Troje młodych raciborzan wyruszyło w ubiegłym tygodniu w wielką podróż po stolicach Europy. – Pięknymi stolicami, miastami, wioskami, drogami i ścieżkami mamy zamiar przejechać 3660 kilometrów – czytamy na ich stronie internetowej.
Na pomysł podróży swojego życia Mateusz Korczok, Michał Cycoń i Grzegorz Góral wpadli bardzo spontanicznie, kiedy jeden z nich kupił sobie nowy samochód. – Pomyślałem wtedy: Europo teraz jesteś w zasięgu ręki – mówi Michał. Później rozpoczęły się przygotowania, które głównie opierały się na drobnych naprawach samochodu. – Pięknymi stolicami, miastami, wioskami, drogami i ścieżkami mamy zamiar przejechać 3660 kilometrów – czytamy na stronie internetowej podróżników.
Z Raciborza wyruszyli 10 września o północy. Ich pierwszym celem był Berlin, do którego dotarli już następnego dnia. Przez cały pobyt w stolicy Niemiec pogoda dopisywała naszym podróżnikom. Jak piszą, chętnie zostaliby tam dłużej jednak już w niedzielę wyruszyli w dalszą podróż, a kolejnym ich celem była Kolonia. Godziny spędzone w samochodzie już zaczęły dawać się we znaki, jednak chłopaki nie poddali się i planowo osiągnęli kolejny cel.
– W Koloni najpierw przeszliśmy mostem kolejowym w kierunku centrum a następnie wdrapaliśmy się na jedną z wież naprawdę pięknej Katedry Kolońskiej (ponad 500 schodów do pokonania) – pisze Michał. Aktualnie Chicken, Miszacy i Grzeniu znajdują się w Holandii, a mianowicie w Amsterdamie. – Właśnie dojechaliśmy do Almere nieopodal Amsterdamu. Zamieszkamy u znajomych. Zostaliśmy miło przywitani przez wszystkich mieszkańców domku. Dni spędzone tutaj zapowiadają się bardzo dobrze! Z samochodem wszystko ok, także jest dobrze – relacjonują. Przyjaciele odwiedzą jeszcze Rotterdam, Brukselę, Paryż oraz Strasburg. W drodze powrotnej po raz drugi odwiedzą Niemcy, tym razem zawitają do Stuttgartu i do Monachium. Ostatnim ich przystankiem w drodze do Raciborza będzie Praga.
fot. Eurotrip2010.pl
oprac./p/
Świetny pomysł Grzesiek!
Grzegorz Goral i Michał Cycon jest poprawnie!
No i coś spektakularnego się w tej podróży wydarzyło? Bo jeśli nie, to po co pisać o czymś co od lat robią dziesiątki tysięcy młodych ludzi w Polsce, a jeszcze więcej w Europie. Chyba tylko po to by pokazać dzieciom neo, że oprócz gry w tibię itp. można najzwyczajniej wsiąć w samochód i zjechać kawałek Europy.
Nawet gdyby się nic ciekawgo nie wydarzyło to i tak fajna sprawa zwiedzić tyle pięknych miejsc na własną rękę, czyż nie mam racji? 😀