Armia zakończyła VI edycję Magii Rocka

Koncert formacji Armia zakończył VI edycję Magii Rocka w Lyskach.

W tym roku na scenie zaprezentowało się siedem zespołów. Festiwal otworzyli laureaci rockowego przeglądu "Piecowisko": Bestiar, Desperate Desire oraz Chemical Garage. Imprezę prowadził Doktor z grupy Czarno-Czarni, który w charakterystyczny dla siebie sposób, rozbawiał publiczność anegdotami oraz konkursami, do których angażował młodych fanów rocka. Festiwalowi – jak co roku – towarzyszył zjazd motocyklistów. Dodatkową atrakcją tegorocznej imprezy był kilkunastominutowy fireshow w wykonaniu opolskiej grupy Mantikora.

- reklama -

Prawdziwa uczta dla miłośników ciężkiego grania zaczęła się natomiast w momencie, gdy na scenie pojawili się muzycy z formacji Turbo. – Witamy fanów metalu w Lyskach – tymi słowami rozpoczął koncert Tomasz Struszczyk – lider grupy. Występ kapeli został żywo przyjęty przez publiczność, która – nie dość, że wiele kompozycji wykonywała wspólnie z muzykami, to po zakończonym koncercie głośno domagała się powrotu zespołu na scenę.

 

Po występie grupy Turbo, na scenie zainstalowali się członkowie Kobranocki. Zespół w składzie Andrzej "Kobra" Kraiński, Jacek "Szybki Kazik" Bryndal, Jacek Moczadło i Piotr "Vysol" Wysocki zagrali najbardziej popularne kawałki, wśród których nie mogło zabraknąć takich przebojów jak; "Ela, czemu się nie wcielasz", "I nikomu nie wolno się z tego śmiać", czy "Kocham Cię, jak Irlandię". Podobnie jak w przypadku występu chłopaków z Turbo – i tu publiczność wykazała się doskonałą znajomością tekstów wielu piosenek.

Największego "czadu" dali natomiast laureaci "Złotego Bączka" na tegorocznym Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą – Acid Drinkers. Kwasożłopy przygotowały dla swoich fanów kilkanaście "strzałów" – jak określił repertuar Tomasz "Titus" Pukacki. Część utworów pochodziła z wydanej niedawno płyty pt. "Verses Of Steel", ale nie zabrakło i kompozycji z nieco starszych albumów.

 

 

 

Zwieńczeniem imprezy był wspaniały występ Armii. Tomasz "Budzy" Budzyński i koledzy z zespołu dali z siebie naprawdę wszystko, czego dowodem była reakcja zgromadzonej przed sceną publiczności. Zresztą, trudno było tego wieczora wśród tłumu ludzi znaleźć osobę, której impreza nie przypadła do gustu. – Jest bardzo sympatycznie, w tym roku są dość ciekawe zespoły, także nagłośnienie jest dobrze ustawione – mówi Dawid z Gaszowic, który przyjechał do Lysek w podwójnej roli – jako fan rockowej muzyki, a jednocześnie członek grupy Desperate Desire. – Impreza jest świetna, podoba mi się zestaw kapel, choć liczyłam na występy nieco nowszych zespołów – dodaje z kolei Ela, mieszkanka Lysek.

/BaK/

- reklama -

1 KOMENTARZ

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj