RÓŻANIEC PIELGRZYMÓW
Wielkimi krokami zbliża się miesiąc październik, miesiąc w szczególności poświęcony Najświętszej Maryi Pannie i jej różańcowi, spróbujmy oderwać się na chwilę od codzienności i rozważmy tajemnice różańca – różańca pielgrzymów. Różaniec największego pielgrzyma naszych czasów Sługi Bożego Jana Pawła II
Minęły wakacje a przecież wakacyjne miesiące, to czas licznych pielgrzymek, które w naszym kraju różnymi drogami prowadzą na Jasną Górę i do innych sanktuariów. W tym roku w pielgrzymi krajobraz wpisują się jeszcze szlaki prowadzące do Kolonii na Międzynarodowy Dzień Młodzieży. Nawet jeśli nie mieliśmy możliwości dołączenia do pielgrzymów, to warto podjąć pielgrzymkę, którą będziemy odbywać „w duchu i w prawdzie”. Naszej wspólnocie ułatwia takie pielgrzymowanie odmawianie różańca. Właściwie wszystkie tajemnice są podążaniem za Jezusem i Jego Matką przez radości i smutki, przez światło i ciemności do chwalebnego celu. Przez naszą codzienną modlitwę starajmy się towarzyszyć pielgrzymom, a jednocześnie razem z Jezusem przeżywać kolejne etapy naszego życia.
W tym miesiącu módlmy się za młodzież: Za tych którzy szukają, aby znaleźli; a jeszcze bardziej za tych, którzy nie tęsknią za Bogiem, aby obudziły się w nich uśpione dusze.
Jako rozważania różańcowe proponujemy „Różaniec Pielgrzymów” opublikowany powyżej.
Tajemnice radosne
Zwiastowanie
Zanim Maryja wyruszyła w swoją pielgrzymkę wiary najpierw do swego domu przyjęła Pielgrzyma z nieba. Zauważyła Ona, że ktoś tak dyskretny puka do Jej drzwi. Otworzyła mu i przyjęła go u siebie. Otwierając drzwi zwiastunowi dobrej nowiny, otworzyła się dla Słowa, które w niej zamieszkiwało stając się Ciałem. Z tej tajemnicy wypływa mądrość wyrażona słowami: „Gość w dom – Bóg w dom”. Bądźmy czujni, kiedy przechodzą obok nas pielgrzymi szukający Boga, lub okruszyny dobra. Otwierajmy przed nimi gościnnie drzwi naszych domów i naszych serc. Bardziej niż my, oni są tymi, którzy, którzy przynoszą nam radość.
Nawiedzenie
Gdyby Maryja udawała się tylko w odwiedziny do Elżbiety, byłaby to zwyczajna podróż. Jej wędrowanie jest jednak pielgrzymowaniem na drodze wiary. Uwierzyła od samego początku, skoro zasłużyła na pochwałę: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła”. Wyrusza jednak w drogę, aby umocnić się w swojej wierze, aby przekonać się, że dla Boga nie ma nic niemożliwego, skoro jej krewna poczęła w swej starości. Na pielgrzymkę wiary wybierają się ci, którzy już wierzą, ale szukamy umocnienia w wierze nie tylko „przemierzając wiele dróg”, lecz również w naszej codziennej modlitwie i w codziennym odkrywaniu woli Boga.
Narodzenie
Bóg narodził się jako człowiek! Wieczność wkroczyła w czas obdarzając go pełnią. Wszystko zatrzymało się w biegu: moc struchlała, ogień zakrzepł… Matka pogrążyła się w adoracji Dzieciątka… Był to jednak tylko moment, bo to nie ziemia została podniesiona do nieba, lecz niebo zniżyło się do ziemi. W chwilę potem rozpoczął się ożywiony ruch: aniołowie zstępują z nieba, pasterze idą do stajenki, z dalekiego Wschodu wybierają się w drogę Mędrcy… I my musimy wybrać się w drogę, bo Jezus ze stajenki udaje się w drogę o Egiptu, potem na galilejskie ścieżki, potem na judzkie wyżyny, gdzie bardzo dokładnie zalicza szczyty Kalwarii i Góry Oliwnej. Chwile kontemplacji możliwe są dzięki temu, że On idzie przed nami, ale trwała „Visio beatifica” (uszczęśliwiające widzenie) czeka nas u kresu tej drogi.
Ofiarowanie
Nasze pielgrzymowanie rozpoczyna się bardzo wcześnie. Podobnie jak Jezusa przyniesiono w czterdziestym dniu do świątyni, by zgodnie z przepisem prawa ofiarować Go Panu, tak i nas, w kilka tygodni po urodzeniu, przynosi się do domu Pańskiego, abyśmy otrzymali Chrzest. I tu nasze wezwanie do pielgrzymowania zostaje namaszczone słowami Chrystusa, który łączy naukę o Chrzcie z wezwaniem: „Idźcie na cały świat”. Od tego czasu ciągle mamy iść…
Nawet w wieku sędziwym nie można usiąść i tylko czekać… Trzeba jak Symeon i Anna wychodzić Bogu naprzeciw.
Znalezienie
Piąta tajemnica radosna mówi o konkretnym pielgrzymowaniu, a nie tylko o pobożnej metaforze. Dwunastoletni Jezus, Maryja i Józef pielgrzymują do świątyni jerozolimskiej zgodnie z ówczesnym obyczajem na święta Paschy. Tym razem Maryja i Józef byli zmuszeni do ponownego pielgrzymowania, kiedy spostrzegli się, że wśród powracających z Jerozolimy nie ma Jezusa. I to drugie pielgrzymowanie, choć było bardziej nużące, dało im pełną radość: radość z odnalezienia Jezusa… Mamy w pamięci różne pielgrzymki, które odbyliśmy w życiu i nie zrobiły one na nas specjalnego wrażenia. Może jest potrzebna jeszcze powtórka, ale dokonana z takim zaangażowaniem, jakie towarzyszyło Maryi i Józefowi w poszukiwaniu Jezusa.
Tajemnice światła
Chrzest w Jordanie
Kiedy nad rzekami Babilonu kazano śpiewać zesłańcom pieśni syjońskie, zawiesili oni swe harfy na topolach tej ziemi i z powodu tęsknoty za rodzimym Jordanem, nie mogli wydobyć ze siebie głosu (por. Ps 137,1-3). Dla Jezusa właśnie Jordan był najbardziej nostalgicznym miejscem, bo zanurzony w jego wodach usłyszał głos Ojca: „To jest mój Syn umiłowany” (Mk 1,9). My również tęsknimy za tym miejscem, gdzie zaznaliśmy największej miłości. Tym miejscem jest dla każdego z nas źródło Chrztu świętego. Imiona Ojca, Syna i Ducha Świętego, które usłyszeliśmy nad tym źródłem i które tyle razy wypowiadamy, niech prowadza nas w czasie ziemskiej pielgrzymki, abyśmy nigdy nie znaleźli się na ziemi wygnania, gdzie brakuje miłości.
Gody w Kanie Galilejskiej
Uwaga gości na weselu w Kanie Galilejskiej była skoncentrowana na nowożeńcach, na biesiadowaniu i na tańcach, czyli na sprawach zwyczajnych wśród ludzi. Dopiero kiedy zabrakło wina, a Jeden z Gości dokonał pierwszego znaku wskazującego na Królestwo Boże, zauważyli, że między nimi jest Ktoś, kto wyrastając ponad zwyczajność, nadaje sens ludzkiej codzienności.
Czasem i nas proszą na wesele, chrzciny, Pierwszą Komunię, na pogrzeb… Ubieramy się więc stosownie do okazji, bierzemy odpowiednie prezenty i wyruszamy w drogę, by okazać radość, solidarność, współczucie… aby być razem w radościach i smutkach… Dla uczniów Chrystusa każda okazja przebywania z braćmi jest również okazją do spotkania z Nim i do przedstawienia Jemu prośby Maryi, aby pomagał tam, gdzie nie pomogą nasze uczucia, dobre chęci i prezenty. Niech każda droga prowadząca do człowieka będzie dla nas również pielgrzymką do Niego.
Nauczanie o Królestwie Bożym
Od pierwszej chwili istnienia w ludzkiej postaci Pan Jezus jest Słowem wypowiedzianym przez Boga do ludzi. Wszystkie chwile jego życia, nawet z czasu niemowlęctwa, są wezwaniem do nawrócenia i głoszeniem królestwa Bożego. Ewangelia jednak wymienia miejsca i momenty, kiedy to nauczanie było szczególnie wyraziste. Uczniowie najlepiej zapamiętali te nauki, które były poprzedzone wędrówką na górę, nad brzeg jeziora, na galilejskie łąki… Tam słowo Jezusa zyskiwało szczególny rezonans… My również mamy szeroki dostęp do słowa. Podczas liturgii Kościół podaje nam ten pokarm w wielkiej obfitości. Sami też często możemy zaglądać do Świętych Ksiąg. Są jednak ludzie, którzy głoszą słowo Boże ze szczególna mocą. Są miejsca, gdzie słowo Boga uzyskuje szczególny rezonans. Warto wybrać się w drogę, aby usłyszeć takiego nauczyciela i dotrzeć do takiego miejsca. Taki też jest cel każdego pielgrzymowania.
Przemienienie Pańskie
Droga każdej pielgrzymki prowadzi pod górę. Doświadczamy tego na Jasnej Górze, w naszych Kalwariach i innych miejscach. W istocie swojej bowiem każda pielgrzymka jest wspinaniem się na Górę Przemienienia. Jeśli chcemy „zobaczyć” Boga z nowej perspektywy, jeżeli chcemy, aby zajaśniał dla nas nowym blaskiem w szarej codzienności, trzeba podjąć trud przynajmniej duchowego pielgrzymowania. Trzeba popatrzeć na Boga z innego miejsca niż to, na którym coraz bardziej wrastamy w gąszcz spraw powszednich. Trzeba pokonać prawo ciążenia, które zmusza do trzymania się nizin. To pozwala nie tylko na oglądanie nowego, fascynującego obrazu Boga i jego spraw. To również nas przemienia. Na górze Tabor przemienił się nie tylko Jezus, lecz również jego uczniowie. Dostrzegli oni i docenili tę przemianę, w chwili próby,
kiedy byli świadkami, jak uniżył samego siebie, a następnie, gdy w zmartwychwstaniu otrzymał imię ponad wszelkie imię.
Ustanowienie Eucharystii
Podczas naszych pielgrzymek Eucharystia jest sprawowana w różnych miejscach; najczęściej przy polowym ołtarzu ustawionym przy pielgrzymiej drodze. Te niezwyczajne okoliczności pomagają nam w całym bogactwie eucharystycznego skarbu wyodrębnić to, że jest to pokarm dany nam na drogę.
Eucharystia jest wiatykiem, czyli chlebem na wszystkie drogi, które przebywamy w naszym w życiu i na tę jedyną drogę, która już po śmierci prowadzi pielgrzyma wieczności z ziemi do nieba. Pieśń pielgrzymów niech staniem się hymnem eucharystycznym wszystkich przystępujących do Komunii świętej: „Lud Twój, Panie, lud pielgrzymi, prosi byś był światłem, byś na drodze do Królestwa wzmacniał serca swoim Ciałem. Zostań, zostań wśród nas, o Panie!”
Tajemnice bolesne
Modlitwa w Ogrójcu
Pielgrzymi często mijają obojętnych ludzi, a czasem nawet słyszą kpiny i wyzwiska. My też pielgrzymujemy przez świat, który tak bardzo przypomina Getsemani. Tak nam zależy, żeby coś osiągnąć, ale nawet najbliżsi są obojętni na nasze zmagania. Ponadto w ciemnościach chowa się jakiś Judasz, który prowadzi uzbrojonych w nienawiść zbirów. A Gibson w „Pasji” między oliwnymi drzewami odkrył nawet obecność szatana. W tej tajemnicy różańca musimy dobrze rozglądnąć się po naszym Getsemani i szukać Anioła Pocieszyciela. Szukając Pocieszyciela trafimy w Ogrodzie Oliwnym na Chrystusa, który się nie zniechęca, lecz wolę Ojca spełnia do samego końca.
