Rudzka firma wygrała przetarg na dzierżawę i prowadzenie raciborskiej stacji dializ w szpitalu rejonowym. Zastąpi dotychczasowego dzierżawcę, którego umowa kończy się z końcem tego roku.
Jak tłumaczył radny Zbigniew Barto, będący jednocześnie ordynatorem Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii, na wtorkowej na sesji Rady Powiatu, współpraca z obecną firmą układa się bardzo dobrze, świadczone przez nich usługi są na odpowiednim poziomie, a jaka będzie nowa nie wiadomo. Ma w związku z tym poważne obawy.
Radny Barto stwierdził również, że dochodzą do niego niepokojące sygnały, iż nowa firma może nie zapewnić odpowiednich standardów, takich, jakie zapewnia teraz obecna. Dodał, że w przetargu na dzierżawę stacji jedynym kryterium była cena, a to jednak nie jest wszystko. Wnioskował, by jak najszybciej zebrała się rada społeczna szpitala i zbadała sprawę – w głosowaniu na zakończenie sesji ten wniosek jednak został odrzucony.
– Gdybym Pana nie znał, to powiedziałbym że lobbuje za obecnym dzierżawcą. To podejrzane, że firma nie odwołuje się od wyników przetargu, lecz szuka po cichu zwolenników – odparł starosta Adam Hajduk. Jednak o szczegółowe wyjaśnienia poprosił obecnego na sesji dyrektora szpitala Ryszarda Rudnika. Poinformował, że rada społeczna o sprawie wie, jednak jej zwołanie nie ma w tym przypadku sensu, pomijając już odległy terminu, w którym można by było zwołać posiedzenie.
Dyrektor Rudnik podzielił obawy radnego Barto, jednak tłumaczył, że szpital chciał nie tylko wydzierżawić pomieszczenia i urządzenia stacji, ale także dokonać cesji kontraktu. Z powodu, że kończy się roczna umowa z obecną firmą, wspólnie z Narodowym Funduszem Zdrowia ustalono, w jaki sposób wydzierżawić stację na kolejne 10 lat. Przyjęto, że szpital ogłosi konkurs ofert na dzierżawę pomieszczeń i urządzeń, a NFZ ogłosi konkurs na świadczenie usług. W konkursie ogłoszonym przez szpital wygrał Nefrolux. Zaoferował rocznie 800 tys. zł czynszu i musi zapłacić w ciągu 14 dni od daty wystawienia faktury za dwa lata z góry – tłumaczył dyrektor Rudnik. Obecna firma, która również stanęła do przetargu oferowała połowę tej kwoty tj. 400 tys. zł. Teraz Nefrolux musi zdobyć kontrakt z NFZ. – Jeśli zdobędzie, wówczas mamy gwarancję, że jakość usług będzie na odpowiednim poziomie – podsumował dyrektor. Jeszcze raz dodał, że nie ma powodów, by unieważniać konkursu, choć niewątpliwie on sam ma poważny dylemat. Obecny personel stacji dializ ma zagwarantowane w umowach, że będzie mógł wrócić do szpitala, a od nowego roku, jeśli będzie taka ich wola, może podjąć pracę w nowej firmie – taki zapis jest także w umowach z personelem i dzierżawcą.
/w/
Jak można zrobic przetarg w tak ważnym zadaniu jak prowadzienie stacji przy podaniu jedynego kryterium: najniższa cena? Jesli tak było w przetargu toż to jest nie tylko kompromitacja rozpisujących przetarg ale również kompletny brak odpowiedzialnosci za zdrowie i życie pacjentów, nie sądzicie?
Jeśli w kontrakcie jest zapis, że obecna ekipa może być zatrudniona u nowego dzierżawcy, to mi to wygląda na polityczną manipulację. Barto zna uwarunkowania w mieście i chyba czuje dobrze? Znowu straci chory. Innych kryteriuw tu nie może być?