Balet trzeba lubić. Jednak współczesne wykonanie sztuki łączące teatr z tańcem okazało się wyśmienitą ucztą dla widzów. Żywiołowa gra aktorów, wiele kostiumów, dopracowane elementy widowiskowego spektaklu… Zobacz fotorelację oraz materiały wideo z występu Teatru z Opawy.
Spektakl nawiązywał do niechlubnego okresu tzw. polowania na czarownice. Tytułowy młot na czarownice to książka dwóch dominikanów, Heinricha Kramera i Jakuba Sprengera, która ukazała się w 1486 roku. Miała ona fundamentalny wpływ na postawę wobec zjawiska magii i czarów.
Autor libretta umiejscowił akcję baletu w bawarskim Würzburgu, który w latach 1626-1630 był ośrodkiem prześladowania czarownic. Jak wynika z dokumentów w tej diecezji, podczas sprawowania zwierzchnictwa przez biskupa książęcego Filipa Adolfa z Ehrenbergu, w ciągu pięciu lat spalono ponad 900 osób. Około 700 w klasztorze, a ponad 200 bezpośrednio w mieście Würzburg. Ostatnie znalezisko potwierdzające palenie skazanych na tym terenie pochodzi z roku 1970. Natknięto się na nie podczas stawiania fundamentów pod nowe garaże.
Sala w RCK na Chopina była niemal pełna (Nie pobito jednak rekordu frekwencji "Klimakterium." Cztery spektakle, na wszystkich komplet widzów). Janina Wystub – dyrektor RCK wspomniała przed spektaklem, iż już podczas remontu Domu Kultury przy Chopina planowano aby sala widowiskowa stała się sceną dla teatrów. Kilka tygodni wcześniej przestwisiciele Teatru w Opawie byli w Raciborzu ocenić możliwości wystawienia sztuki. Byli pod wrażeniem standardu raciborskiej sali w RCK. Na pierwszy strzał poszedł balet – sztuka nie wymagająca tłumaczenia. Wiceprezydent Ludmiła Nowacka, po spektaklu powiedziała – raciborzanie odzwyczaili się przez ostatnie lata od imprez kulturalnych, stąd być może nie maksymalna frekwencja. Jednak potrzeba trochę czasu, wierzę że za niedługo raciborzanie przywykną do imprez na wysokim poziomie i na takich spektaklach jak dzisiejszy po prostu nie będzie wypadało nie być – dodała.
Zobacz inne materiały wideo publikowane przez: raciborz_com_pl.
Sala prawie pełna? Bałam chyba na innym spektaklu.
raciborzanie psioczą że nic się w mieście nie dzieje, że to głucha prowincja, ale jak są imprezy kulturalne to tych „kulturalnych” ludzi na nich nie widać. Jak na tak małe miasteczko imprezy bardzo ciekawe a ludzie siedzą przed TV.
byłem dzis w Auchan – prawie nie było gdzie zaparkować – cały Raciborz woli spedzac czas na zakupach, w ogłupiających centrach handlowych zamiast wybrac sie do teatru czy na koncert. A odpwoedź, że „nie wiedziałam, że taki koncert był…” jest typową odpowiedzią osób, którzy nie wkładają żadnego wysiłku aby zainteresować sie tym co sie dzieje w mieście. Nie włączą komputera aby sie czegoś dowiedzieć ale chętnie skrytykują” Było słabo nagłośnione”. Jedna z osób z NaM (przeglądałem przed wyborami) napisała w swoim opisie: „Jestem raciborzanką z wyboru, urodziłam się w Bielsku ale tu w Raciborzu poznałam tylu młodych zapaleńców, którym chce się coś robić, aktywnie działać z wiarą, że można coś pozytywnego stworzyć…” To taki pozytywny wyjątek w tym tłumie, których spotkałem na zatłoczonym parkingu Auchan