowań. Tak rodzi się kreatywność.
Działania takie bez wątpienia są łatwiejsze w naukach technicznych. A jak mogą sobie radzić studenci tych kierunków, które identyfikowane są jako humanistyczne?
Rzeczywiście, jest to łatwiejsze w obrębie kierunków o charakterze technicznym. Jednak jest to również możliwe także w ramach kierunkach humanistycznych.Kierunki nauczycielskie, pedagogika – to rzecz wiadoma. Zwiększenie liczby godzin praktyk śródrocznych, okresowych, dwutygodniowych, miesięcznych. Ale weźmy socjologię. Tu można przeprowadzać badania, np. badania poziomu satysfakcji klientów różnych instytucji publicznych. Socjolog nie może tylko wiedzieć jak przeprowadzać pewne badania, ale żeby rzeczywiście umiał je przeprowadzać. Nasza socjologia robi dzisiaj badania satysfakcji z działalności placówek służby zdrowia, albo obsługi klientów starostwa. I to są badania, które się autentycznie chwali. W rozmowie ze starostą on wskazał, że przeprowadzone przez naszych studentów badania ankietowe stanowią duże plus w dalszym funkcjonowaniu urzędu. Nasza socjologia może zapewnić monitoring pewnych działań instytucjonalnych, stanowić element ewaluacji.Teraz otwieramy kierunek o nazwie bezpieczeństwo narodowe. I tu można realizować badania np. poziomu lęku, percepcji pewnych zagrożeń etc. W każdym instytucie są ludzie, którzy będą szukali tego upraktycznienia.
W opinii Rektora PWSZ profesora Michała Szepelawego umowy podpisywane między uczelniami a sektorem prywatnym są najlepszym sposobem by zwiększyć poziom "upraktycznienia" wyższego szkolnictwa zawodowego
W jaki sposób wykształcenie może być związane z przyszłą działalnością zawodową?
Weźmy przykład wychowania fizycznego. Byłem ostatnio na konferencji z zakresu wychowania fizycznego. Nikt nie jest w stanie zaproponować studentom AWF, którzy nie będą zajmować się pracą z dziećmi jakiejś wizji własnej pracy. A przecież jest tyle możliwości. Swój własny biznes – organizacja siłowni, szkoły fitness, gabinetu masażu. Generalnie – również nauka przedsiębiorczości.Umiejętność jakby dwutorowego działania – z jednej strony wiedza o funkcjonowaniu organizmu, o fizjonomii, o anatomii. Ale z drugiej strony wiedza o tm jak sprzedać tę wiedzę, jak promować te wzorce.I to bardzo wiele osób potrafi, nawet jeśli o tym sama nie wie. Podam prosty, osobisty przykład. Moja córka siedzi w USA już kilkanaście lat. Założyła tam szkołę muzyczną. Jest właśnie po studiach muzycznych. I radzi sobie doskonale. A ja sam nigdy bym jej nie powiedział, że ona ma takie umiejętności.
Czy dzisiaj jeszcze wykształcenie wyższe ma jakąś wartość?
M.S. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że wykształcenie to bardzo istotna wartość. Tyle, że dzisiaj za tą wartością muszą podążać również inne cechy. Pewnego rodzaju przebojowość, umiejętność praktycznego działania. Często wykształcenie staje obok wykonywanej pracy, ale nie może być tak, że jest kompletnie oderwane od rzeczywistości. Ale wykształcenie pomaga w nabyciu tych cech. Pracodawca, jeżeli decyduje się na zatrudnienie pracownika to musi się do niego także przekonać. I tu właśnie waga takich atrybutów jak autopromocja, jak pewnego rodzaju "szerszy horyzont", a tych mimo wszystko łatwiej doszukać się jednak u ludzi z wykształceniem wyższym.Tyle, że to wykształcenie musi być nabyte w sposób odrobinę nowatorski, otwarte na nowość, nacechowane kreatywnością. I ważne jest jaką szkołę się kończy, bo dzisiaj nikogo nie trzeba przekonywać, że pojawienie się ogromnej liczby podmiotów edukacyjnych przynajmniej odrobinę zaniżyła poziom szkolnictwa wyższego.
Leszek Iwulski
PWSZ w Raciborzu ,,,szkoli przyszlych bezrobotnych. Jesli nie to prosze mi powiedziec ile miejsc pracy jest w Raciborzu dla Absolwentow PWSZ ???
w … PUP-ie.
Jeśli ktokolwiek wierzy w potencjał raciborskiej PWSZ-etki to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że ta instytucja robi młodym wodę z mózgu. Wmawia im, że sąpo studiach, a potem każe się dziwić dlaczego nie mogą znaleźć pracy. Idźcie na normalne uczelnie, to nie będziecie narzekać na bezrobocie.
Poza byłym rektorem J. RACZKIEM nikt w tym badziewiu nie ma tytułu ….profesora , a doktorat zdobytry w….KISZYNIOWIE , to żenada dla tego, kto go w ten sposób uzyskał !