Niestety drużyna AZS „Rafako” Racibórz przegrała mecz z wiceliderem LKS Czarni „Wirex” Rząśnia 1:3 (20:25,23:25,25:18,23:25).
W sobotni wieczór kibice na hali OSiR w Raciborzu obejrzeli dobre siatkarskie widowisko i gdyby punkty przyznawano również za grę, a nie tylko za jej ostateczny wynik, to z pewnością jeden należał się siatkarzom drużyny gospodarzy.
Od początku sezonu siatkarze KS AZS „Rafako” Racibórz, aż 11 setów przegrali w końcówkach. W raciborskiej drużynie brakuje atakującego, który w momentach decydujących o ostatecznym wyniku seta potrafiłby skutecznie skończyć akcje atakiem ze skrzydła.
Mecz rozpoczął się lepiej dla drużyny gości, która utrzymywała kilkupunktową przewagę, aż do stanu 19:19. W tym momencie raciborscy siatkarze, mając korzystne ustawienie z trzema atakującymi w pierwszej, linii nie potrafili skończyć akcji w pierwszym tempie, a kontry wyprowadzane przez gości okazały się zabójcze. Siatkarze z Rząśni zdobyli 6 punktów oddając tylko 1 i wygrali ego seta 25:20.
Siatkarze AZS „Rafako” dużo lepiej zaczęli drugiego seta. Do stanu 8:8 gra toczyła się „punkt za punkt”. Potem po ataku ze środka Bartosza Buniaka raciborzanie objęli prowadzenie 10:9. W dalszej części seta prowadzili jeszcze 14:11, 16:13 i 19:16. Niestety kolejne 3 punkty z rzędu zdobyli siatkarze Czarnych Rząśnia doprowadzając do remisu 19:19. Znany z boisk siatkówki plażowej Michał Krymarys atakiem z szóstej strefy w 9 m zdobył 21 punkt dla drużyny gości, ten sam zawodnik, wziął na siebie odpowiedzialność atakując z lewego skrzydła i zdobył 24 pkt. dla drużyny gości. W kolejnej akcji raciborzanie zdobyli swój 23 punkt w tym secie, ale niestety zagrywkę zepsuł Krystian Lipiec i było 2:0 w setach dla drużyny przyjezdnej.
W początkowej fazie bardzo podobny jest przebieg trzeciego seta, gra „punkt za punkt” do stanu 8:8. Po dwóch błędach w ataku popełnionych przez Krymarysa i Łukasika siatkarze AZS „Rafako” obejmują prowadzenie 11:8. W kolejnych akcjach podwyższają prowadzenie i po „asie” Michała Szafirskiego na świetlnej tablicy jest 17:12. W kolejnej akcji fatalnie atakuje Krymarys i gospodarze prowadzą 18:12. Końcówka tego seta wyraźnie dla raciborzan. Najpierw skuteczny blok Miłosza Zniszczoła i Mariusza Jajusa na 19:13, a potem akcje kończone w pierwszym tempie dają wynik 20:15 i ostatecznie 25:18 dla gospodarzy. Wydaje się, że po wygranym secie siatkarze AZS „Rafako” wrócą do gry o punkty w tym meczu.
Czwarty set toczy się równo do stanu 6:6, potem na 9:6 odskakują goście, zdobywając 9 punkt po kontrowersyjnej akcji, w której wydawało się, że był aut, sygnalizowany zresztą przez sędziego liniowego. Od tego momentu obie drużyny grają dobrze i nie popełniają błędów. W drużynie AZS „Rafako” warte odnotowania są punkty zdobyte przez Mariusz Jajusa atakiem z drugiej piłki i w bloku wraz z Miłoszem Zniszczołem, punkt po dobrej zagrywce Karola Galińskiego oraz punkty zdobyte przez Adriana Sdebela najpierw w bloku a potem w ataku doprowadzające do remisu 22:22. Dwa kolejne punkty dla gości, potem jeszcze skuteczny blok na 23:24, niestety w kolejnej akcji „kiwka” Krymarysa kończy mecz.
W drużynie AZS „Rafako” bardzo dobry mecz na „przyjęciu” i w obronie rozegrał Krystian Lipiec. Tym razem na hali w Raciborzu pojawili się również kibice Jastrzębskiego Węgla, którzy swoim dopingiem wspomagali miejscową drużynę. Tym bardziej szkoda, że komplet punktów pojechał do Rząśni. Przed raciborskimi siatkarzami teraz dwa mecze wyjazdowe w Częstochowie i Strzelcach, a kibicom pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia 6 punktów zostanie dopisanych do 14 dotychczas zdobytych przez raciborzan w rundzie zasadniczej.
/Piela/