W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” nowy wojewoda śląski, Tomasz Pietrzykowski, opowiadając o swojej wizji pełnionej funkcji porusza również kwestię budowy zbiornika przeciwpowodziowego w Nieboczowach.
"Ta sprawa leży mi na sercu. Jestem powodzianinem. W 1997 roku mój rodzinny dom w Raciborzu został zalany i na własnej skórze przekonałem się, czym jest powódź. Nie wyobrażam sobie rezygnacji z pomysłu budowy zbiornika. Nie pogodzę się z tym, że protesty mieszkańców mają doprowadzić do tego, że ryzyko powodzi w regionie wciąż jest takie samo jak blisko 10 lat temu."
O misji i wizji wojewody śląskiego czytaj w artykule "Chciałem być kowbojem" w dodatku katowickim "Gazety Wyborczej" z dnia 6 stycznia.
/BSp/
Hmm… Tak mi się zdaje, że nasz wojewoda mieszkał przy Chełmońskiego. To jak go tam powódź dosięgła? A może myślał o dalszej rodzinie mieszkającej gdzieś na Płoni?
? ty zlosliwy pajacu ,co innego rodzinnydom, a co innego zamieszkiwanie na chelmonskiego,juz naszemu czlowiekowi z racka rzucaja uszczypliwosci, wlasnie tacy jestesmy my raciborzanie,i glupio mi jest za was i za siebie
Do ?.Widzę że masz bardzo ograniczone widzenie co do powodzi z 1997r.W Raciborzu każdy nawet ten,który bezpośrednio nie był zalany przez wodę to odczuł to nie mniej na własnej skórze np.brak prądu,wody bieżącej,telefonów,połączeń komunikacyjnych(PKP,PKS,PK)oraz wody pitnej w sklepach.Więc każdego Raciborzanina,który odczuł te niedogodności można nazwać powodzianinem,i nie łap kogoś za słówka,tylko się zastanów nad własną uszczypliwą głupotą,rządnej sensacji.
Dla dobra wspólnego pomagajmy wojewodzie, a nie przeszkadzajmy. Krytykujmy, ale konstruktywnie podając inne alternatywne pomysły. Krytyka dla krytyki niczego nie buduje.
1.Kto przeżył w Raciborzu od 1945 do dziś, ten wie, że stale jakiś „włodarz” usiłował coś robić, by ten drugi „włodarz” zaczynał od nowa swoją wizję.Tak niestety jest do dziś. Po wyborach jest światełko, że coś się zmieni, ale tylko za naszą wolą. Żądamy powrotu do starszych planów, które uwzględniały zagrożenia wylewami Odry oraz uciążliwości komunikacyjne Raciborza. Wojewoda musi mieć w swojej dokumentacji dalekosiężne planyn w tym zakresie, sukcesywnie aktualizowane ze zmianą postępu.
2. O dalekosiężnych planach, lata 70-te, rozpisywały się lokalne pisma, podając plany proponowanych rozwiazań. Pod wpływem publikatorów w Rodzinach mówiło się o planach i precyzowało swoje życiowe decyzje. Niestety o takich decyzjach mówiono również w Nieboczowach i to dość wcześnie, bo już w 1934, kiedy rozpoczęto budowę Kanału Ulga. Jak chcemy mieć nadzieję na normalność to władza musi zacząć służyć ludziom a nie deptać ich naturalną potrzebę życia bezpiecznie.
Nasz wojewoda ma rodzine na ostrogu która mieszka w domu jednorodzinnym i to wlasnie ten dom zalalo nie czepiajcie sie chłopaka jest ok stara sie coś dla nas zrobić a nie jak inny wojewodowie olewka na 102!