– Były różne koncepcje, żadna nie wypaliła – przyznaje starosta Ryszard Winiarski. Zarząd powiatu nie ustaje jednak w dążeniach, aby przyoszczędzić nieco na działalności Sokoła i MDK, do których dopłaca ciężkie pieniądze.
Międzyszkolny Ośrodek Sportowy i Młodzieżowy Dom Kultury – te dwie instytucje spędzają sen z powiek starosty Ryszarda Winiarskiego i jego zastępców. Zarząd powiatu przerażony jest zwłaszcza środkami, które co roku musi do każdej z nich dopłacać. Są to kwoty – odpowiednio – 200 tys. i 700 tys. zł. W przeszłości były różne plany co do nich, żeby wspomnieć chociażby próbę przeniesienia MDK-u na zamek czy pozbycia się Sokoła na rzecz miasta. Wszystkie zakończyły się na etapie planów właśnie. – Różne pomysły mieliśmy, żaden nie wypalił – przyznał szczerze R. Winiarski na listopadowej sesji.
Póki co polecił swojemu zastępcy znaleźć rozwiązanie, które pozwoliłoby "zejść z kosztów". Również prezydent Lenk musi liczyć się z wzięciem na siebie części kosztów funkcjonowania Sokoła, gdyż sporo gimnazjalistów i innych uczniów szkół podległych miastu korzysta z zajęć na Klasztornej.
Jeśli chodzi o obiekt MDK przy ul. Stalmacha, to Winiarski cały czas chce się go pozbyć. – Szukamy sposobu, jak z tego bardzo brzydkiego obiektu zejść. Mi jest wstyd, że tam jest nasz dom kultury – relacjonował.
Sekcje działające w MDK próbowano rozdzielić między Strzechę a RCK przy Chopina, ale jak się okazuje, obiekty te są tak obciążone, że nie ma możliwości rozdysponować tam wszystkich grup. Nawet jeśli starosta powątpiewa, czy wszystkie zajęcia i grupy artystyczne są w MDK potrzebne.
Jedną z aktualnie rozpatrywanych koncepcji jest skomasowanie działalności MDK i MOS w całości na obiekcie tego drugiego. – Góra jest tam naprawdę duża – stwierdził Winiarski sugerując, iż działalność MDK może zostać w pewnym stopniu ograniczona.
/ps/
Po co nam aż trzy Domy Kultury w Raciborzu i dwie nie wykorzystane , piękne sale widowiskowe?
Tu trzeba męskiej decyzji!.
Tak, jest tyle podwórek, że wszyscy powinni się zmieścić.