Będzie „nowa Holandia”. Tylko kiedy?

– Kanał Sueski jest, Kanał Panamski jest, dlaczego nie miałoby być kanału Odra-Dunaj za naszych czasów? – zastanawiał się starosta kędzierzyński Józef Gisman podczas kolejnego spotkania poświęconego sprawie kanału, które miało miejsce w raciborskim Starostwie Powiatowym.

12 marca odbyło się wspólne posiedzenie powiatowych komisji Rozwoju Gospodarczego oraz Rolnictwa, w którym wzięli udział członkowie Komisji Promocji i Rozwoju Rolnictwa powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego. Oprócz samorządowców zaprzyjaźnionych powiatów obecni byli m.in. poseł Ryszard Galla z Opola, starosta kędzierzyński Józef Gisman, wicemarszałek woj. opolskiego Andrzej Kasiura, Jozef Tobola koordynujący działania w sprawie kanału po stronie czeskiej. Nie dojechał natomiast poseł Henryk Siedlaczek.

- reklama -

 

Na wstępie głos zabrał Stanisław Staniszewski, gorący orędownik kanału, dzięki któremu tematyka ta stała się szerzej znana. Zreferował on co zrobiono od końca listopada, kiedy to w starostwie odbyło się ostatnie spotkanie w tej sprawie. Z jego wypowiedzi wynika, że sprawa kanału, choć małymi kroczkami, to posuwa się do przodu. Wg niego największą bolaczką i utrudnieniem jest fakt, że choć sprawa kanału jest kluczowa dla Niemców i Czechów, a w Polsce dla samorządów od najniższego szczebla poczynając, to rozbija się o opór i niezdecydowanie rządu polskiego.- To jest prawda, ale tylko połowiczna – skomentował Ryszard Galla. – Problem tkwi w tym, że poszczególne ministerstwa wzajemnie nie wiedzą o tym co robią. Jeśli chodzi o posłów, to spotykamy się regularnie z przedstawicielami Bundestagu i wiemy, że popierają nas w naszych dążeniach – wyjaśnił parlamentarzysta.

 

 

O kanale rozmawiano w raciborskim starostwie po raz kolejny
 

 

 

Czech Jozef Tobola (po prawej, po lewej Stanisław Staniszewski) jest zdania, że kanał pozwoli stworzyć na pograniczu "nową Holandię"

 

 

 

Jak się okazuje, daleka od rozstrzygnięcia jest kwestia, które z ministerstw miałoby przejąć na siebie całość prac związanych z inwestycją. Cały transport, w tym i żegluga śródlądowa, leży w gestii Ministerstwa Infrastruktury, ale już drogi wodne, rzeki i ich utrzymanie należą do ministra ochrony środowiska. Zebrani zgodzili się, że optymalnym rozwiązaniem byłoby, gdyby wszystkie kwestie odnośnie kanału przejęło i koordynowało Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Ale sprawa ustalenia kompetencji na szczeblu centralnym to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Ogromnym wyzwaniem dla gmin leżących w planowanym przebiegu kanału jest ujęcie go w swych planach zagospodarowania. Jak dotąd na terenie powiatów raciborskiego i kędzierzyńskiego jedynie gmina Bierawa ma zapisany kanał w swym studium uwarunkowań (właśnie w Bierawie odbędzie się 24 marca kolejne spotkanie poświęcone kanałowi z udziałem europarlamentarzystów, w tym przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka).

 

Jak zaawansowana jest sprawa kanału w Republice Czeskiej opowiedział Jozef Tobola: – W tym roku w Czechach są wybory, i wszystkie czeskie partie, dostrzegając znaczenie kanału, uczyniły go elementem kampanii wyborczej. Wg Toboli kanał stwarza realną szansę powstania na polsko-czeskim pograniczu centrum logistycznego w stylu Norymbergi, tyle że na jeszcze większą skalę.

 

Henryk Panek zaapelował (z czym zgodzili się pozostali), by przy okazji budowy kanału zmienić plany odnośnie zbiornika Racibórz Dolny i uczynić go mokrym. – Mówi się, że suchy zbiornik może być wykorzystany rolniczo. To fikcja – stwierdził radny. Aprobatę uzyskało również stwierdzenie Leonarda Malcharczyka, by umiejscowić plan kanału jako inwestycję korzystną dla środowiska naturalnego. – Jest na dole, w samorządach, poparcie dla tej inicjatywy – podsumował starosta Adam Hajduk wyrażając nadzieję, że kolejne spotkania, już na wyższym, parlamentarnym  szczeblu, zaczną przynosić rezultaty. – Unia nie daje pieniędzy na pomysły, ale za konkretne działania. Nie ma innej alternatywy niż kanał – zakończył starosta.

