Przeglądy okresowe samochodów traktowane są przez ich właścicieli jako niepotrzebny wydatek. Jeżeli mają nowe auto zmuszeni są do przeglądu ze względu na gwarancję.
Później, no cóż… traktują to jak niepotrzebne wyrzucanie pieniędzy. Jednak fachowcy uważają, że więcej się oszczędza pilnując systematycznych przeglądów, niż na usuwaniu awarii spowodowanych ich zaniedbaniem. Zdaniem fachowców, im starszy samochód, tym mniejszą wagę przykłada się do przeglądów. A powinno być na odwrót.
O ile jeszcze właściciel auta pamięta o wymianie oleju, to samochód do warsztatu przywozi lub też holuje dopiero wtedy, gdy się zepsuje. Tymczasem wielu awarii można było uniknąć, gdyby o niego zadbać profilaktycznie, czyli robić systematyczne przeglądy w stacjach diagnostycznych. Jeszcze gorzej przedstawia się sprawa w przypadku kupna auta używanego, które ma na liczniku 40-50 tys. km, bywa, że w ogóle zapomina się o przeglądzie.
Jeżeli właściciel samochodu nie dba o niego w ogóle, to mechanicy podczas przeglądu nadrobią zaniedbania za niego. Są w stanie wychwycić nawet drobne nieprawidłowości różnych mechanizmów zanim przekształcą się one w poważne awarie, których usunięcie może poważnie nadszarpnąć zawartość portfela.
Zgodnie z normami poszczególnych producentów samochodów, przeglądy są wyznaczane na czas wymiany oleju, czyli przeciętnie co 10 do 15 tys. km. Jest to również uzależnione od poziomu technologicznego zaawansowania samochodu. Im lepsze auto, tym dłuższe są okresy pomiędzy przeglądami. Nie można więc ujednolicić zasady, że jeżeli jeden samochód może mieć przegląd co 15 lub 20 tys. km, to można identycznie postępować z samochodem, który ma zalecenie od producenta zrobienia przeglądu po przejechaniu 10 tys. km. Każdy producent wie jak długo można eksploatować poszczególne podzespoły zamontowane w wyprodukowanym przez siebie aucie i lepiej nie sprawdzać ich wytrzymałości w praktyce – lepiej im dać wiarę na słowo.
Najlepiej zrobią to w Stacji Diagnostycznej MADAG w Raciborzu na ul. Rybnickiej 61 .
/wgg/