Hans Salye, twórca teorii stresu, powiedział: Całkowita wolność od stresu to śmierć!
Za najbardziej stresujące wydarzenia życiowe pytani uznali śmierć współmałżonka, rozwód, separację, śmierć bliskiego członka rodziny, więzienie, chorobę, zawarcie związku małżeńskiego. Jednak stres nie musi oznaczać tylko czegoś złego. Współcześni psychologowie są zgodni – stres nie musi być naszym wrogiem.
Stres jest stanem pobudzenia organizmu, podwyższonej gotowości do działania. Dlatego pewien jego poziom jest nawet wskazany, bo działa mobilizująco. Problem, który mamy do rozwiązania, zadanie do wykonania, wydaje się być łatwiejsze, bo pod wpływem umiarkowanego stresu sprawniej funkcjonujemy, bardziej wierzymy we własne umiejętności, jesteśmy pewni sukcesu. Pod jego wpływem działamy szybciej, podejmujemy się trudniejszych zadań, dokonujemy rzeczy niemożliwych. Dzięki temu stresowi poprawia się koncentracja, zwiększa wydajność mózgu. Jest nieodłączną częścią naszego życia. I… jest do życia konieczny! Ale tylko odpowiednio dawkowany, bo jeśli trwa zbyt długo – niszczy zdrowie, a nawet zabija.
Pod wpływem stresu we krwi podnosi się poziom adrenaliny, rośnie ciśnienie krwi, serce zaczyna szybciej pracować. Z wątroby uwalniają się większe ilości glukozy, cholesterolu i kwasów tłuszczowych. Rozszerzają się źrenice, skóra blednie i staje się chłodniejsza. Po tej fazie – podwyższonej gotowości, następuje faza odpoczynku, podczas której organizm dochodzi do siebie. Jeśli ten cykl zostanie zaburzony, a stan podwyższonej gotowości organizmu utrzymuje się przez dłuższy czas, dojdzie do jego wyczerpania.
Zdaniem lekarzy korzystniejszy dla człowieka jest silny, jednorazowy wstrząs, niż umiarkowany, ale długotrwały. Zły stres pojawia się wtedy, gdy żyjemy w pośpiechu, pod presją rosnących wymagań otoczenia, kiedy nasze relacje z najbliższymi są zaburzone, gdy żyjemy w toksycznym związku, gdy mamy problemy z dziećmi.
Bardziej podatne na stres są osoby niecierpliwe, wrogo nastawione do otoczenia, agresywne, żyjące w pośpiechu, dążące do celu za wszelką cenę, perfekcjoniści. Natomiast u osób o przeciwnych cechach rzadko dochodzi do nasilenia stresu.
Poza tym, jak się okazuje, nie bez znaczenia jest również płeć. Kobiety są bardziej podatne na stres. Współczesne kobiety nie mają czasu dla siebie, bo pracują zawodowo i jeszcze zajmują się domem i dziećmi. A jeśli nie mają rodziny to całkowicie uzależniają się od pracy. Często również wykonują zawody, w których nie mają możliwości rozwoju i kariery i to jest dla nich stresujące. Kobiety i mężczyźni reagują na stres w różny sposób.
Mężczyźni w sytuacji zagrożenia albo walczą, albo przeciwnie – wręcz zamykają się w domu, topią smutki w alkoholu. Kobieta natomiast szuka wsparcia u innych. Kobiety szukają kogoś, kto by je pocieszył, chcą rozmawiać o problemie.
Jak poznać, że stres przejął nad nami kontrolę? Pojawiają się kłopoty ze snem – najpierw nie możesz zasnąć, potem często się w nocy wybudzasz. Rano wstajesz zmęczony i tak jest już właściwie do wieczora. Dzień po dniu. Boli cię głowa, żołądek, zdarzają się kołatania serca, trudności z oddychaniem.
Właściwie każdy może na stres reagować inaczej. Ale wszystkie te symptomy to znaki ostrzegawcze – pora zmieni styl życia. Jeśli tego nie zrobisz może ci grozić nadciśnienie, zaburzenia rytmu serca, bezsenność, zaburzenie miesiączkowania.
Obserwuj siebie. Jeśli coraz częściej czujesz się zestresowany, konieczne byś postarał się wyeliminować jego źródło. Jeśli to niemożliwe, zainteresuj się metodami walki z nim – jest ich wiele. Nie czekaj na chwilę, która może okazać się ostatnią.
/SaM/
Konsultacje – lek.med. Renata Rusak