Medale UNITAS IN VERITATE wręczone po raz ósmy

Aleksandra Orłowska, Siostra Monika (Maria Polok), Ojciec dr Marian Bernard  Arndt i Henryk Strączyk zostali laureatami medali im. ks. Stefana Pieczki  UNITAS IN VERITATE 2010. Uroczystość będąca podsumowaniem tegorocznych Dni Pieczki odbyła się dziś w RCK.

W ciągu 7 dotychczasowych edycji medalem im. ks. Pieczki uhonorowano już ponad 30.  laureatów: znaleźli się wśród nich duchowni, nauczyciele, lekarze, naukowcy, działacze społeczni, ale też szkoła i klasztor (odznaczenie może być nadawane również instytucjom i stowarzyszeniom). Wszystkich odznaczonych łączy jedno: "Chcielibyśmy, żeby nagroda ta była wyrazem naszego uznania dla tych, którzy nie uciekając od współczesności mają odwagę szukać porozumienia, budować pomosty, wykraczać poza stereotypy i przyzwyczajenia. Dialog przeszłości ze współczesnością i, w pewnym sensie, z przyszłością, dialog międzyludzki, wreszcie dialog człowieka z Bogiem. Medal jest wyrazem szczególnego wyróżnienia i uznania. Nadawany jest za szczególne osiągnięcia na polu działalności dobroczynnej, społecznej przyczynia się do podkreślenia wartości wpisanych w człowieka" – uzasadniają w regulaminie członkowie kapituły medalu

- reklama -

 

W tym roku przez kapitułę zostali uhonorowani: Aleksandra Orłowska, Siostra Monika (Maria Polok), Ojciec dr Marian Bernard  Arndt i Henryk Strączek (biogramy poniżej).

 

Laureatów dekorował Alfred Pieczka, brat księdza Stefana

 

Za wieloletnią pracę duszpasterską specjalnie wyróżniono ks. infułata Mariana Żagana, członka kapituły, który w tym roku przeszedł na emeryturę.
 Po wręczeniu odznaczeń dla laureatów i publiczności zgromadzonej w Raciborskim Centrum Kultury wystąpił Leopold Twardowski, który zaśpiewał piosenki z repertuaru Marka Grechuty

 

 

Siostra Monika – Maria Polok

Maria Polok, dziś s. Monika, urodziła się w Raciborzu na Starej Wsi. Ukończyła Technikum Ekonomiczne. Przez 4 lata pracowała jako księgowa Mleczarni. W wieku 23 lat wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Służebnic Ducha Świętego.

 

Chociaż nie wyjechała na misje, jest misjonarką w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Od trzydziestu lat zajmuje się osobami niesłyszącymi. Dla nich trzeba uczyć się nowego języka zwanego migowym, jak również poznać ich mentalność, sposób pojmowania świata pozbawionego dźwięku. Wprowadzona do duszpasterstwa osób głuchych przez ks. Kazimierza Błaszczyka z Wrocławia i ks. Jana Szywalskiego z Raciborza, szybko przerosła swych mistrzów zarówno fachowym wykształceniem jak szeroko zakrojonym zakresem pracy dla inwalidów słuchu. Ukończyła tytułem magistra teologię na Uniwersytecie Opolskim. Ma za sobą kurs pedagogiki specjalnej, w jej wypadku surdopedagogiki oraz zdobyła najwyższy stopień znajomości języka migowego, uprawiający ją do roli tłumacza.

Siostra Monika od roku 1981 r. jest zaangażowana jako katechetka w raciborskiej szkole głuchych i słabo słyszących. Najpierw uczyła popołudniami w internacie, aby do 1990 r. stać się pełnoprawną nauczycielką religii. Doprowadziła kilka pokoleń uczniów do życia religijnego, przygotowując do sakramentów: Komunii św. i bierzmowania, a po kilku latach, już poza szkołą, do małżeństwa.

Katecheza to tylko część jej angażu do niesłyszących. Wiadomo, że w Raciborzu jest wiele małżeństw i rodzin osób głuchych. Tu często szukają pracy po ukończeniu raciborskiej szkoły. Siostra stała się powiernikiem ich trosk i kłopotów. Pomaga i doradza, poucza i pośredniczy w kontaktach ze światem słyszących. Stała się prawdziwą „Matką” tej grupy ludzi. Opublikowała dwie książki: „Nasza szkołą”, wydana w r. 2006 z okazji 170-lecia Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Głuchych w Raciborzu, oraz „Głusi mówią”, gdzie zebrała opowieści osób niesłyszących o ich życiu, nieraz bardzo zawiłym, aż do bohaterstwa przejawionego w upartym dążeniu do normalności. Opracowała też dla całej Polski program nauczania religii dla klas gimnazjalnych w szkołach dla niesłyszących.

Siostra Monika Maria Polok, ze wszystkich sił obdarowuje bliźnich pogodą ducha, troską i miłością. Robi to dla Jezusa, którego dostrzega w każdym człowieku.

 

 

Aleksandra Orłowska

Aleksandra Orłowska, córka profesora Aleksandra Orłowskiego, wybitnego twórcy kultury muzycznej, wspaniałego pedagoga oraz Józefy Orłowskiej nauczycielki, bez reszty oddanej społeczności Raciborskiej, jak sama napisała:

Urodziłam się daleko na wschodzie,
Dzieciństwo spędziłam nad Wisłą,
Ciebie sląska ziemio ukochałam
W Ciebie wrosłam,
Ty jesteś mi wszystkim.

Z domu pełnego miłości, harmonii i muzyki, wyniosła wielki szacunek dla człowieka, poszanowanie tradycji i tych wartości, które do dziś przekazuje dzieciom i młodzieży. Po ukończeniu studiów zaczęła pracować jako instruktor tańca w Domu Kultury Dzieci i Młodzieży w Raciborzu. Następnie objęła stanowisko kierownicze. Jako osoba bezpartyjna długo nie utrzymała się na tym stanowisku, ale z ogromnym zaangażowaniem prowadziła zespoły taneczne, które przez 33 lata jej pracy, co rocznie zdobywały najwyższe lokaty w przeglądach powiatowych, wojewódzkich i krajowych. Małżeństwo z rodowitym Ślązakiem ugruntowało więź z ziemią śląską, jej tradycjami, obrzędowością i kulturą. Mieszkając w dzielnicy Stara Wieś, bardzo szybko wrosła w tą społeczność, zaskarbiła sobie przyjaźń i szacunek tych ludzi.
 
Do dzisiaj aktywnie uczestniczy w życiu kulturalnym naszego grodu, ulepszając swój warsztat pracy. Co roku bierze udział w Międzynarodowych warsztatach tanecznych. Po przejściu na emeryturę kontynuuje pracę w Zespole Szkół Specjalnych w Raciborzu, organizując Biesiady śląskie – Bajtel Gala. Od trzech lat bierze udział w Międzynarodowym Festiwalu Niepełnosprawnych w Łodzi, gdzie zdobywa najwyższe trofea. Wielokrotnie nagradzana przez kuratorów oświaty, Starostę i Prezydenta Miasta. Całe życie poświęca działalności społecznej, charytatywnej na rzecz  szkoły, parafii i środowiska. Ogromny wpływ na jej postawę miała pielgrzymka do Rzymu z księdzem prałatem Stefanem Pieczką w roku 1985 oraz uczestnictwo w osobistej audiencji u Papieża Jana Pawła II.

Prywatnie jest osobą ciepłą, skromną i otwartą na ludzkie problemy, czym zyskuje sobie ich przyjaźń i szacunek. 

 

Ojciec dr Marian Bernard  Arndt

Ojciec dr Marian Bernard  Arndt – zakonnik, jedyny w Polsce archeolog biblijny, urodził się w Raciborzu na Płoni. Absolwent raciborskich dwójek: szkoły podstawowej i liceum. W 1968 ukończył LO nr 2 im. A. Mickiewicza w Raciborzu.

16. października 1968 roku wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych prowincji św. Jadwigi, czyli Franciszkanów. Święcenia kapłańskie przyjął  02.02.1975 r. w Kłodzku. Studiował na Papieskim Fakultecie Teologicznym we Wrocławiu.W roku 1978-84 podjął kolejne studia specjalistyczne na KUL-u, na Wydziale Teologicznym, gdzie uzyskał doktorat z teologii biblijnej. W 1985 został wysłany do Jerozolimy gdzie podjął Studia specjalistyczne na Studium Biblicum Franciscanum, uzyskując dyplom nauk biblijno- orientalnych oraz dyplom wiedzy biblijno-archeologicznej.

Obecnie wykłada teologię biblijną na uczelniach: WSD Franciszkanów oraz Papieskim Wydziałe Teologicznym we Wrocławiu. Od 2004 r. jest duszpasterzem katolików języka niemieckiego w Archidiecezji Wrocławskiej, Legnickiej i Świdnickiej oraz diecezjalnym moderatorem duszpasterstwa biblijnego w Archidiecezji Wrocławskiej.

Od roku  1986. uczestniczy w corocznych pracach wykopaliskowych na górze Nebo w Jordanii prowadzonych przez Franciscan Archeological Institute – Mount Nebo z ramienia Studium Biblicum Franciscanum w Jerozolimie oraz w  wykopaliskach w Kafarnaum i w Magdali w Izraelu. Interesuje się szczególnie problematyką archeologii biblijnej.

Ojciec Arndt jest autorem kilkunastu artykułów naukowych i popularnych, min.: Lokalizacja Mefaat; Groby i zwyczaje pogrzebowe w dawnym Izraelu; Góra Nebo; Kafarnaum – historia, archeologia, teologia. Oprócz tego skomponował kilkadziesiąt haseł w Encyklopedii Katolickiej. Współpracuje z czasopismami: Głos św. Franciszka oraz Ziemia Święta. Jest przewodnikiem pielgrzymek do Ziemi Świętej.

 

Henryk (Heinz) Strączyk

Zamieszkuje w Niemczech, ale towarzyszące mu uczucie nostalgii jest nie do pokonania. Wspomnienia z dzieciństwa i młodosci, kiedy się służyło do ołtarza, to wszystko gdzieś tam, a zwłaszcza pod koniec życia ożywa. Henryk Strączyk urodził się 3 sierpnia 1929 roku w Raciborzu jako piąty syn budowlańca Jana Strączyka i Otylii Mańczyk. Żył jako katolik, który nie tylko wiarę posiada, ale się do niej przyznaje, o czym przy każdej okazji opowiada. W Raciborzu skończył szkołę podstawową i gimnazjum, w 1945 dostał się do niewoli, w 1946 rozpoczął naukę w Liceum Pedagogicznym w Raciborzu, równocześnie uczęszczał do szkoły muzycznej w Rybniku. Ukończył Konserwatorium Muzyczne w Katowicach, instrument wiolonczela. Niedługo potem pojął za żonę Urszulę.

W 1958 opuścił Racibórz, swoje ukochane miasto, i zamieszkał w Niemczech. Po nostryfikacji dyplomu i dodatkowych studiach rozpoczął pracę w biurze planowania jako architekt. Dwa lata później był współzałożycielem chóru górnosląskiego w swojej miejscowości. Przez 43 lata był dyrygentem tego chóru. Pracował też w sektorze kulturowo socjalnym Ziomkowstwa Śląskiego, będąc organizatorem licznych imprez, takich jak np. dzień górnoślazaków, sprawował patronat nad chórem im. Eichendorffa DFK oddział w Raciborzu. Dzięki jego staraniom doszło do utworzenia Górnośląskiego Związku Śpiewaczego. Kapituła doceniła go i postanowiła przyznać medal za działania zapoczątkowane w roku 1991: dzięki jego staraniom został uratowany i odrestaurowany symbol jego rodzinnego miasta Raciborza, a mianowicie kolumna maryjna, najpiękniejszy obiekt w regionie górnośląsko – morawskim.

Kiedyś po mszy w kościele farnym, w której uczestniczył będąc w Raciborzu podszedł do księdza Kurowskiego i powiedział: – znam kogoś i może uda mi się pomóc. Dzieło to kosztowało 127 tys. marek zachodnioniemieckich, które rząd RFN przelał na konto artysty w Krakowie, dzieki czemu kolumna została odrestaurowana. Nie wolno też zapomnieć i pominąć działań pana Strączyka na rzecz wysiedleńców, poprzez udzielaną wieloraką pomoc polegającą na wprowadzanie ich w skomplikowane struktury systemu społecznego Republiki Federalnej Niemiec. Za swoje zasługi i zaangażowanie pan Strączyk został wielokrotnie odznaczany, m.in. Złotą Igłą Ziomkowstwa Ślaskiego, w 1988 dostał Niemiecki Krzyż Zasługi, zaś 10 lat później Krzyż Zasługi I klasy. Laureat odznaczenia im. ks. Pieczki, który ze względu na chorobę małżonki nie mógł osobiście wziąć udziału w uroczystości, został nagrodzony za zasługi i wieloletnią łączność z Raciborzem.

 

W niedzielę 17 października o godz. 17:00 odbędzie się koncert chóru chłopięcego Pueri Cantores s. Nicolai z Bochni Sanktuarium Matki Boskiej Pokornej w Rudach, który zwieńczy tegoroczne Dni ks. prałata Stefana Pieczki

 

Laureaci Kapituły medalu im. Ks. Stefana Pieczki UNITAS IN VERITATE

ZA ROK 2003: ks. Ludwik Dziech, Joachim Raczek., Paweł Kowol, Alfred Malcharczyk, Wanda Świerczyna.

ZA ROK 2004: Lucyna i Marek Rajczykowscy, Elzbieta Ceglarek, Paweł Newerla, Benedykt Motyka, Siostra Urszula i klasztor Annunciata.

ZA ROK 2005: Ks. dr Piotr Kosmol, Jerzy Tham, Józef Oslislo, Genowefa Arciemowicz

ZA ROK 2006: Ksiądz Bogdan Kicinger, Piotr Libera, Marta Niestrój, Zygmunt Szkoc, Helena i Stefan Maślanka

ZA ROK  2007: Ks. Biskup Gerard Kusz, Dr Jerzy Pośpiech, Maria Frączek, Szkoła Podstawowa Nr 4

ZA ROK  2008: Piotr Baranowski, Stefan Urbas, Jaroslav Burda, siostra Antonia Zofia Gruntowska, Jerzy Wiśniewski

ZA ROK  2009: Siostra Bogusława Sikacka, Ryszard Bortel, Walter Miensopust, Ks. Aleksander Radecki 

 

/ps/

 

czytaj także: G5 uczciło pamięć patrona, Dni Pieczki zainaugurowane

                     "Chrześcijaństwo musi się kojarzyć z wielodzietnością"

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj