– Dokonując sprzedaży gmina będzie wymagała gwarancji bankowych i to w wysokiej kwocie, które wymuszą na inwestorze określone zachowanie – twierdzi prezydent.
– Raciborskie ruiny! Najstarsza ma ponad 37 lat bez pomysłu na zagospodarowanie, zamieszkiwana przez Romów. Te obiekty powinny przecież miastu przynosić dochód – zwraca uwagę nasz czytelnik.
Jak podaje prezydent Mirosław Lenk, budynki są już własnością osób prywatnych. I tak na przykład, obiekt przy byłej kawiarni "Tęczowa" dwukrotnie zmieniał już właściciela. Według magistratu drugi przedsiębiorca roboty wewnątrz budynki zdążył rozpocząć, dokonał wpisu do dziennika budowy, więc "z obowiązku się wywiązał", co nie oznacza, że budynek przestał straszyć. Dodaje, że wcześniej gmina dokonywała sprzedaży swojego mienia nie zabezpieczając się gwarancjami. Prezydent uważa to za błąd i deklaruje, że za swojej kadencji nie będzie go powielał. – To wszystko były transakcje proste i bez ograniczeń, dlatego dziś, poza nadzorem budowlanym, nikt już nie ma wpływu na to jak obiekty wyglądają – wyjaśnia prezydent Lenk.
Prezydent zbycie terenu po starych basenach przy ul. Bema podaje jako przykład "odpowiedniej sprzedaży". – Trzeba się starać o gwarancje bankowe i to w wysokiej kwocie, które wymuszą na inwestorze określone zachowanie – twierdzi Lenk. – Przedsiębiorca w ciągu pół roku jest zobowiązany do rozebrania obiektów i uporządkowania działki, zaś w ciągu 2 lat musi rozpocząć budowę. Jeśli nie, straci kwotę gwarancji bankowej, czyli akurat w tym przypadku 800 tys zł – tłumaczy Lenk.
/s
fot. H. Rozmus/