Uderzeniem w radiowóz Straży Miejskiej zakończyła się próba ucieczki pijanego kierowcy w Rydułtowach.
W Rydułtowach doszło wczoraj do niecodziennego zatrzymania pijanego kierowcy. O godzinie 10.00 dyżurny w komisariacie policji w Rydułtowach odebrał telefon, w którym został poinformowany, że istnieje podejrzenie, że za kierownicą pewnego opla siedzi nietrzeźwy kierowca. Według świadków mężczyzna dopiero co opuścił hipermarket i za „kółkiem” raczył się alkoholem. Policjant odebrał zgłoszenie i zadysponował w ten region swoich kolegów z patrolu „drogówki”. Traf chciał jednak, że w tym samym czasie patrol był na innej interwencji . Sprawę przekazano więc Straży Miejskiej. Strażnicy bardzo szybko interweniowali i sprawca został zatrzymany u wyjazdu z hipermarketu. Niestety buzujący w żyłach alkohol (jak się później okazało kierowca opla „wydmuchał” ponad promil) odebrał mu prawdopodobnie zdolność jasnego myślenia. W przypływie brawury podpity automobilista zaryzykował ucieczkę z miejsca zdarzenia. W czasie manewru jednak uderzył swoim oplem w wóz strażników. Na szczęście uderzenie to nie było silne i skierowane raczej w bok pojazdu Straży Miejskiej w Rydułtowach. Strażnicy nie ucierpieli, a i samochód został uszkodzony w niewielkim stopniu. Przybyły na miejsce patrol policji z mostu zatrzymał pijanemu kierowcy prawo jazdy. Teraz o jego losie zadecyduje sąd. Grozi mu 2 lata więzienia. Na co najmniej 3 lata straci również prawojazdy. Kierujący oplem musi przyszykować na grubszy wydatek. Na konto Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Funduszu Pomocy Postpenitencjarnej będzie musiał wysupłać minimum 5 tys. zł.
/l/