Komentuje Dorian Liszcz, GMTR sp. z o.o., według którego nowe rozporządzenie techniczne w kwestii przeglądów okresowych zuboży branżę o jedną usługę przeglądu ustawowego na dwa lata.
Wiele firm dealerskich może stanąć na skraju bankructwa – stwierdza D. Liszcz. Przy poprzedniej zmianie częstotliwości wykonywania przeglądów z dwóch na jeden w ciągu roku, liczba firm serwisujących kasy fiskalne w Polsce zmalała o połowę. Tym razem zapewne będzie tak samo. Zmniejszenie ilości firm serwisowych oznacza w długim okresie spadek jakości wykonywanego serwisu, odpływ fachowców do innych branż, emigrację zarobkową, a w efekcie mniejszą kontrolę nad prawidłowym funkcjonowaniem zainstalowanych w Polsce urządzeń.
Producenci wielokrotnie występowali w tej sprawie do ministerstwa wskazując na krytyczne aspekty projektu w tej kwestii. Trzeba przyznać, że wiele spraw zasygnalizowanych przez producentów zostało uwzględnionych w nowym projekcie. Przeglądy – niestety nie. Uznanie większości innych argumentów stawianych przez producentów i tak jest w pewnym sensie zaskakujące, gdyż stało się to pierwszy raz w historii kas fiskalnych w Polsce.
Ponadto trzeba przyznać, że rozporządzenie jest znaczące, przełomowe – wnosi świeże spojrzenie, uwzględnia postęp techniczny i zakłada większą swobodę co do rodzajów urządzeń mogących służyć do rejestracji obrotów przez podatnika. Pozwala też na częściowe przekazanie kompetencji co do oceny sposobu zabezpieczeń urządzeń na rzecz np. placówek naukowych, które to będą władne do wystawienia oceny bezpieczeństwa stosowania np. pamięci flash w miejsce dotychczasowych pamięci jednokrotnego zapisu.
Nowe rozporządzenie wskazuje wyraźnie, że na przestrzeni najbliższych 3 lat, licząc od końca czerwca 2009, w Polsce zaistnieje potrzeba wymiany wszystkich – 1,2 mln urządzeń fiskalnych. Dzieje się to za sprawą wymogu rozdzielnego raportowania sprzedaży wykonanej przed wejściem i po wejściu Polski do strefy Euro i konieczności zapisu tej daty z wyprzedzeniem do pamięci fiskalnej. Tego na dzień dzisiejszy nie wykonuje żadna kasa fiskalna.
Rozporządzenie to daje również inne pole do popisu dla usług serwisowych – pojawia się potrzeba wykonywania cyklicznych archiwizacji, których podatnik pewnie samodzielnie wykonywać nie będzie. Skoro do zaprogramowania PTU czy PLU potrzeba dziś wzywać serwis (teoretycznie nie trzeba) to czy z tą nową cykliczną czynnością musi być inaczej, czy przeciętny podatnik opanuje tę czynność na tyle dobrze by nie musieć korzystać z pomocy wykwalifikowanego serwisu? Pojawia się kopia elektroniczna, która wydaje się być przyszłością dla kas fiskalnych.
Skróceniu uległ obowiązek przechowywania kopii papierowych w starszych urządzeniach do dwóch lat (wcześniej było 5 lat) oraz wprowadzono obowiązkową rejestrację wszystkich poważnych uszkodzeń w całej historii eksploatacji urządzeń. To powinno podnieść jakość oferowanych na rynku urządzeń.
Zniesiono niefortunne sformułowania co do odpowiedzialności podatnika za czytelność paragonów oraz ograniczenia co do maksymalnej ilości urządzeń podlegających jednemu serwisantowi.
Oczywiście, lepiej jest wiedzieć wcześniej jakiego rodzaju zmiany techniczne nas czekają. Wiąże się to przecież z koniecznością wprowadzenia zmian konstrukcyjnych, projektowych, z pozyskaniem nowych dostawców części dotąd niezamawianych, czasami nawet z zaplanowaniem nowych procedur logistycznych. Każdy przypadek producenta czy importera – może być całkowicie inny, odmienny i indywidualny. Wymaga to odrębnego podejścia.
Na uwagę jednak zasługuje fakt, że pierwszy raz w historii rozporządzeń technicznych możemy powiedzieć, że zmiany w postaci kolejnych projektów były znane producentom wcześniej, że zmiany te zostały z nimi skonsultowane za pośrednictwem KIGEiT oraz co ważniejsze – w kolejnych projektach uwzględniono też większość z proponowanych przez producentów zmian. Korekty te z całą pewnością pozwoliły na uniknięcie nieporozumień czy wręcz pozwoliły na uniknięcie pomyłek czy zapisania w postaci prawa dla niewykonalnych z punktu widzenia techniki rozwiązań.
Taki najprostszy przykład z przeszłości dotyczył stworzenia prawa dla rozwiązania technicznego zakładającego możliwość bezpośredniego (on-line) zapisu paragonów na nośniku płycie Compact Disk (CD), a z zasady zapis taki jest zapisem informatycznym buforowanym, odłożonym w czasie. Wierzę – mówi Liszcz – że dzięki konsultacjom przeprowadzonym przez ministerstwo finansów, udało się uniknąć takich wpadek tym razem.
Taki tryb wprowadzania rozporządzenia, mimo że odbywa się to na tzw. ostatnią chwilę, jest moim zdaniem poprawny. Żaden z producentów nie powinien mieć poczucia, że został zaskoczony.
Na uwagę zasługuje też fakt – stwierdza Liszcz – że ostatni (oby ostateczny) projekt rozporządzenia technicznego nie przekreśla dotychczas produkowanych urządzeń i dopuszcza ich stosowanie, produkowanie i sprzedawanie – w okresie ponad 3 letnim od momentu wejścia w życie nowego rozporządzenia technicznego.