Na życzenie czytelników – słowo Myśliwego z ostatniej sesji Rady Miasta

W związku z kierowanymi pod moim adresem licznymi zapytaniami czytelników lokalnych mediów oraz prośbą Redakcji Portalu Internetowego raciborz.com.pl, zgodziłem się na opublikowanie w całości treści mojego wystąpienia z ostatniej sesji Rady Miasta.

Przemówienie, które wygłosiłem przy okazji dyskusji nad dokumentem „Realizacja inwestycji miejskich w 2008 roku”. Miałem nadzieję, że uda mi się skłonić kolegów radnych do pogłębionej analizy zagadnienia i uczciwej dyskusji, której tak bardzo brakuje w naszym samorządzie. W zamierzeniu autora tekst ten miał być jedynie ściągą naprędce spisaną przed sesją, by ten sprawniej mógł przedstawić zawarte w nim wnioski. W żadnym razie nie jest to kompletny materiał prasowy, przeznaczony do publikacji. Zainteresowanych proszę zatem o życzliwość i wyrozumiałość podczas jego lektury.

- reklama -

Robert Myśliwy

 

 

 

 Szanowny Panie Prezydencie.

    Omawiamy dziś dokument dotyczący inwestycji w mieście. Są tu inwestycje zamknięte, w trakcie realizacji, dla których zlecono dokumentację, a więc inwestycje planowane. Na łamach lokalnej gazety pewien felietonista napisał kiedyś, że Racibórz potrzebuje trzech rzeczy. Po pierwsze inwestycji, po drugie inwestycji i po trzecie inwestycji. Zatem dzisiejsza dyskusja wydaje się być bardzo ważna. Korzystając z okazji chciałbym podzielić się z Panem Prezydentem i Wysoką Radą kilkoma refleksjami na temat realizowania, planowania i pewnej swoistej filozofii inwestowania w tym mieście. Oczywiście każda z zawartych w omawianym dokumencie pozycji cieszy. Brakuje mi jednak kilku rzeczy, o które chciałbym Pana Prezydenta zapytać. Ubolewam, że nie często mamy na forum Wysokiej Rady okazję prowadzić merytoryczną, czy równie potrzebną polityczną dyskusję na ten ważny temat. Mam wrażenie, że pełnienie mandatu radnego jakoś dziwnie okrojone bywa z wysiłków na rzecz kreowania rzeczywistości, a sprowadza się wyłącznie do opiniowania tego, co Pan Prezydent nam zaproponuje. Nie przypominam sobie projektów uchwał autorstwa stałych Komisji Rady Miasta, a oddolne projekty radnych, na czele z uchwałą dotyczącą pensji Pana Prezydenta i nadaniem imienia skrawkowi zieleni przy ulicy Kolejowej, trzeba ocenić jako śladowe i kosmetyczne. Cóż, tak poukładane są stosunki w naszym samorządzie. Ale do rzeczy. Doceniam zaangażowanie Pana Prezydenta, np. w remont mostów w Raciborzu czy rozbudowę kanalizacji miejskiej. To ważne przedsięwzięcia.

1.    Czy jednak w ostatnich dwóch latach Pańskiej pracy samorządowej zaplanował Pan, stworzył projekt lub dokumentację, a może podjął jakiekolwiek regulacje oraz działania prawne, by zrealizować jakąś inwestycję, która mogłaby mieć kluczowe znaczenie dla rozwoju miasta i która nadałaby mu nowy charakter na kolejne dziesięciolecia. Czy podjął Pan w swych działaniach jakiekolwiek przedsięwzięcie, z którego mogłyby skorzystać w przyszłości nasze wnuki? Jednym słowem, pytam o Pana spójną przyszłościową wizję miasta i inwestycje, które do owej ewentualnej wizji miałyby nas przybliżyć. Co jakiś czas słyszymy o ambitnych projektach jak obwodnica miejska, budowa nowego mostu na rzece, obwodnica wokół Markowic z pominięciem spowalniającego ruch przejazdu kolejowego, czy wreszcie o słynnym Acapulco? Czy posiada Pan Prezydent jakiekolwiek koncepcje dotyczące naszego miasta za lat 20, 30 lub 50, czy może jest tak jak sądzą niektórzy, że Pańska działalność sprowadza się wyłącznie do myślenia o tym, co tu i teraz? Być może nawet skutecznego myślenia. Ale czy zaplanował Pan choć jedno strategiczne przedsięwzięcie, którego realizacja wymagałaby consensusu społecznego i politycznego, a które mogłoby być realizowane przez 3, 4 lub 5 kolejnych kadencji? Proszę nie traktować tego pytania jako złośliwość z mojej strony. Mamy półmetek kadencji, więc jeśli coś znaczącego ma się w niej wydarzyć to już najwyższy czas. Sam Pan przyzna, że wyremontowanie szkolnej stołówki czy sali gimnastycznej nie popycha nas do rozwoju.
2.    Chciałbym przekroczyć na moment temat inwestycji gminnych i poszerzyć go o inwestycje na terenie gminy w ogóle, i zapytać przy tej okazji, czy i w jaki sposób miasto wspiera lokalną przedsiębiorczość? Jakie tego typu programy realizowane są na terenie gminy i z jakim powodzeniem? Wszak przedsiębiorcy to przecież inwestycje.
3.    Przeszło miesiąc temu miałem okazję rozmawiać z prezesem jednej z Raciborskich firm produkcyjnych działającej w branży okiennej, która do końca roku wyprowadza niestety swoją działalność z naszego miasta, by ulokować ją w pobliskich Pietrowicach Wielkich. To zakład w okresie swojej prosperity produkujący blisko 1400 okien dziennie, zatrudniający 450 osób. Dlaczego wyprowadza się z Raciborza? Z tego co usłyszałem wynika, że miasto nie było w stanie zaproponować 10 hektarów terenu pod inwestycje, by firma mogła skonsolidować swoją działalność w jednym miejscu i w pełni wykorzystać potencjał produkcyjny. Wszyscy oczekujemy rozwoju inwestycyjnego w mieście i tworzenia nowych miejsc pracy. Załóżmy hipotetyczną sytuację, że któraś z wielkich światowych firm np. Mercedes, czy Audi chciałaby otworzyć swój zakład w okolicach Raciborza gwarantując zatrudnienie dla kilku tysięcy osób. Nie byłoby takiej inwestycji, bo gmina nie ma takich terenów. Moje pytanie jest następujące, czy gmina realnie nie ma takich terenów, czy ma tereny ale nie są one przygotowane pod takie inwestycje, bo wynika to np. ze źle przygotowanych zapisów w planie zagospodarowania przestrzennego? Warto przypomnieć, że wielu z radnych dziś zasiadających w Wysokiej Radzie także pracowało nad tym dokumentem w poprzednich kadencjach.   
4.    W przywoływanej już dziś przeze mnie lokalnej gazecie jakiś czas temu rozpisywano się na temat zamknięcia, dla wielu Raciborzan kultowej kawiarni pod nazwą Tęczowa. Pan Prezydent tłumaczył wtedy o ile dobrze sobie przypominam, że lokal nie należy do zasobów gminy, więc nie mamy wpływu jaki charakter będzie miała przyszła działalność w nim ulokowana. Realizując tego typu filozofię rządzenia centrum miasta z jego głównym deptakiem mamy dziś o takim, a nie innym charakterze. Zamiast tętnić życiem przez okrągłą dobę w wielu miejscach wymiera na wiele godzin. Od mojego Prezydenta oczekiwałbym działań, które znacznie wykraczają poza jego uprawnienia. Prezydent to osobowość w tym mieście, z którą nie sposób się nie liczyć. Gdy  Prezydent prosi, naciska, proponuje lub lobbuje, to takie działanie ma nieporównywalnie większą moc niż gdyby to robili zwykli obywatele, nawet wtedy, gdy działania takie wykraczają poza prezydenckie kompetencje.
5.    Czy miasto inspiruje, namawia i wspiera a jeżeli tak, to w jakim zakresie prywatnych właścicieli oraz wspólnoty mieszkaniowe dysponujące zabytkowymi kamienicami w Raciborzu, by przywrócić im dawny blask. Czy miasto podejmuje działania by doprowadzić do rewitalizacji takich obiektów, nawet gdy nie wchodzą w skład zasobów gminy?
6.    Kolejny ważny problem. Jakiś czas temu podejmowaliśmy uchwałę pozwalającą na zmianę planu zagospodarowania przestrzennego w odniesieniu do placu Arki Bożka, by można było zbyć ten teren z przeznaczeniem pod inwestycje mieszkaniową i handlową. Sam głosowałem za tym projektem. Ale trudno mi się oswoić z myślą, że w sąsiedztwie przyszłego Fokusa, czy Plazy klienci będą mogli podziwiać hodowane przez działkowiczów gołębie, czy kury pod drugiej stronie ulicy Warszawskiej. Przecież teren, gdzie dziś ulokowane są ogródki działkowe idealny byłby pod inwestycje mieszkaniowe – szeregową lub willową zabudowę. Miasto rozrosło się od czasów, gdy tereny te dalekie były od centrum. To samo dotyczy idealnych pod mieszkalnictwo terenów rolnych i nieużytków pomiędzy ulicami Mariańską, Starowiejską, Ocicką, Głubczycką.
Czy magistrat ma wykaz terenów prywatnych niezagospodarwoanych i takich samych gminnych, które można by ubrać w spójną kompleksową ofertę inwestycyjną Raciborza? Czy miasto prowadzi konsultacje z właścicielami takich terenów, które są jak czarne dziury na mapie naszego miasta, od wielu lat niezabezpieczone i niezagospodarowane, by skłonić ich do inwestowania na tych terenach lub zbycia ich pod inwestycje? Takie działki znajdziemy na ulicy Mariańskiej, Głubczyckiej ale i Chopina, wokół ul. Wileńskiej, Ogrodowej, Wojska Polskiego i Klasztornej, czy przy skrzyżowaniu Ogrodowej z Michejdy oraz Stalmacha.   
Może miasto powinno zaproponować właścicielom wykup takich terenów na atrakcyjnych dla nich warunkach, a następnie przeznaczyć je pod inwestycje odpowiednio zmieniając plan zagospodarowania przestrzennego oraz podejmują inne niezbędne działania prawne i administracyjne. To zasadnicze pytanie, w którym kierunku miasto ma się rozwijać? To pytanie o przyszły Racibórz. To wreszcie głos młodszego pokolenia Raciborzan, które stoi dziś na rozdrożu z dylematem, czy planować tu swoją przyszłość, czy lokować ją za granicą?
7.    I uprzedzę, jak przypuszczam, odpowiedź Pana Prezydenta, że podnoszone przeze mnie kwestie znacznie wykraczają poza możliwości kompetencyjne Prezydenta i Wysokiej Rady, a przypisane są władzy ustawodawczej na poziomie parlamentarnym. Jednak konsekwentnie i uparcie będę stać na stanowisku, że Rada Miasta to odpowiednie forum, na którym o tych sprawach nie tylko można ale i trzeba rozmawiać. Kto ma definiować nasze problemy, jak nie my sami? Nawet wtedy, gdy pozornie lub realnie ich rozwiązanie wykracza jak się wydaje poza nasze obecne kompetencje. Co możemy i co powinniśmy zatem robić? Jakie podejmować działania? To z kolei pytanie o sprawność nie tylko administracyjną ale i polityczną m.in. Pana, Panie Prezydencie. Pan i Pana opcja polityczna nie od dziś i nie od wczoraj dzierży stery władzy w tym mieście i w powiecie. Mamy posła ziemi raciborskiej a do niedawna nawet dwóch z tej samej – Pana – opcji politycznej; mieliśmy i mamy radne Sejmiku Wojewódzkiego. Wiele z wymienionych przeze mnie osób prywatnie deklaruje, iż łączą Państwa nie tylko relacje polityczne, ale i koleżeńskie, a nawet w niektórych przypadkach przyjacielskie. Chciałbym dziś zapytać ile interpelacji lub propozycji legislacyjnych, np. w sprawie przekształceń własnościowych ogródków działkowych, składał w Sejmie pan poseł Henryk Siedlaczek, jakie lobbistyczne działania podejmuje były poseł i prezydent pan Andrzej Markowiak? Może ma Pan jakąś wiedzę na ten temat. To tylko pozornie są pytania skierowane wyłącznie do wymienionych przeze mnie dżentelmenów. Tak naprawdę to pytania skierowane do koalicji od wielu lat rządzącej w tym mieście i Pana Panie Prezydencie. Dziś na krajowej scenie politycznej mamy dominatora. To ugrupowanie, które wchodzi w skład Pana koalicji większościowej. Spora część głównych instytucji w regionie i województwie na poziomie kierowniczym zajmowana jest przez przedstawicieli tej partii. Sytuacja niemalże idealna. W jaki sposób Państwo zdolni są wspólnie lobbować na rzecz naszego miasta i rozwiązań prawnych, które odblokują pod względem inwestycyjnym m.in. nasz Racibórz? Takiego wspólnego działania miasta, powiatu, naszych przedstawicieli w Sejmie i Sejmiku szczerze mówiąc nie dostrzegam, ale może noszę nieodpowiednie okulary. Tylko jak się wydaje, wspólne działania i aktywność wszystkich wymienionych przeze mnie instytucji i osób mogłyby w sposób znaczący i strategiczny pchnąć to miasto w nowoczesną przyszłość. Ościenne mniejsze gminy w wielu kwestiach wyprzedzają nas o głowę, a u nas wciąż mnożą się trudności. I na koniec chciałbym powiedzieć, że chylę czoła przed Pańskim doświadczeniem samorządowym i sprawnością zarządzania, ale chciałbym także czasem dostrzec w Panu wizjonera, który odważnie planuje i podejmuje decyzje znacznie przekraczające jesienną datę 2010 roku.

                                    
                                        Robert Myśliwy

oprac./ab/

 

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj