Obóz mieścił się w budynku seminarium duchownego przy klasztorze salezjanów. Wcześniej utworzono w nim na krótko obóz przejściowy dla reemigrantów niemieckich z Besarabii i niemieckiej Bukowiny.
Powstał między 15 a 20.06.1942 r. Jego pełna nazwa odnosiła się od najwyższej jednostki, poprzez pośrednie, aż do samego obozu i brzmiała: Reichskommissar für die Festigung Deutschen Volkstums – Volksdeutsche Mittelstelle – Einsatzführung Oberschlesien – Polenlager 82 Pogrzebin. Znajdował się on w jurysdykcji SS, strażnicy mieli w razie próby ucieczki użyć broni. Przebywali w nim Polacy w większości z Żywca i jego powiatu.
Po wypędzeniu zgromadzono ich w punkcie zbornym w fabryce papieru w Żywcu, skąd pociągami przewożono do Brzezia. Ze stacji szli już pieszo do Pogrzebienia.
Po szczegółowej rewizji czekały już na nich dwu piętrowe prycze zbite z desek, wymoszczone słomą i jeden koc na osobę. Obóz otoczony był podwójnym rzędem drutu kolczastego wysokości około 4 metrów. Według relacji mieszkańców Pogrzebienia na początku istnienia lagru informowano miejscową ludność o tym, że znajdują się w nim przestępcy i tzw. element niebezpieczny. Kierownika PUZ w Raciborzu w czerwcu 1942, na podstawie informacji od kierownika obozu, podaje liczbę 350 więźniów „stłoczonych na najciaśniejszej przestrzeni” z czego 75 % miało zawszone głowy i odzież.
Do Pogrzebienia przybywa wizytacja urzędnika do spraw zdrowia przy prezydencie rejencji opolskiej. W jego notatce służbowej z 24.07.1942 r. czytamy „omówiono możliwości przeprowadzenia odwszenia. Szczególne trudności polegają na tym, że umieszczeni w obozie Polacy, na skutek szybkiej ich ewakuacji z mieszkań w większości nie zabrali ze sobą odzieży na zmianę”.
Beno Benczew
Jest to fragment artykułu, który ukazał się w nr 3 raciborskiego „Almanach Prowincjonalnego”.
Czytaj więcej o Polenlagrach .