Obiecać, nie grzech…

Jak nazwać informację o nadętym jak balon budżecie miasta na ten rok, jak nie propagandą sukcesu, w którą wielu uwierzy. To nic, że kredyt na realizację wielu zadań będziemy spłacać do 2022 roku.

Swego czasu pewien tygodnik publikował kroniki filmowe, które przedstawiały propagandę PRL-u. Ukazywały one jak ówczesna władza często w sposób groteskowy informowała społeczeństwo o swoich „sukcesach” a suweren w to wierzył. Dzisiaj takie zachowanie nazwalibyśmy elegancko: „wprowadzaniem opinii publicznej”. Chociaż od tamtych lat minęło już blisko kilkadziesiąt lat i dzisiaj możemy zaobserwować takie zachowanie. Chociaż nie tak groteskowe, bardziej inteligentne i wysublimowane, bo zmieniły się czasy i ludzie, ale nie zmieniła się zasada. Jednakże i dzisiaj trudno w takie „wprowadzanie opinii publicznej” nie  uwierzyć. A przynajmniej wielu wierzy…

- reklama -

 

Bo czy inaczej można nazwać informację o nadętym jak balon budżecie miasta na ten rok, jak nie propagandą sukcesu, w którą wielu uwierzy. To nic, że kredyt na realizację wielu zadań będziemy spłacać do 2022 r. Propagandą sukcesu możemy nazwać mówienie o tym, ile to się będzie w Raciborzu robić: remont skweru na Placu Długosza, który zrobimy za rok, a może wcale. Dalej stacja demontażu odpadów wielkogabarytowych, która nagle okazuje się niepotrzebna (pytanie tylko, dlaczego ktoś zgłosił tę stację do dofinansowania z funduszy europejskich w ramach puli pozakonkursowej Subregionu Zachodniego?). Bulwary nadodrzańskie, której już na samym etapie konkursu na wstępny projekt zagospodarowania skazane są na niepowodzenie i zdaje się, że zostaną tylko na papierze, bo praca konkursowa moim zdaniem nie spełniała warunków konkursu. Dalej Aquapark proponowany przez Prezydenta i 50 m basen proponowany przez Starostę. Przykłady można mnożyć, bo miło jest pomarzyć. Ale nie o marzenia tu chodzi, ale o ich realizację. Dnia 22 lutego b.r. została podpisana w Subregionie Zachodnim umowa na temat rozdziału środków w ramach RPO na lata 2007–2013. Bulwersuje fakt, że Racibórz zrezygnował z dotacji, którą miał otrzymać na stację rozbiórki odpadów wielkogabartowych. Prezydent Lenk „oddał” tę dotację prezydentowi Rybnika, bo Racibórz nie miał przygotowanych żadnych projektów w zamian! Mówiąc krótko oddaliśmy walkowerem 1,3 mln EURO!

 

Może część wymienionych wcześniej projektów doczeka się realizacji w ograniczonym zakresie, ale nie wcześniej niż w 2010 tj. w roku wyborczym, bo wtedy nastąpi kulminacja „propagandy” i będzie się mówić zobaczcie, ile zrobiliśmy. To nic, że zmarnowaliśmy trzy lata. O prezydencie Lenku nie można powiedzieć jak o Donaldzie Tusku, że ma za „krótką ławkę”, bo rządzi lub współrządzi miastem od kilku kadencji i winien mieć skonkretyzowaną misję i wizję oraz przygotowane projekty i fachowców do ich realizacji. Więc lepiej byłoby, aby Prezydent informował o tym, jakie zamierzenia i obietnice wyborcze udało Mu się zrealizować w miejsce roztaczania mało prawdopodobnych wizji, czego szczerze Mu życzę. 

 

/Roman Wałach

Autor jest radnym Rady Miasta Racibórz

Zaczerpnięto z "Oblicz" nr 1 (39) z 2008 roku/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj