W ostatnią sobotę, o godzinie 11:00, w parafii pw. św. Mateusza i Macieja w Brzeziu, został według swojej woli pochowany Jan Darowski.
Mszę pogrzebową odprawił ks. Kazimierz Kopeć. Eucharystię wzbogacił kwartet wokalny Vox Animum. W uroczystości wzięły udział delegacje władz samorządowych i kulturalnych miasta Racibórz i powiatu raciborskiego, w osobach: posła na Sejm RP – Henryka Siedlaczka, starosty powiatu – Adama Hajduka oraz delegacja w imieniu prezydenta Mirosława Lenka i delegacja Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej wraz z prezesem Zbigniewem Ciszkiem.
Obecna była żona zmarłego poety – Barbara Darowska z Londynu wraz z synami i rodziną z Anglii. W czasie pogrzebu, ks. K. Kopeć kilkakrotnie podkreślał przywiązanie i tęsknotę Jana Darowskiego za Brzeziem. Urna z prochami zmarłego została przeniesiona na lokalny cmentarz przez brata Jana – Kazimierza.
Specjalnie na tę okazję wydany został numer okolicznościowy pisma " Brzeski Parafianin" poświęcony w całości poecie. Małgorzata Rother – Burek, która przygotowała wydanie numeru, wygłosiła też słowo pożegnalne nad otwartą mogiłą przy urnie z prochami Jana Darowskiego. Przytoczony został utwór poety wyrażający tęsknotę za jego małą ojczyzną.
Nie nie nie
nigdy tam nie wrócę
Matka mi zabrania
wciąż cerując pod kaflowym piecem
rano rozdzierane cisze
Zabraniają brzozy
których w Brzeziu już nie ma
i ryby w Odrze wytrute
a Świecące cekinami łusk
w moim nie nie nie
Umarłych wyprowadzę z cieni
wywołam raj stracony
z tego negatywu
po pewnym czasie
przy pewnym świetle
za pewną cenę
Może kiedyś w ten sposób
jak nigdy tam wrócę
Jan Darowski, Niespodziewane żywoty, Londyn 1990.
Małgorzata Rother – Burek odczytała również niektóre spośród nadesłanySh rodzinie kondolencji, m.in słowo prof. F. Śmieji – przyjaciela poety z lat londyńskiej współpracy w tworzeniu grupy "Kontynenty", skierowane do rąk żony poety – Barbary i do siostry Łucji.
Zespół Redakcji miesięcznika społeczno – kulturalnego "Śląsk"
Zarząd Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego w Katowicach
(…)Poeci zawsze wracają do swoich, do miejsca urodzenia z którym nie rozstali się nigdy – niezależnie jak ułożyły się ich życiowe losy. I taki sens ma dzisiejsze pożegnanie zmarłego poety Jana Darowskiego w rodzinnym Brzeziu – dokąd powrócił po kilkudziesięcioletniej rozłące, by spocząć w ojczystej Ziemi… teraz już na zawsze (…)
Do końca swych dni był związany z Londynem, gdzie 5 lipca przestało bić jego polskie serce niezłomnego Ślązaka. Teraz wreszcie może zostać pożegnany w swoim majestatycznym Brzeziu nad Odrą, miejscu dozgonnej nostalgii, które po wielokroć ożywiał w swej poezji.
Niech stanie się odtąd to miejsce nie tylko znakiem wiecznego spoczynku – ale i żywej, trawłej pamięci poprzez poetyckie słowo, w którym trwa i przetrwa(…).
/ab/
Zobacz również "Zmarł Jan Darowski, poeta, eseista, tłumacz"