Leszek Szczasny dał upust swojej irytacji obecną formułą Dni Raciborza. – Koncerty, rozrywka i zabawa, a gdzie elementy historyczne, wzmacniające identyfikację mieszkańców z miastem? – grzmiał na komisji oświaty.
Członkowie miejskiej komisji oświaty analizowali dziś sposoby promocji miasta. Przy tej okazji Leszek Szczasny wyraził swoje niezadowolenie największą imprezą organizowaną przez miasto w roku, a mianowicie corocznymi Dniami Raciborza (najbliższe odbędą się już w przyszły weekend). W jego opinii organizatorzy za bardzo skupiają się na masowej rozrywce i wydarzeniach takich jak koncerty, nie ma zaś elementów podkreślających historyczny aspekt miasta, jak odczyty, prelekcje, okolicznościowe wydawnictwa czy prezentacja i przypominanie historycznych postaci. Wydarzenia takie wcale nie muszą być nudne, jeśli podejdzie się do nich we właściwy sposób, a mogą wzmacniać identyfikację mieszkańców ze swoim miastem. – Do tego potrzebna jest jednak miłość do miasta, pasja, szerokie horyzonty i odwaga, odwaga, odwaga – mówił wzburzony. Organizatorom – jego zdaniem – tego brak.
Z poglądem takim nie zgadza się prezydent Mirosław Lenk. Dowodem może być chociażby przewidziane na najbliższy piątek (a więc na rozpoczęcie tegorocznego święta miasta) uroczyste otwarcie kaplicy zamkowej po remoncie. Nawiązań do historii można zresztą doszukać się w innych wydarzeniach, jak – dla przykładu – Pływadła. Zdaniem Lenka wydarzeń o historycznym charakterze nie brak w ciągu całego roku, stąd nie ma sensu przez całe trzydniowe Dni Raciborza katować mieszkańców historią. Zabawa i rozrywka też im się należą.
Wyjaśnienia nie usatysfakcjonowały Szczasnego. Zresztą, to samo tyczy odpowiedzi na inne interpelacje składane nader często przez radnego, czego nie omieszkał wytknąć prezydentowi. Radny RSS NaM zauważył, iż odpowiedzi przeważnie niewiele wnoszą i sprawiają wrażenie udzielanych "na odczepnego". – Podziwiam radną Tomaszewską, że jeszcze zgłasza jakieś inicjatywy (wcześniej Zuzanna Tomaszewska zaproponowała kilka kwestii odnośnie promocji miasta – red.) – skomentował kwaśno.
/ps/
No właśnie te dni miasta są takie troche bezpłodne. Dlaczego nie ma np Jarmarku św. Marcelego?
Nopaczpan! A pani na zamku dostała nagrodę za promowanie! Prawdziwa perliczka z oazy perełek wszelakich. Ach, jeżdżenie po kraju w celu wystawiania memów i ścianki może być takie piękne!