Rada społeczna szpitala zebrała się 4 czerwca. Posiedzenie dotyczyło głownie budżetu, zwolnień oraz likwidacji i przeniesień poradni.
Nie było jeszcze w historii tego szpitala tak dobrego wyniku – podsumował sprawozdanie budżetowe za 2008 rok przewodniczący rady mgr. Damian Majcherek. Jednak po jego wypowiedzi dyrektor szpitala Bożena Capek przypomniała, że był to rok 2008, a w roku 2009 nie jest już tak dobrze.
Choć może nie do końca; szpital zamierza zakupić sprzęt do USG dla ginekologii i RTG dla diagnostyki obrazowej. Lecz na tym dobre wiadomości się kończą. Rada przegłosowała likwidacje poradni endokrynologicznej, schorzeń tarczycy, alergologicznej dla dzieci i młodzieży oraz rehabilitacyjnej dla dzieci. Przeciwko likwidacji była jedynie burmistrz – zlikwidować to najłatwiej, a wrócić do czegoś dużo trudniej – mówi burmistrz Kornelia Newy
Likwidacje poradni nie są jednak spowodowane finansami szpitala – jak przyznaje zastępca głównego księgowego Sabina Sitek, lecz wydaniem przepisu ministerialnego, który zmienia dotychczasową specyfikę specjalizacji. Według przepisu będzie 18 specjalizacji priorytetowych, które mają rozszerzyć sześć istniejących do tej pory.
Jak dowiadujemy się od zastępcy dyrektora ds. lecznictwa Andrzeja Kosteczko, lekarz który do tej pory leczył w szpitalu np. chorób wewnętrznych, a nie miał na nie odpowiedniego papieru, a dokładniej mówiąc specjalizacji lub nawet kilku w przypadku tak rozległej dziedziny, nie może dalej ich wykonywać i nie będą kontraktowane przez NFZ, zatem szpital nie dostanie za te usługi pieniędzy.
Rada przegłosowała również przeniesienie oddziałów: geriatrycznego, dermatologicznego, działu medycyny pracy i poradni pracy oraz pracowni diagnostycznej z poradni rejonowo – specjalistycznej nr 2 do poradni nr 1 przy ulicy plebiscytowej 47.
W następnych punktach zajęto się zwolnieniami i skargami.
W kwietniu odeszło z pracy 8 pielęgniarek (na własną prośbę), inne zwolnienia były spowodowane nie przedłużeniem umowy. Los reszty nie wydaje się zły. Te z przenoszonych oddziałów znajdą zatrudnienie w przychodni nr 1, a likwidowanych poradni w innych komórkach szpitala.
Czego dotyczyły skargi? – Naprawdę różnych spraw, przychodzą do nas ludzie i spodziewają się, że gdy wyjdą będą 20 lat młodsi. Kiedyś była taka sytuacja: przychodzi małżeństwo z dzieckiem i są wypici, po nich, gdy wychodzą, do gabinetu wchodzi babcia z dzieckiem i czuje alkohol i twierdzi, że lekarz był pijany. Po paru godzinach przyjeżdża zespół w maskach szukać pijanego lekarza. Oczywiście lekarz pijany nie był. My w ten sposób dostajemy po twarzy i nie mamy możliwości się bronić, lub nawet odzyskać honoru. Albo przyszedł raz pacjent z wydrukowaną kartką, na której miał spisane z internetu 25 danych, i chce żebym mu zrobił te wszystkie badania – mówi z-ca dyrektora Andrzej Kosteczko
Skarg było więcej, ale wszystkie brzmiały równie dowcipnie.
/TD/
Nie mówi się „wypity”; może być: pijany, podchmielony
Najlepiej niech ten szpital zamkną a oddzial Pana Kosteczko to usmiercalnia .