Dlaczego „Sylwester”?

W nocy z 31 grudnia na 1 stycznia prawie cały świat (a na pewno jego chrześcijańska część) bawi się hucznie i beztrosko. Całą noc wypełniają imprezy, hulanki, taniec i śmiech. Każdy popada w doskonały humor, wspomagany dużymi ilościami alkoholu, muzyką i towarzystwem najbliższych osób. Punktualnie o północy niebo rozjaśniają barwne fajerwerki, a ludzie składają sobie jak najszczersze życzenia noworoczne. W końcu to jedyny taki dzień w roku! W końcu to „Sylwester”! Ale dlaczego właśnie „Sylwester”?

Czas i nasze życie


Ten jeden jedyny wieczór w roku postrzegamy przeważnie w dwóch kategoriach – jako okazję do przedniej zabawy i jako symbol przejścia Starego w Nowy Rok. O ile pierwszy aspekt nie musi stać się przedmiotem głębszej refleksji, o tyle już ten drugi może na dłuższą chwilę zastanowić. Czas jako czwarty wymiar w einsteinowskim rozumieniu czasoprzestrzeni jest czymś czałkowicie niezależnym od nas i wykraczającym poza ludzkie materialistyczne postrzeganie. Stosujemy abstrakcyjne metki na czas, który wymyka się naszemu rozumieniu. Sam kalendarz jest tego bezpośrednim owocem. Staramy się przecież zawsze porządkować swoje otoczenie i miejsce życia – wiąże się to z „oswajaniem przestrzeni”. W tym miejscu należałoby odesłać czytelnika do prac takich myślicieli jak Yu Fu Tuan lub Mircea Eliade. Na razie możemy jednak poprzestać na samym spostrzeżeniu, iż faktycznej różnicy pomiędzy 31 grudnia a 1 stycznia nie ma – to tylko ludzkie symbole położone na niezależnej od człowieka osi liniowej czasu.


Mimo wszystko ta noc jest dla nas wyjątkowa.


Dlaczego?


Tradycja – te słowo nasuwa się automatycznie, gdy staramy się podać odpowiedź.


Tradycja „Sylwestra”


Dziś „Sylwester” to huczne zakończenie odchodzącego roku i jednoczesne przywitanie nowego. Skąd się wzięła tradycja?


Data 1 stycznia była początkiem roku już w starożytnym Rzymie, który operował kalendarzem o nazwie Calendare Januariae . Kościół katolicki, który nie potrafił w całości wyrugować pogańskich pozostałości, przyjmował po części te tradycje po odpowiednim przerobieniu na wersję chrześcijańską. Tak było m.in z zaduszkami. Obchody 1 stycznia również nie był w stanie usunąć ze świadomości wiernych, ale traktował tę datę wyłącznie jako oktawę Bożego Narodzenia.


Wiele się zmieniło na przełomie roku 999 i 1000. Ludność południowej (chrześcijańskiej) Europy popadała w panikę, gdy zbliżał sie rok 1000. Miał być to koniec świata według proroctwa antycznej Sybilli. Przekonanie te wrosło na tyle w powszechną świadomość, że uzyskało podłoże religii chrześcijańskiej. Dość dobrze przedstawia to w swej pracy („Koniec czasu. Wiara i lęk w cieniu millenium”) Damian Thompson. Punkt przełomowy, czyli początek roku 1000 (mylnie postrzegany jako początek nowego millenium – nowy wiek zaczynał się wraz z zakończeniem roku 1000) kojarzony był ze wszelkimi mozliwymi proroctwami dotyczącymi Apokalipsy. W efekcie tego, co bardziej zorientowani mieszkańcy chrześcijańskiej Europy w roku 999 gotowali się na nadejście najgorszego…


„Kryzys millenijny”, jak zwykli to określać historycy, ustąpił nagle o północy 1 stycznia 1000 roku. Ludzie z zapartym tchem i trwogą w sercu czekali na zawalenie sie firmamentu i pojawienie się Czterech Jeźdźców Apokalipsy. Nic takiego jednak nie nastąpiło…


Urbi et orbi


Skoro koniec świata nie nastąpił, nagle wszyscy popadli w euforię. Zaczęli się bawić, tanczyć, pić, radować i składać sobie życzenia. Powszechne przerażenie przerodziło się w szał zabawy. Przecież było z czego się cieszyć: świat istniał nadal. Ba! Nic się w nim zmieniło…


Ówczesny papież Sylwester II udzielił po raz pierwszy błogosławieństwa „urbi et orbi” – „miastu i światu”, które do dzisiaj, każdego pierwszego dnia nowego roku udzielane jest przez kolejnych papieży . Masowa zabawa, jaka nastąpiła wraz z nie-nadejściem końca świata przybrała z biegiem czasu nazwę zabawy sylwestrowej, jako że ostatni dzień roku był dniem poświęconym innemu Sylwestrowi – świętmu i papieżowi z IV wieku naszej ery.


Zabawa w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia stała się bardzo szybko tradycją obowiązującą w świecie chrześcijańskim (choć np. w Polsce zabawa sylwestrowa jeszcze w XIX dotyczyła tylko do zamożniejszych rodzin), a w wieku XX objęła swym występowaniem praktycznie cały glob.


dw

- reklama -

13 KOMENTARZE

  1. Walduś ty cycu jeden,przeczytaj dokładnie ze trzy razy,to może zrozumiesz co tam jest napisane.Widzę że „kiepsko” rozumujesz,ale wy to macie rodzinne,więc ci wybaczam.Pozdrów Ferdka Kiepskiego.

  2. waldzius ma racje! Nie ma ekologicznego ogrzewania weglowego! nie mozna bylo jednej rzeczy zrobic raz a dobrze?? tylko wywalane sa pieniadze na jedno, a potem na drugie?? Ciekawe kto zapłaci za te gwarancje, bo nic za darmo nie jest…..

  3. edek,Ty chyba jesteś kuzynem od Waldka,cycu jeden.Ja wiem że nie ma ekologicznego ogrzewania węglowego,ale w tym artykule nic nie pisze że ogrzewanie węglowe jest ekologiczne,tylko ekonomiczne,a ekologiczne było poprzednie ogrzewanie olejowo-gazowe,ale droższe.Właśnie z tego powodu zmieniono ogrzewanie na weglowe nie ekologiczne,tylko EKONOMICZNE,więc czytaj pomału i dokładnie,bo dwa razy nie będę powtarzał:)))Pozdrowienia dla Ferdka K.

  4. pazdzioch, nie jestem niczyim kuzynem, a ferdkiem k. mozesz byc sam, ajesli jestes na tyle ograniczony, czego wlasciwie nie wykluczam. Jesli jestes taki madry, to odpowiedz mi na jedno proste pytanie: po jaa cholere miasto likwidowalo kotlownie weglowe, pozbawiajac tym samym palaczy pracy?? Zakupilo te piece gazowo-olejowe?? I teraz co?? Znowu kolejna zmina, a kto za to zaplaci?? Przeciez to sa idiotyczne decyzje?? Czyz to nie przypadkiem obywatel Markowiak mial wizje ekologicznego miasta i

  5. takie tam bajeczki? A gdzie jest napisane, jesli nie w reklamowce miasta, ze jest „przyjazny srodowisku”? Uwazam, ze za to ktos powinien odpowiedziec, bo to jest ewidentne marnowanie publcznego grosza! A to jest skandal, bo te pieniadze powinny byc przeznaczone na inwestycje np. w infrastrukture (nie chodzi o bzdurne brukowanie ulic, bo poziom wykonawstwa jest tragiczny), aby ulatwic inwestycje, czy podniesc atrakcyjnosc miasta! Ale widac wszystkim w magistracie i okolicy brakuje oleju w glowie!

  6. Oj edek,edek nie unoś się emocjami,i znowu potwierdziłeś że czytasz nie dokładnie,albo wogule nie czytałes artykułu powyżej.Przecież tam jest wyraźnie napisane kto wystąpił z propozycją tej inwestycji i kto ją pokryje w całości,nie miasto jak ty uważasz,tylko PEC i te pieniędze nie można było na nic innego przeznaczyć,bo miasto nie może rozporządzać nie swoimi funduszami.W czasie jak miasto zmieniało kotlownie na olejowo-gazowe to,to paliwo było tańsze i nikt nie miał pojęcia że podrożeje o 300%

  7. Paździoch, Ty tez czytasz niedokładnie i jeszcze robisz błędy ortograficzne!!! W ogóle pisze się w ten sposób. Polecam lekture słownika ortograficznego. Ja stale czepiam się tych funduszy, bo i tak zapłaćą za nią mieszkańcy. Jeśli tego nie pojmujesz, to pomyśl, bo rzecz jest banalnie prosta: zyski można było zainwestować. Można też było zmniejszyć opłaty, skoro przedsiębiorstwo wygenerowało taki zysk, czyż nie? To tak jak z opłatami za ścieki: za kary płacone przez przeds. płacą ludzie.

  8. jak więc widzisz kasa na cos poszla. A co do tej naprawy gwarancyjnej. Nie wierze, że ta firma wykonała ją za darmo. To w gospodarce wolnorynkowej jest niemożliwe. Ktoś musiał za to zapłacić, jeśli nie oficjalnie, to w sposób mniej oficjalny. I tu mnie boli, bo mam wrażenie, że coś tu brzydko pachnie. I tego się czepiam i będę czepiał.

  9. edek,RPI to nie dyktando z j,Polskiego,więc każdy ma prawo się na nim wypowiedzieć nawet taki Paździoch.I ten co ma ortografię w jednym palcu oraz ten co nie jest mocny w tej dziedzinie,ale tu nie o to chodzi,tu się liczy to co kto ma do powiedzenia i przekazania innym,o wyrażenie własnej opini na różne tematy.Według mnie niech każdy pisze wedle własnych możliwości,byle by można było się doczytać i miało jakiś sens.A tobie ktoś dowalił do pieca,to ty nie na temat czepiłeś się ortografi.

  10. Mireczku G. Nikt mi nie dowalił do pieca, ale należy sobą reprezentować jednak jakiś poziom, gdyz stronę odwiedzają również inni i jak to wygląda, że ktoś pisze z błędami? To wstyd, a i może niezbyt dobry przykład dla uczących się polskiej ortografii. Nikomu nie bronię zabierania głosu, a na duskusję jestem otwarty. Pozdrawiam.

  11. A może lepiej byłoby pozyskać pieniądze np z WFOŚ na docieplenie i modernizację ogrzewania tych wszystkich budynków (także Kauflandu). Oszczędności byłyby takie same, byłoby i ekologicznie i ekonomicznie

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj