200. rocznica urodzin Antona Magnusa Schoenawy

15 marca mija 200 lat od momentu, gdy na świat przyszedł Anton M. Schoenawa. Człowiek, który w dzisieszej Kuźni Raciborskiej założył zakład, na podbudowie którego funkcjonuje obecnie Fabryka Obrabiarek "Rafamet".

 W związku z tak ważną i okrągłą rocznicą, publikuję fragment artykułu, jaki ukazał się na stronie kuźniańskiego oddziału Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej, a poświęconego tej zacnej dla przemysłu metalurgicznego postaci.

- reklama -

 

Anton Magnus Schoenawa. Prekursor kuźniańskiego przemysłu

 

Początki Kuźni Raciborskiej – dziś niewielkiej, bo liczącej zaledwie 5800 mieszkańców miejscowości, położonej w powiecie raciborskim sięgają roku 1641. Wtedy to zaczyna się mówić o małej osadzie ludzkiej, w której – za sprawą wybudowanej kuźnicy – rusza produkcja żelaza. Niebawem powstała tu także wytwórnia gontów, przeznaczonych do krycia chałup przybyłych osadników.

 

Anton Magnus Schoenawa 

Wraz ze wzrostem osadnictwa, rozwojowi ulegały hutnicze zakłady, które w latach 30. i 40. XIX w. przeszły gruntowną modernizację. W celu odróżnienia fabryk położonych w górnym biegu rzeki Rudy od tych, znajdujących się w jej dolnym biegu – zakładom nadano nazwy: Oberhütte (Huta Górna) i Niederhütte (Huta Dolna). Wprowadzaniem nowinek technicznych zajął się Anton Magnus Schoenawa, który w 1840 r. został ostatnim zarządcą książęcych zakładów przemysłu hutniczego w ówczesnej Ratiborhammer.

Pałac w Koszęcinie, w którym wychowywał się Anton. Obecnie siedziba Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk"

Anton Magnus Schoenawa urodził się 15 marca 1810 r. w Koschentin (dziś Koszęcin w powiecie lublinieckim). "Z przekazów ustnych wynika, że […] pochodził z hrabiowskiego rodu von Sobeck, Panów na Raciborzu, Kornicy i Rauthen na Koszęcinie" (J. Kalemba, Przemysł metalowy ziemi raciborskiej w XIX i pierwszej połowie XX wieku (do 1945 r.) ze szczególnym uwzględnieniem Kuźni Raciborskiej i jej okolic, [w:] "Fabryka Obrabiarek "Rafamet" w Kuźni Raciborskiej", s. 34). Był synem, wywodzącym się ze związku morganatycznego. "Jego dziadek, Johann Nepomuck von Sobeck po śmierci swej pierwszej małżonki, poślubił kobietę niższego stanu. Z tego małżeństwa w 1780 r. urodził się syn Anton. Niedługo po narodzinach syna, hrabia von Sobeck zmarł. Jego małżonka, matka Antona, wyszła ponownie za mąż, za wdowca Franza Schoenawę, który również samotnie wychowywał syna. Franz Schoenawa adoptował małego Antona von Sobeck i dał mu swoje nazwisko" (M. Gałuszka-Biernacki, Familie Schoenawa i Kuźnia Raciborska, [w:] "Nowa Tyta", nr 7/2004 (19), s. 1, Gliwice 2004).

Okres dzieciństwa Antona Magnusa jest praktycznie nieznany. Wiadomo tylko, że po ukończeniu szkół, nadano mu tytuł Królewskiego Radcy Komercyjnego.

Przełom w życiu Antona stanowi wspomniany już rok 1840, kiedy to mianowano go ostatnim zarządcą książęcych zakładów. Pięć lat później, właśnie w Ratiborhammer, założył on swój własny zakład, któremu nadał nazwę Hoffnungshütte ("Huta Nadzieja"). Był to czas, gdy fabryki przemysłu hutniczo-metalurgicznego, będące pod administracją książęcą chyliły się ku upadkowi.

 

Huta "Nadzieja". Stan po 1900 r.

Huta założona przez Antona Magnusa była jedną z trzech istniejących już na terenie Ratiborhammer. Została wybudowana w sąsiedztwie powstającej w tym samym czasie linii kolejowej Kandrzin-Ratibor (Kędzierzyn-Racibórz). Dziś, w miejscu dawnego zakładu mieszczą się zabudowania po byłej Zasadniczej Szkole Zawodowej.

 

Zabudowania dawnej ZSZ przy ul. Powstańców Śląskich

Życie Antona Magnusa Schoenawy nabrało rozpędu w 1847 r., kiedy to – według zachowanych dokumentów – w Berlinie poślubił 26-letnią wówczas Marie Wilhelmine Schultze. Młodzi małżonkowie przyjechali do Ratiborhammer, gdzie zamieszkali w domu, zbudowanym obok fabryki. Był to tzw. Stamhaus. Dom otaczał przepiękny ogród w stylu angielskim, pośrodku którego znajdowała się fontanna oraz szereg najprzeróżniejszych kwiatów i ozdobnych krzewów. Dziś po fontannie nie ma już śladu, zaś ogród porosły liściaste drzewa i mało atrakcyjne krzaki. Śladu nie ma także po zamieszkiwanym przez Antona i jego rodzinę budynku. Został on wyburzony w połowie 2007 r. Obecnie na obszarze zajmowanym niegdyś przez rodzinę przemysłowców znajduje się prywatna posesja. Wrócę jednak do omawianego wcześniej wątku.

 

Dom Antona Schoenawy podczas rozbiórki w 2007 r.

Anton Magnus i Marie doczekali się dwanaścioro dzieci – siedem córek: Molly (1849), Laura (data narodzin nie jest znana), Emma Wilhelmine (1853), Elfriede (1856), Marie (1861), Hedwig (1862) i Margarethe (1868) oraz pięciu synów: Colmar (1855), Adolf (1858), Anton (1859), Alexander Karl Fritz (1860), i Johannes (1866).

Na początku marca 1888 r. Anton Magnus poważnie zachorował. Książę raciborski Wiktor I, dowiedziawszy się o ciężkim stanie zdrowia swego wieloletniego przyjaciela, postanowił niezwłocznie przerwać podróż, w której się akurat znajdował, by móc odwiedzić chorego. Gdy przybył na miejsce, zastał dom pogrążony w ciężkiej żałobie. Anton Magnus Schoenawa zmarł 3 marca o godz. 7:30 w wieku 78 lat. Przyczyną śmierci było zapalenie płuc. Marie zmarła cztery lata później, 6 marca 1892 r. o godz. 4:30 nad ranem. Oboje spoczywają we wspólnym grobowcu.

 

Grobowiec A. i M. Schoenawy na cmentarzu w Kuźni Raciborskiej

Opiekę nad grobowcem Antona Magnusa – podobnie zresztą jak i nad pozostałymi miejscami spoczynku tej zacnej rodziny – sprawuje Towarzystwo Miłośników Ziemi Raciborskiej – koło w Kuźni Raciborskiej. To dzięki determinacji kilku młodych ludzi od czterech lat przed bramą cmentarza parafialnego prowadzona jest kwesta na rzecz ratowania zabytków architektury cmentarnej.

 

IV kwesta przeprowadzona w dniach 31 X-2 XI 2009 r.

 

Zebrane fundusze w całości przeznaczane są na remont zabytkowych nagrobków, znajdujących się na kuźniańskiej nekropolii. Warto w tym miejscu nadmienić, że w ciągu czterech lat trwania akcji zebrano w sumie ponad 12 tys. zł. Dla wielu nie jest to oczywiście kwota, która rzuca na kolana, jednak – zważając na to, że Kuźnia Raciborska nie jest – mimo posiadanych od 1967 r. praw miejskich – ośrodkiem wielkomiejskim – to zebrane do tej pory pieniądze pozwalają na systematyczne naprawy i konserwację zabytkowych pomników.

 

/BaK/

- reklama -

1 KOMENTARZ

  1. Wielki człowiek i wielka rodzina. Zdecydowanie za mało wiemy o ludziach, którzy nadali kształt naszemu miastu. Tak wielkich ludzi należy w sposób szczególny uczić w naszej miejscowości. Proponuję do końca roku zaangażować większe grono, które przygotuję coś ciekawego.

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj