Radny Krzysztof Ciszek na lutowej sesji Rady Powiatu zaapelował o zwrócenie uwagi na problem cyberprzemocy. – Numer telefonu pod który można dzwonić w tej sprawie powinien być ogólnodostępny – podkreślał.
Zdaniem radnego, brakuje informacji, gdzie można się zwrócić, gdy mamy do czynienia z cyberprzemocą. Krzyszof Ciszek jest przekonany, że jest to zjawisko coraz częstsze, wiec w informatorach, czy też na stronie internetowej powiatu powinien być numer telefonu, pod który można zadzwonić, aby uzyskać pomoc. Radny powołując się na badania, podał, że w 2007 roku aż 21 % internautów doświadczyło cyberprzemocy.
W odpowiedzi starosta mówił – Jeśli ktoś nie chce się denerwować, to niech nie wchodzi na portale i nie czyta komentarzy. Ja nie wchodzę. Radny podkreślił, że miał na uwadze młodzież a nie radnych czy władze.
„Według jednej z najpopularniejszych definicji cyberprzemoc (ang. cyberbullying – wirtualne tyranizowanie, nękanie) jest wykorzystaniem technik informacyjnych i komunikacyjnych takich, jak e-mail, fora dyskusyjne, SMS, telefonia komórkowa, strony internetowe do znęcania się lub prześladowania osób lub grup osób. Cyberprzemoc jest świadomą i powtarzaną szkodą wyrządzaną za pośrednictwem środków elektronicznych. Istnieją różne rodzaje cyberprzemocy, ale wszystkie mają pewne cechy wspólne. Cyberprzemoc może rozpocząć się w Internecie i tam pozostać, nie przenosząc się na prawdziwe życie. W tym przypadku „chuligan” i jego ofiara zazwyczaj nie spotykają się osobiście. Ten rodzaj cyberprzemocy może rozpocząć się od obelg (ang. flame) lub niewinnej konwersacji na czacie. “Flame” to obraźliwa wiadomość, przesłana na forum internetowym, zazwyczaj prowokująca do negatywnych reakcji. Osoba wysyłająca taką wiadomość czeka na czyjąś odpowiedź, a potem zaznacza takiego użytkownika jako cel dalszych ataków. „Chuligan” rozpoczyna potem wysyłanie obraźliwych e-maili dotyczących wyglądu lub charakteru użytkownika. Ten rodzaj cyberprzemocy jest mniej dotkliwy i zazwyczaj nie trwa długo. Dręczyciel nie zna bowiem ofiary osobiście i w momencie, gdy użytkownik przestanie odpowiadać na ataki, dręczyciel szybko się nudzi i zaprzestaje ataków szukając innych ofiar. Innym, bardziej niebezpiecznym przypadkiem cyberprzemocy jest ten, w którym dręczyciel i ofiara spotykają się osobiście lub nawet dobrze się znają. W tej sytuacji ataki mają bardziej osobisty charakter i w większym stopniu dotykają ofiary. Cyberprzemoc może być rozszerzeniem przemocy stosowanej w prawdziwym świecie lub odwrotnie. Czasem dręczyciele tworzą nawet specjalne strony internetowe poświęcone swoim ofiarom, na których publikują obraźliwe uwagi, prywatne informacje lub zdjęcia, nie tylko ofiary ale również jej rodziny lub znajomych. Zdarzały się przypadki, w których takie strony istniały przez kilka miesięcy lub nawet lat, zanim obiekt ich ataku się zorientował. Czasem dręczyciele na stronach internetowych szukali poparcia i zawiązywali “koalicje” przeciwko danemu dziecku. Osobie dorosłej cyberprzemoc może się wydać niewielkim problemem, w końcu żadne fizyczne znęcanie się nie ma miejsca. Nie zapominajmy jednak, że psychika dziecka jest bardzo krucha i takie doświadczenia mogą prowadzić do utraty pewności siebie, depresji, izolacji od rówieśników – może to znacząco wpłynąć na przyszłe życie dziecka. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej jeśli dręczyciel i ofiara uczą się w tej samej szkole lub są sąsiadami, ponieważ dziecko jest poniżane i znieważane codziennie i nie czuje się już bezpiecznie, nie tylko w szkole, ale i w domu. Dręczyciel narusza prywatną przestrzeń ofiary i pozbawia go poczucia bezpieczeństwa.”
Źródło http://www.onlinechildprotection.org/pl/?p=167
/KJ/
Nie ma to jak ignorancja i samouwielbienie panie starosto.
Starosta ne wchodzi na portale bo nie umie. Ale nakazał pracownikom urzędu donosić mu o niepochlebnych komenatarzach na swój temat lub urzędu. Ta władza działa metodami głebokiej komuny, jesli chodzi o walkę z krytyką.
jak mają to być ciągle komentarze opluwające i nie wnoszące nic nowego to też bym nie czytał
Starosta nie zakumał intencji radnego że sprawa dotyczy młodieży. To dopiero bystrzak ten Adaś i mysli że wszystko kreci sie wokół niego.
Czyta, czyta. Wszyscy czytają. Adam czyta, MIrek czyta i Tadeusz czyta. Im głośniej mówią, że nie czytają, tym cześciej słychać, że sa źli, jak po nich jadą…
Łubu dubu,łubu dubu ,łubu dubu a najlepszym starostą jest Adaś z ludu to powiedziałem jaJjarząbek
Czytam, czytam. A jak napiszą coś krytczynie pod moim adresem lub starostwa, to mam prywatny numer komórki Ireneusza Burka i dzwonię z informacją co ma wyciąć, bo jak nie to koniec zleceń dla rogu Klasztornej i Ogrodowej.
Starosta nie czyta bo i tak nie rozumie tekstu pisanego, a to z powodu niedotlenienia mózgu , bo ma za mozno zaciśnięty pasek na którym biega pod nogami Tadzia W.
Denerwuje się pan starosta , bo piszą prawdę
ot, freudowska pomyłka jaśnie pana starosty 🙂
Masz pan rację , sami popaprańcy i nawiedzeni piszą od rzeczy.
Pan AH i jego koledzy dostają wścieklizny ponieważ ludzie piszą prawdę!
[quote]Pan AH i jego koledzy dostają wścieklizny ponieważ ludzie piszą prawdę![/quote]
… na szczęście nie całą … jeszcze …