Radny Robert Myśliwy wycofuje się z koalicji rządzącej w Radzie Miasta.
Dlaczego radny zostawia porozumienie zawarte wcześniej między PO a Razem dla Raciborza Mirosława Lenka, Towarzystwem Miłośników Ziemi Raciborskiej i Ruchem Samorządowym 2000? – Koalicja to partnerstwo i zaufanie. Niestety nie są to wartości, którymi kierują się członkowie lokalnej grupy trzymającej władzę – twierdzi Myśliwy. – Samorządność to ciągły dialog społeczny, w mieście więc nie mamy samorządu, lecz jego karykaturę – mówi wprost.
Czy Myśliwy zasili szeregi opozycji? – W samorządzie nie powinno być twardego podziału na koalicję i opozycję – uważa radny. Dodaje, że na tej płaszczyźnie "będzie szukał złotego środka". Myśliwy nie będzie już też reprezentował Platformy Obywatelskiej, tylko NaM (RSS Nasze Miasto).
Piotr Klima (TMZR):
Muszę przyznać, że jestem bardzo zaskoczony tą decyzją. Wielka szkoda, że tracimy człowieka z wielka inwencją, twórczym myśleniem, człowieka niezwykle inteligentnego, dla którego sprawy miasta są zawsze bardzo istotne, człowieka, który w swoich sądach i opiniach potrafi często być mocno odważny. Żałuję, że wcześniej nie dał nam choć do zrozumienia, że odejście z koalicji chodzi mu po głowie. Nie wiem, co się stało, że podjął tak radykalną decyzję. Jedno jest pewne – coś musiało go nieźle wkurzyć. Szkoda, że z nami o tym nie porozmawiał – może coś dałoby się zmienić, coś odwrócić…
Wiesław Szczygielski (Razem dla Raciborza):
Nie docierały do mnie żadne sygnały, które mogłyby zapowiadać taką decyzję. Dla koalicji to na pewno spora strata – członka, który zawsze ma trzeźwe i nieco inne spojrzenie na wiele spraw. Pociesza mnie fakt, że jak znam Roberta to nigdy nie będzie głosował, dla samej zasady, przeciwko naszym dobrym inicjatywom.
Henryk Mainusz (TMZR):
Żałuję, że się z nami rozstaje. Robi to bo pewnie zawiódł się na otoczeniu. Jaki był decydujący powód mogę się tylko domyślać…
Katarzyna Dutkiewicz (PiS):
Nie jest tajemnicą, iż jako radni PiS-u z poczuciem rozczarowania przyjęliśmy decyzję radnych skupionych wokół Platformy Obywatelskiej Nowej Generacji o przystąpieniu do koalicji większościowej w Radzie, co nie bardzo przystawało do wcześniejszego kontestowania przez to środowisko pewnych negatywnych tendencji w naszym mieście. Przebieg niemal wszystkich prac i wystąpień podczas komisji branżowych i sesji Rady Miasta poprzedzających nieobecność Roberta w Raciborzu wskazywał na konflikt, a nawet pewną „blokadę” jego propozycji i dla mnie osobiście nie było wątpliwości, że atmosfera wokół jego osoby jest niedobra, że bardzo źle rokuje co do efektywnej pracy radnego. Całej sytuacji związanej z miejscem pracy Roberta nie będę komentować, w mojej ocenie trzeba jednak mieć ją na uwadze oceniając rozwój wypadków. Jego decyzję o wystąpieniu z koalicji przyjęłam więc bez zaskoczenia. Bardzo szanuję Roberta i jestem przekonana, że jego praca w Radzie może być bardzo owocna – oby była możliwa i oby chciano z niej skorzystać. Mam nadzieję, że jako radny poza koalicją znajdzie swe miejsce w sali kolumnowej i będzie realizował swe założenia. Jako przedstawiciele młodszego pokolenia raciborskich radnych mamy bowiem wiele zbieżnych wizji i pomysłów. Ja osobiście bardzo liczę na dalszą współpracę z Robertem, nie tylko w Radzie, ale i na bliskim nam obojgu polu organizacji pozarządowych. Cieszę się, że po pewnych kłopotach osobistych wraca do aktywnej pracy w Radzie Miasta.
Tomasz Kusy (PiS):
Nie ukrywam, że wejście PO po wyborach samorządowych (w tym Roberta Myśliwego) do koalicji rządzącej było dla mnie bardzo przykrym rozczarowaniem. Przez ostatnie miesiące obserwowałem proces stopniowego niszczenia Roberta przez „kolegów” z koalicji. Pewne oficjalne (a bardziej te nieoficjalne) ruchy wokół jego osoby były w mojej ocenie wręcz chamskie i niegodne. Widać było, że jest to dla niego sporym obciążeniem. Ostatnie pół roku był praktycznie nieaktywnym radnym. Cieszę się, że podjął w końcu zdecydowane działanie i mam nadzieję, że tym samym odzyska zapał do działania, którego przecież mu nigdy wcześniej nie brakowało.
/SaM/