Zwierzyna łowna wyrządza coraz większe straty rolnikom z Markowic. Dziki, których z roku na rok jest więcej, niszczą ich uprawy.
Rolnicy z Markowic zwrócili się z prośbą do prezydenta Raciborza Mirosława Lenka z prośbą o zainteresowanie szkodami wyrządzonymi przez dziką zwierzynę na polach w Markowicach. Dzisiaj w szkole odbyło się spotkanie markowiczan z prezydentem, przedstawicielami dwóch kół łowieckich – Borki Lyski oraz Odyniec a także kierownikiem Arboretum Bramy Morawskiej i pracownikiem magistratu. Rolnicy są rozgoryczeni niszczeniem upraw przez dziki. – Zwierzyna zawsze niszczyła uprawy, ale nigdy nie wyrządzała takich szkód jak w tym roku. Sposoby odstraszania – pastuchy, strachy są nieskuteczne – mówi rolniczka Maria Magdewicz. – Są ludzie, którzy w nocy pilnują pól. Dziki są agresywne. Wchodzą na pola i nie reagują na strzały, wybuchy petard. – dodaje inny rolnik. – Na jedno pole 40 przychodzi – oburza się kolejny rolnik.
Wzrost liczby dzików potwierdza Kazimierz Hajok z koła łowieckiego Borki Lyski. Jak podkreśla – na tych terenach ma bardzo dobre warunki do rozmnażania. – Rozrost jest na poziomie 300 procent – tłumaczył. Znacznie większa liczba dzików, jak również ograniczone możliwości polowania na dziki, podał jako główne przyczyny zaistniałej sytuacji. Na dziki – tłumaczył – należy polować nocą przy użyciu celowników optycznych, a także poza okresem ochronnym, który trwa od pierwszego kwietnia do piętnastego sierpnia. Ponadto w ciągu roku mogą odstrzelić ponad 170 dzików. Jest to znacznie więcej niż w ubiegłych latach. Od stycznia odstrzelili 45 sztuk, w rejonie Markowic 11. – Wszystkich zabić nie możemy. Koła łowieckie wypłacają odszkodowania z własnej kasy, zależy nam aby rolnicy nie ponosili strat – podkreśla.
Dziki są też zmorą Arboretum Bramy Morawskiej. Kierownik Hubert Kretek przyznaje, że wyrządzają dużo szkód w Oborze. – Niszczą drogi, kolekcje roślinne, łąki – wylicza.
Rozwiązaniem ma być odstrzał oraz odstraszacze akustyczne i środki chemiczne do odstraszania dzikich zwierząt, które przypominają zapach ludzkiego potu. Prezydent Mirosław Lenk zamierza wystąpić do starosty o zgodę na odstrzał redukcyjny dzików w Oborze. Ponadto magistrat w porozumieniu z kołami łowieckimi zakupi dla rolników z Markowic odstraszacze akustyczne i środki zapachowe. Czy to pomoże? Jak mówi Hajok – odstraszacz ma osiem różnych sygnałów, które trzeba regularnie zmieniać, bo dziki się przyzwyczajają do danego dźwięku i odstraszacze nie działają. Do środków zapachowych – jak mówili sami rolnicy – dziki już raczej przywykły i nie są skuteczne.
Koła łowieckie będą musiały w tym roku wypłacić znacznie większe odszkodowania rolnikom. – W ubiegłym roku wypłaciliśmy łącznie około 8 tys. zł. W tym może to być nawet 40 tys. zł. – tłumaczy Kazimierz Hajok. Rolnik, aby ubiegać się o odszkodowanie musi do 7 dni zgłosić szkodę, następnie członkowie koła łowieckiego sprawdzają, czy straty są wynikiem działań zwierzyny łownej, potem jest szacowanie wstępne, zaś na 7 dni przed zbiorem jest szacowanie końcowe. Odszkodowanie jest wypłacane do 30 dni po szacowaniu ostatecznym.
/k/
Duże szkody dziki robią też w rezerwacie na łężczoku i o tym nikt nie mówi. Stanowiska czosnku niedżwiedzego (alium ursinum) jednej z najcenniejszych roślin rezerwatu sa w duzym procencie zryte i zniszczone.
stale zastanawia mnie w jakiej sytuacji dziki zaatakują człowieka? Czy może czuć sięzagrożony np. specerowicz czy rowerzysta w lesie? Znacie takie przypadki żeby zik zaatakował człowieka?