Spotkanie z prezydentem.
Miało być 13.01 na terenie jednej ze szkół z udziałem zainteresowanych rodziców i mediów, a odbyło się, na życzenie (polecenie?) prezydenta cztery dni później w najmniejszej sali UM z przedstawicielami rodziców i dyrektorami planowanych do likwidacji szkół. Do rozmów z prezydentem Janem Osuchowskim, naczelnikeim Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu Markiem Kurpisem i przewodniczącym Komisji Oświaty w Radzie Miasta Mirosławem Lenkiem zasiedli przewodniczący Rad Rodziców Szkoły Podstawowej nr 11 i Gimnazjum nr 4 oraz dyrektorki tych placówek.
Zaprosiliśmy Pana Prezydenta Miasta Raciborza Jana Osuchowskiego oraz przewodniczącego Komisji Oświaty w Radzie Miasta Mirosława Lenka na spotkanie z rodzicami. Obaj Panowie przyjęli zaproszenie i wyrazili gotowość przyjścia na to spotkanie. Później Pan Prezydent wycofał się z tego zamiaru, tłumacząc to „ważnymi obowiązkami służbowymi” i informując nas, że spotka się jedynie z delegacją trzech osób z każdej szkoły 17 stycznia w Sali Zegarowej Urzędu Miasta. Jednocześnie poprosił nas o przygotowanie pytań do dnia 16 stycznia, na które mieliby odpowiedzieć. – podał przewodniczący Rady Rodziców SP11, Grzegorz Urbas.
I spotkanie przebiegało według tego schematu. Na kolejne pytania z listy odpowiadał naczelnik Kurpis, argumentując każde posuniecie władzy czynnikami ekonomicznymi. Tymczasem za drzwiami sali, gdzie odbywało się spotkanie delegacji, stali przysłuchujący się zainteresowani sprawą rodzice. Niestety mimo monitów nie udzielono im głosu, więc manifestowali swoje zadowolenie brawami, a oburzenie kwitowali gniewnymi pomrukami.
Czy ludzie, którzy otrzymali od prezydenta listowne zawiadomienia o zamiarze likwidacji szkół, mieli prawo domagać się spotkania wyjaśniającego z nadawcą informacji? Czy mieszkańcy, którymi targają wątpliwości, mają prawo prosić głowę miasta o spotkanie?
Odmówiono im tego spotkania, mimo to przyszli do urzędu.
Spotkanie polegało na wygłoszeniu racji poszczególnych osób: monolog pana naczelnika, wywody przedstawicieli rodziców, głos prezydenta, a więc przebiegało w spokojnej, kulturalnej atmosferze, tyle że rodzice zostali za drzwiami.
Czego się dowiedzieli? Że połączenie G4 i G5 jest szansą na przetrwanie jednego z gimnazjów, że połączenie baz szkół pozwoli na znakomite wyposażenie każdej połączonej placówki, że miasto zaoszczędzi na niektórych etatach, np. pedagoga szkolnego i stanowiskach kierowniczych. Młodsze dzieci nic nie stracą, bo przejdą z nauczycielami. Nie ma mowy o wejściu PWSZ na tereny G4 i SSP15, gdyż szkoła wyższa odstąpiła od tego zamiaru, podejmując się przygotowania bazy w obiektach przy ul. Łąkowej po byłej szkole „Rafako”.
Jednak dalej: łączenie, czy likwidowanie, kiedy i kogo, pozostaje bez jednoznacznej odpowiedzi.
/BSp/
Sprawdź inne w wątku SZKOLNICTWO
Rodzice zostali za drzwiami
- reklama -