Na festynie 26 lipca w Radlinie, mieszkańcy oprócz pokazów strażackich, mogli również zobaczyć jak w przyszłości będzie wyglądała dzielnica Marcel. Zobacz zdjęcia z pokazów strażackich na festynie.
Rok temu pani mgr inż. Grażyna Janeta, naczelnik Wydziału Urbanistyki zwróciła się z propozycją współpracy przy poprawie jakości przestrzeni na osiedlu Marcel w Radlinie. Prośbę swą skierowała do Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej w Gliwicach, a tam posłuch znalazła u dr inż. arch. Marka Janika. Wraz ze studentami w ramach projektów, które robią oni w toku studiów, podjęli odpowiednie działania.
Początkowo przyjeżdżali i oglądali teren, rozmawiali z przedstawicielami lokalnej społeczności, organizacji i władz samorządowych. Kilka miesięcy zajęły rozważania nad tym co jest największym problemem, jakie są walory, atuty i bolączki, a co jest do wykorzystania. Największym problemem tej dzielnicy jest to, że wszyscy przyzwyczaili się do takiego zaniedbania. Dla miasta to miejsce nie istnieje i jest raczej postrzegane jako balast, chociaż ma ono bardzo piękne walory architektoniczne, a w naszym odczuciu urbanistycznie jest to najlepszy kawałek Radlina – mówi dr Marek Janik.
Dzielnica Marcel jest osiedlem patronackim, jakich na Śląsku jest tylko kilkanaście. Były one budowane przy kopalniach z tego względu podlegają strefie ochrony konserwatorskiej.
Podczas prac nad koncepcją staraliśmy się szukać rozwiązań racjonalnie, również ekonomicznych. Nie chodziło nam o sztukę dla sztuki, ale o to, żeby znaleźć pomysły, które faktycznie mają szansę na realizację- przyznaje architekt.
Na festynie zaprezentowano makietę koncepcji. Przestawiała ona m.in. aleję spacerową, która miałaby łączyć ulicę Korfantego z działką należącą do miasta. Wzdłuż niej posadzone drzewa, postawione ławki, śmietniki, garaże, oświetlenie i nowa nawierzchnia na jezdni. W koncepcji znajduje się również skate park, a pod nim parking. Powstaną też obiekty usługowo- handlowe, na które już pierwsi są chętni inwestorzy.
– Chodzi o stworzenie terenów rekreacyjno-wypoczynkowych dostępnych dla wszystkich mieszkańców i wydobycie walorów „Marcela”, ale nie chcielibyśmy zrobić z tego miejsca jakiegoś skansenu, tutaj ludzie mieszkają, a pomysł jest po to żeby im się mieszkało lepiej i żeby Radlin miał ładny kawałek zabudowy. Na razie wszystkim się podoba, choć większość osób reaguje z pewnym niedowierzaniem – dodaje pan Marek.
Sekretarz miasta, który również był obecny na festynie, przyznaje, że teren jest zaniedbany i brzydki, ale dzięki starym "familokom" osiedle jednocześnie jest piękne. Jednak przed rozpoczęciem prac związanych z tą koncepcją jest jeszcze długa droga. Szereg wniosków o pozyskanie pieniędzy, umów, przetargów, a sam projekt najprawdopodobniej będzie realizowany etapami. Ale to nie powinno być już takie straszne, bo jak wiadomo najtrudniej wprawić koło w ruch.
– Trzeba mieć jakąś wizję, którą chce się urzeczywistnić i kawałek po kawałku ją realizować. Pierwsze realizacje to byłby impuls, który myślę, że skłoniłby mieszkańców do tego, żeby trochę bardziej zaczęli interesować się tym co mają trochę dalej, niż dwa metry od swego domu- przyznaje dr Marek Janik.
/TD/