Wymęczone zwycięstwo RTP Unii na pożegnanie

    4 listopada przy fatalnej pogodzie RTP Unia pokonała Mitech Żywiec 2:0. Był to ostatni mecz w tym roku przed własną publicznością, na zakończenie sezonu Unitki  czekają jeszcze wyjazdy do Wrocławia i Warszawy.

    Najwierniejszych kibiców, którzy zameldowali się na stadionie przy Zamkowej w liczbie ok. 70 osób, nie odstraszyła ani pora zawodów (środek tygodnia, niedługo po południu), ani przenikliwy ziąb. Mimo zwycięstwa kibice nie opuszczali jednak stadionu zbyt zadowoleni. Jedynie co może ich cieszyć to wynik i kolejne trzy punkty, bo gra Unitek w dzisiejszym meczu pozostawiała wiele do życzenia. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że był to w ich wykonaniu najsłabszy mecz w tym sezonie. Na usprawiedliwienie zawodniczek Unii trzeba nadmienić, że mecz rozgrywano w naprawdę złych warunkach atmosferycznych: było zimno, wiał silny wiatr, dodatkowo przez całą pierwszą połowę padał deszcz.

    - reklama -

     

     

     

     

     

    Pierwsza połowa to niemal całkowita dominacja Unii, rywalki broniły się całą drużyną od czasu do czasu tylko próbując kontratakować. Raciborzanki dominowały, ale nic z tego nie wynikało. Dwie znakomite sytuacje zmarnowała  Anna Sznyrowska: najpierw w 7 minucie będąc sam na sam z bramkarką gości, a następnie w 10 min. kiedy to z sześciu metrów nie trafiła do pustej bramki. Jak tego nie strzeliła, wie tylko ona sama, najlepszej napastniczce ekstraligi po prostu nie wypada marnować takich sytuacji. Dużą sztuką jest też niewykorzystanie  akcji typu "trzy napastniczki kontra bramkarka", co jednak w pełni udało się Unitkom w 21 minucie. Sznyrowska mogła zrehabilitować się w 24 min., kiedy bardzo ładnie strzeliła z dystansu, jednak minimalnie za wysoko. Mitech pierwszy strzał na bramkę oddał dokładnie po pół godziny gry, strzelała Agaty Droździk. Ta sama młoda zawodniczka, która szalejąc po lewej stronie boiska była motorem i ofensywnych, i defensywnych poczynań swojej drużyny, parę minut później wywalczyła dla swej drużyny rzut rożny i znów groźnie strzelała, jednak fantastyczną paradą popisała się Daria Antończyk. Gdy wydawało się, że drużyna Mitechu w końcu się rozegrała, padł gol dla RTP. W 36 minucie z prawej strony dośrodkowała Daria Kasperska, piłka trafiła pod nogi Patrycji Wiśniewskiej, która silnym strzałem z 11 metrów nie dała szans bramkarce gości. W tej części gry warto odnotować jeszcze kolejną zmarnowaną sytuację, kiedy unitki  wychodząc w przewadze liczebnej źle rozegrały kontratak. Była to 42 min. spotkania.

     

     

     

     

    O drugiej połowie najlepiej byłoby napisać, że się odbyła i na tym zakończyć. Tą część gry z animuszem rozpoczęły rywalki, które po trzech minutach wykonywały dwa rzuty rożne i raz groźnie strzelały. Na pierwszą akcję zakończoną strzałem w wykonaniu Unii kibice musieli czekać aż kwadrans. Unitkom brakowało niemal wszystkiego: szybkości, zdecydowania, dokładności w rozegraniu piłki. Mnożyły się niepotrzebne straty, a kiedy już sporadycznie udawało przedostać się pod pole karne ekipy Żywca, brakowało pomysłu na sfinalizowanie akcji. Raziły zwłaszcza zbyt przekombinowana gra i brak strzałów z dystansu. Nieporadność w ataku przełożyła się na nieporadność w defensywie, niewłaściwa komunikacja i brak zdecydowania w wybiciu piłki doprowadziły do kilku groźnych sytuacji, które o mało nie zakończyły się stratą gola. Najlepszą okazję do podwyższenia wyniku zmarnowała w 69 min. Daria Kasperska, która strzeliła minimalnie obok bramki z rzutu wolnego pośredniego podyktowanego w obrębie pola karnego. Koleżanki próbowała poderwać kilkoma samotnymi rajdami Agnieszka Winczo (najlepsza obok  Kasperskiej w barwach RTP), ale osamotniona niewiele mogła zrobić. Drugi gol dla Unii padł w momencie, kiedy mało kto się spodziewał: w 86 minucie Anna Żelazko w pełnym biegu wpadła w pole karne Mitechu i  silnym strzałem ulokowała piłkę w siatce. Trzy punkty i fotel lidera zostają w Raciborzu.

    Podsumowując, wynik lepszy niż gra. Gratulacje dla zawodniczek za to, że nawet gdy nic nie układa się po myśli potrafią zwyciężyć. W perspektywie wyjazdu do Wrocławia należałoby jednak zastanowić się, które elementy zawiodły najbardziej i popracować nad ich poprawą, bo zawodniczki AZS-u, najgroźniejszego przeciwnika do mistrzostwa, na pewno będą chciały zrehabilitować się za niedawną klęskę 7:0.

     

    /ps/

     

    czytaj także: Kanonada na Zamkowej

                          Przegrana RTP Unii w Koninie

    - reklama -

    KOMENTARZE

    Proszę wpisać swój komentarz!
    zapoznałem się z regulaminem
    Proszę podać swoje imię tutaj