Dyrektor RZGW brutalnie rozprawia się z oczekiwaniami, iż zbiornik za jakiś czas może służyć rekreacji i sportom wodnym. – To by zaprzeczało celom, w którym go budujemy – mówi.
O tym, że zbiornik przeciwpowodziowy Racibórz Dolny będzie zbiornikiem suchym wiadomo od dawna. Jednak za każdym razem kiedy była mowa o inwestycji, przedstawiciele Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej zapewniali, że kiedy tylko wyczerpią się pokłady kruszyw eksploatowanych wewnątrz zbiornika, nic nie stoi na przeszkodzie by napełnić go wodą. Miało to nastąpić po 40-50 latach.
Goszczący na sesji miejskiej dyrektor RZGW Augustyn Bombała dość jednoznacznie rozwiał nadzieje na powstanie pod Raciborzem ośrodka sportów wodnych. Pytany przez Michała Wosia czy dokumentacja projektowa dopuszcza zalanie zbiornika, przyznał że taka możliwość istnieje. Wątpi jednak, czy tak się stanie choćby za 100 lat. Jedną z przeszkód ma być obawa przed zmianami klimatycznymi w regionie, które idą za powstaniem jeziora o takiej wielkości. Jeszcze ważniejsza jest główna funkcja dla której zbiornik jest budowany – zapewnienie bezpieczeństwa przeciwpowodziowego. – To byłoby zaprzeczenie celu w którym powstaje. Napełniony zbiornik przyjmie o wiele mniej wody w przypadku powodzi – argumentował Bombała.
Nie oznacza to jednak, że zbiornik rekreacji całkowicie służył nie będzie. – Kto wie, co nasze dzieci postanowią za 100 lat? – pytał. Poza tym na terenie zbiornika będzie kilka mniejszych akwenów wodnych. Czy woda w nich będzie dostatecznie czysta do pływania, tego nie wiadomo. Nie ma natomiast przeszkód, by korzystali z nich wędkarze.
/ps/
🙁
w 1997 roku też jakiś ,,bombała,, nie przewidział …