Biczowanie
Nieodłącznym odczuciem każdego pielgrzyma jest ból fizyczny. Tak boleśnie odczuwa się „asfaltówkę”, otarcie nóg, zastrzały w mięśniach, oparzenia słoneczne, udary i inne… Gdyby pielgrzymi skorzystali z nowoczesnych środków transportu, dałoby się tego wszystkiego uniknąć… Do celu pielgrzymki można dotrzeć szybko i przyjemnie… Pan Jezus też mógł zbawić świat w bardziej luksusowy sposób. Tak łatwo mógł strząsnąć z siebie tych, którzy Go przywiązali do słupa i ubiczowali… A On uniżył samego siebie i stał się posłusznym aż do śmierci… W swoim zmęczeniu, cierpieniu, we wszystkim, stał się podobnym do ludzi… Zmęczony pielgrzym, z bolesnymi zatarciami, tak bardzo podobny jest do Niego. Godząc się na ból, który towarzyszy pielgrzymiej drodze najgłębiej uczestniczymy w misterium naszego zbawienia.
Ukoronowanie cierniem
W niektórych grupach pielgrzymkowych jest zwyczaj, że ci, którzy w pielgrzymce idą pierwszy raz, wkraczają na Jasną Górę z wieńcami z gałązek i polnych kwiatów na głowie. Jest to prawdziwy wieniec zwycięstwa za pokonanie nie tylko długiej trasy, ale również własnych słabości. Święty Paweł pisze o tym, że na koniec jego walki o dusze, jemu również jest odłożony wieniec sprawiedliwości (por. 2 Tm 4,8). W tej tajemnicy widzimy, jaki wieniec, za życie ofiarowane człowiekowi, przygotowano Jezusowi. Dla nas ta korona pogardy jest najwspanialszym diademem, który nosi Król wszechświata, wywyższony na tronie krzyża. Zdajemy sobie sprawę, że dzięki Jego pokorze, możliwe jest nasze wywyższenie. Dzięki temu, że On przyjął pokornie na swoją głowę wieniec cierniowy, my możemy spodziewać się z Apostołem wieńca zwycięstwa, a nawet aureoli.
Dźwiganie krzyża
Wśród różnych pielgrzymek jest również pielgrzymka promienista z Archidiecezji Gnieźnieńskiej. Powstała ona, gdy były trudności z organizowaniem wielkich pielgrzymek. Z różnych miast wyruszają więc poszczególne grupy, które spotykają się pod Jasną Górą. Każda grupa pielgrzymów niesie ze sobą swoją część krzyża. Pod murami Jasnej Góry z tych części zostaje złożony jeden krzyż. Nie tylko pielgrzymi, ale my wszyscy jesteśmy wezwani do niesienia krzyża razem z Jezusem. Najczęściej nie jest to cały krzyż, lecz jego cząstka. Jest jednak bardzo ważne, byśmy tej cząstki nie odrzucili, lecz donieśli ją na Golgotę ołtarza, gdzie Kościół wraz ze swoim Panem składa Bogu ofiarę za grzechy świata. Nie może tam zabraknąć naszej cząstki.
Śmierć na krzyżu
Najważniejszym etapem każdej pielgrzymki jest etap ostatni. Wtedy każdy z nas ma do pokonania największy dystans: między ziemią, a niebem. Do pokonania tego dystansu nie są już niepotrzebne nogi i siły fizyczne. Kiedy Jezus powierzał swego ducha w ręce Ojca, ręce i nogi miał przybite do krzyża. Nam również do tego „ostatniego skoku” potrzebna jest wielka siła ducha: wielka wiara, wielka nadzieja i wielka miłość. Trud pielgrzymowania podejmujemy nie dlatego, by sprawnymi uczynić nasze ręce i nogi, lecz aby przygotować naszego ducha na ufne powierzenie się Bogu przed rozpoczęciem ostatniego etapu naszej pielgrzymki.
Tajemnice chwalebne
Zmartwychwstanie
Już w dniu zmartwychwstania pusty grób Chrystusa stał się miejscem pielgrzymek. Najpierw przybyła tam Apostołka Apostołów – Maria Magdalena i inne niewiasty, potem Piotr i Jan a za nimi pewnie i inni apostołowie… Już od pierwszego dnia Grób Pański stał się najważniejszym miejscem pielgrzymek w chrześcijańskim świecie. Pielgrzymowano na różne sposoby. Były całe wieki, kiedy pielgrzymi mieli krzyże wyszyte tylko na płaszczach, a rękach trzymali miecze. Nazywając bowiem pielgrzymkę krucjatą, szli nie tyle po to, by nawiedzić grób Jezusa, lecz żeby go bronić przed muzułmanami. My w tej tajemnicy pielgrzymujemy duchowo do pustego grobu Jezusa. W naszej pielgrzymce odkładamy na bok wszelką broń. Wchodzimy w tę najważniejszą tajemnicę naszej wiary jak Piotr i Jan, aby „ujrzeć i bardziej uwierzyć”.
Wniebowstąpienie
Zanim Chrystus Pan wstąpił do nieba, najpierw przez ponad 30 lat przemierzał szlaki tej ziemi. Taką też drogę do Domu Ojca wskazuje swoim uczniom. W chwili swego odejścia posyła ich na pielgrzymkę do świata z misją głoszenia Ewangelii i udzielania Chrztu. Jest to polecenie dane wszystkim uczniom, a w naszych czasach z taką wiernością wypełniał je Papież – Pielgrzym, Jan Paweł II. Podczas, gdy przez całe wieki w poszukiwaniu Boga pielgrzymowano do wybranych miejsc, on przemierzył cały świat w pielgrzymce do różnych narodów i poszczególnych ludzi. Szukał Boga i Jego dzieł wśród różnych wspólnot ludzkich i w każdym ludzkim sercu. Niech nasza droga, którą jest człowiek, będzie również pielgrzymką w poszukiwaniu Boga. Idąc do ludzi starajmy się w nich odnaleźć miłość wzajemną i dobroć, bo to jest najpewniejszy znak, że tam jest Bóg.
Zesłanie Ducha Świętego
Pierwowzorem pielgrzymki Kościoła przez dzieje i drogi każdego ucznia Chrystusa przez życie jest wędrówka Ludu Starego Przymierza do Ziemi Obiecanej. Droga ta obfitowała w rozliczne meandry, spowodowane odchodzeniem od głównego szlaku. Cel jednak został osiągnięty, bo nawet z pogrążonych w mroku manowców zwątpienia i niewierności, było widać słup ognia, w którym Bóg prowadził swój lud. Droga Kościoła i droga każdego chrześcijanina bywa również kręta. Trzeba czasem omijać różne niebezpieczeństwa, a czasem wybiera się drogę na skróty, co zawsze oddala od celu. Chrystus Pan zapalił jednak nad całym Kościołem i w sercu każdego ucznia ognie Ducha Świętego, który od dnia Pięćdziesiątnicy towarzyszy w drodze przez świat i przez wieki. Do tego światła w jednej chwili może powróć nawet ten, kto zagubił blask prawdy i pogrążył się w najczarniejszej rozpaczy.
Wniebowzięcie
Kościół święty ukazuje nam Niewiastę obleczoną w słońce, z księżycem u stóp i z koroną dwunastu gwiazd na głowie, jako znak na niebie wskazujący nam drogę do domu Ojca. Dlatego Maryję nazywamy gwiazdą morza, gwiazdą ewangelizacji, gwiazdą przewodnią w naszej pielgrzymce wiary… Do celu, który znajduje się w niebie, zmierzamy jednak przez ziemię. Dlatego potrzebny jest nam orientacyjny znak również tutaj na ziemi. Dzisiaj wybierając się w podróż używamy map drogowych. Ostatnio słowo „mapa” stosuje się również poza topografią. Mówi się, na przykład, o „mapie drogowej”, która jest planem doprowadzenia do pojednania przeciwników dotąd nieprzejednanych. W litanii, w której znajduje się wezwanie „Gwiazdo zaranna”, możemy zwracać się do Maryi wezwaniem: „Mapo drogowa”. Matka Chrystusa jest nie tylko znakiem na niebie, lecz również tu na ziemi ukazuje nam drogi, które prowadzą do celu.
Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny
Maryja jest Królową nieba i ziemi, albowiem uczestniczy Ona we władzy królewskiej swojego Syna nad całym wszechświatem. Największą radość przynosi Maryi królowanie nad Aniołami, Patriarchami, Prorokami, Apostołami, Wyznawcami, Dziewicami, czyli nad Wszystkimi Świętymi. Zaraz potem przyczyną radości Królowej nieba i ziemi są pielgrzymi, bo są to ludzie, którzy dążą do świętości. Królowo Pielgrzymów, módl się za nami!
Przygotował Mariusz Stefaniak
pięknie 🙂
No – byo nieźle 😉 Dziękuję wszystkim, którzy stworzyli ten show, jak i wszystkim, którzy stworzyli wspaniałą, około 200 osobowa publiczność ! Mam nadzieję, że ten warsztat to dopiero początek ogniowych akcji !
Trzymamy za słowo.
Ja brałam udział w pokazie! Warsztaty (3 dniowe) bardzo nam się podobały, tak bardzo, że zamierzamy stworzyć jakąś własną grupę. Mamy nadzieję, że coś z tego wyjdzie i że bedziemy jeszcze mieli okazje występować, oby jak najszybciej!! Gorące pozdrowienia dla Anety, Piotrka, uczestników pokazu, organizatorów i publiczności;)
Ja też brałem udział w tym spektakularnym pokazie. Było to niesamowite przeżycie. Wszystko dzięki niesamowitej parze prowadzącej warsztaty!! Anecie Dembek i Piotra Zalesia !! Których gorąco pozdrawiam. (Aneta ma fajną siostre Ide – to tak w nawiasie :P) Pozdrawiam 🙂
gratuluje wszystkim uczestnikom warsztatow..daliscie naprawde swietne show! BRAVO
Czy wasze ubrania były jakies ognioodporne?
szkoda że mnie nie było, ale na przystanku też było super…
szkoda że mnie nie było z wami, ale może innym razem…
Ubrania nie były ognioodporne 😉 Ci ludzie to po prostu straszni twardziele… Pluli naftą, a kije płoneły ropą (taką jak do samochodów). No, ale cóż to dla raciborskiej młodzieży…
Pomysł doskonały by z kulturą wyjść na ulicę. No panie Dawidzie kolejny raz zdejmuję kapelusz z głowy. Przedstawienia uliczne są bardzo ciekawe ( przynajmniej mamy naszą małą, lokalną „poznańską maltę”). Tylko tak dalej a będę naprawdę dumny z naszych młodych artystów!! A tak przy okazji czy nie można następnym razem zionąć ogniem w stronę UM?:))
niebawem ukaże się film z występów na rynku i w Strzesze, proszę o cierpliwość
Czekamy cierpliwie. PS: być może w pazdzierniku nastąpi kolejna muzyczno – ogniowa akcja. Dla wtajemniczonych: rzecz rodzi się w głowie Robacka…
Dawidek, jesteś gadułą 😛 i paplakiem, ale niech Ci będzie. Rzeczywiście w tej chwili przygotowałem konkretny plan działania. Jeszcze tylko kilka podpisów i pieczątek i kto wie…? Za kilka dni może będę mógł napisać tu coś więcej? Tymczasem szaaa….
Ognioodporne? Haha. No to rzeczywiście. Oglądnęłam dzisiaj film z pokazu – jest na prawdę świetny. Dopiero teraz mogłam podziwiać nasze dzieło oczami widza i myślę, że warto takie akcje powtarzać. Pozdrawiam serdecznie.
Heh…POkaz był super!!!Strasznie żałuję, że nie poszłam na warsztaty i że nie byłam w tym roku na „alasce”… 🙁 Niestety sprawy rodzinne zatrzymały mnie w racku! Pozdrawiam wszystkich z grupy rosynant!!! Buźka! Do zobaczenia na obozie! 😛
dzisiaj tak zimno, przydałby się taniec z ogniem. Wtedy na placu zrobiło się bardzo cieplutko z powodu żywego ognia i życzliwości zebranych. To była najlepsza impreza plenerowa Dni Raciborza.