 

/ps/

- reklama -

7 KOMENTARZE

  1. Dla małego sprostowania chciałbym dodać do komentarzy powyższych kilka sprostowań.Nie byłem najważniejszym gościem tego spotkania a jedynie hobbystą i praktykiem zaproszonym dzięki uprzejmości radnego,Pana Gumieniaka i Przewodniczącego.Osoby które znacznie więcej dla sprawy zrobiły i o niej wiedzą to pan Stanisław Staniszewski oraz dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej pan Mariusz Przybylski.O srpawę chodzi mi tak bardzo ,że dla niej wystroiłem się jak śledż na święto morza.Pochodzę z Kużni Raciborskiej przez którą , gdyby moje marzenia się ziściły pobiegnie Kanał O-D-Ł.w znakomitej Polskiej części.Staram się od lat rozpropagować tą ideę ale z dość miernym skutkiem.Dzięki takim ludziom jak te osoby uwierzyłem,że nie jestem sam.Jeżeli NaM i AS-G podczymają to zaproszenie to oczywiście zjawię się na takim spotkaniu i postaram się przybliżyć państwu praktyczną stronę przedsięwzięcia z jej mocnymi i słabymi punktami.Cieszyłbym się również z możliwości dyskusji ,nawet z ekologami ,których cenię choć się nie zgadzam w wielu przypadkach.

  2. [url=http://de.wikipedia.org/wiki/Donau-Oder-Kanal]http://de.wikipedia.org/wiki/Donau-Oder-Kanal[/url]:
    [i]…noch in den 1990er Jahren wurde sowohl in Österreich als auch in Tschechien für einen Weiterbau geworben. Allerdings gab es massive ökologische Bedenken. Der WWF präsentierte 1999 eine Studie, nach der bei einem Bau insgesamt 61 Naturschutzgebiete mit einer gesamten Fläche 400.000 Hektar betroffen wären, wie es sonst nirgends in Europa vorkäme.[1][/i]
    Kanał? Chyba taki do wpuszczania, co nie?

  3. Miala byc druga Japonia a jest ……. Czyste mrzonki . Te palny budowy kanalu sa tak stare jak budowa kanalu Ulga czyli juz 80 lat i nigdy do tego nie dojdzie . Czemu ? Proste trzeba na to pieniedzy a kto ma je dac Unia ?? Nigdy w zyciu juz jeden taki kanal wybudowano w Niemczech i w sumie katastrofa ekologiczna I jak Rejs po kanale pisze 440 tys hektarów z 61 terenami pod ochrona . Mozna zapomniec . Juz w XIX w. pojawily sie pierwsze wzmainki o budowie kanalu . Sa pocztówki które to obrazuja i nic z tego nie wyszlo i nie wyjdzie . Lobby komunikacyjne nie stawia na zegluge sródladowa ale na ciezarówki . Z tego mozna ciagnac forse . Od budowy auta , kupna , podatków itd wiec po co inwestowac miliardy w rzeczy króre beda modne za 40-50 lat jak sie skoncza mozliwosci budowy dalszych autostrad i paliwo bedzie tak drogie , ze nie bedzie sensu jwozic ciezarówka . Wiec ta cala drugia Holandia to pobozne zyczenie albo marzenie tych panów .

  4. Budowa kilometra kanału z infrastrukturą jest tańsze od budowy kilometra autostrady. Poza tym transport rzeczny jest o wiele bardziej ekologiczny. Ile kilometrów dziennie pokonują auta by w tym a nie w innym miejscu przekroczyć rzekę; ile nadrabia się dziś kkilometrów, ile spalin emituje do atmosfery, ciepła się wytwarza co wpływa na atmosferę i zmiany klimatyczne a drogi jakie mamy każdy widzi. To rozsądny projekt o którym warto marzyć i o który warto walczyć – choćby dla naszych dzieci.

  5. Czy ktoś się może orientuje co to takiego jest ta „nowa holandia”? I co się stalo ze starą holandią? Zepsuła się, zużyła, czy jeszcze co innego?
    Na marginesie: po ile idą tulipany w Racku? Opłaca się?
    Jakby mnie się kto pytał, to ja od „nowej Holandi” bardziej bym wolał jakiś nowy Racibórz.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj