W poniedziałek, 13 grudnia, w siedzibie Klubu Olimpijczyka "Sokół" odbyło się spotkanie opłatkowe z udziałem prof. Stanisława Sławomira Niciei.Była to już druga w tym roku wizyta profesora w powiecie raciborskim. 6 maja odwiedził Kuźnię Raciborską, a dzień później wygłosił referat podczas konferencji nt. przesiedleń zorganizowaną przez Archiwum Państwowe w Raciborzu. Do spotkania z prof. S. Nicieją członkowie Klubu Olimpijczyka przygotowywali się dwa lata. – Spotkanie poprzedzone było wycieczką do Wilna i Lwowa – mówi Wojciech Nazarko.
W spotkaniu opłatkowym udział wzięło około 70 osób. Wśród gości byli kresowiacy, członkowie Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej, Klubu Olimpijczyka "Sokół", nauczyciele oraz absolwenci Wyższej szkoły Pedagogicznej w Opolu i Uniwersytetu Opolskiego. Wystąpienie opolskiego historyka-biografisty poprzedziła przygotowana przez Teresę Okaj słowno-wokalna prezentacja uczniów z Zespołu Szkół Ekonomicznych.
Wiodącym tematem wykładu byłego rektora opolskiej uczelni była tematyka Kresów Wschodnich. Szczególny nacisk położony został na wielki ośrodek kulturowy, jakim był przed wojną Lwów. – Stamtąd – mówił S. Nicieja – wywodziła się znaczna część polskiej inteligencji. Ich potomkowie osiedli głównie we Wrocławiu i Gliwicach.
W trakcie blisko dwugodzinnego spotkania nie zabrakło opowieści o innych, równie ciekawych miastach, które w wyniku jałtańsko-poczdamskich postanowień utraciła Polska. Był więc Truskawiec, do którego – za pośrednictwem wyemitowanego filmu – udali się uczestnicy spotkania, a także Chodorów, zwany niegdyś cukrowym miastem. – Dzisiejszy Racibórz jest przeszczepem Chodorowa. To tam funkcjonowała z powodzeniem wielka cukrownia. Miasto to, jako jedyne na świecie miało pomnika buraka cukrowego – mówił profesor. Warto zaznaczyć, że zadziwiająca nieraz historia kresowych miasteczek stanowi obecnie sferę badań prof. S. Niciei. Felietony na ten temat drukowane są obecnie m. in. w "Nowej Trybunie Opolskiej”.
Profesor zwrócił również uwagę na coraz większe w ostatnich latach zainteresowanie Kresami. Takie publikacje, jak "Kresowe Trójmiasto. Truskawiec-Drohobycz-Borysław" czy "Zamki kresowe Rzeczypospolitej" rozeszły się w tysiącach egzemplarzy. W tej samej, kresowej tonacji, utrzymana jest również najnowsza publikacja prof. Niciei: "Lwów – ogród snu i pamięci. Dzieje Cmentarza Łyczakowskiego i ludzi tam spoczywających w latach 1786-2010”. – Książka – zaznaczył opolski historyk – napisana jest takim językiem, by chętnie po nią sięgnęła młodzież. Tak samo, jak z własnej, nieprzymuszonej woli sięgają po "Harry Pottera", czy "Wiedźmina", niech tak łatwo wyciągną rękę po tę publikację – mówił Stanisław Nicieja.
Podczas spotkania nie zabrakło miłych akcentów, jak choćby krótkiego wystąpienia Mieczysławy Trojan-Krzynowej, która zaprezentowała, a potem wręczyła byłemu rektorowi UO własną publikację dotyczącą Buska – miasteczka leżącego w obwodzie lwowskim. – Z nieba spadła mi pani z tą książką – powiedział nie kryjąc radości prof. S. Nicieja. Swoje wystąpienie autorka zakończyła słowami ks. bpa Antoniego Adamiuka – wikariusza w Busku, który powiedział: "Życie ludzkie na ziemi, to jedna chwila, a myśl ludzka, utrwalona na papierze, przetrwa wieki".
Na koniec, chętni mogli zakupić najnowszą książkę opolskiego historyka. Oficjalna promocja publikacji odbędzie się w najbliższą sobotę w Muzeum Archidiecezjalnym w Opolu. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17:00, a poprowadzi go znakomity polski językoznawca – prof. Jan Miodek.
/BaK/
Kurcze, fajnie, że informacja o takim ciekawym spotkaniu się pojawiła, ale dlaczego nikt nie sprawdził jak poprawnie pisze się nazwę miejscowości. Jak na przeszczep Chodorowa to pisownia Hodorów to zniewaga!!
A to ciekawe co owi „ przeszczepieńcy” chodorowscy zrobili z Raciborza, upadło wiele dziedzin gospodarczych stworzonych przez dawnych Raciborzan, a upadła także „sztandarowa” chodorowska Cukrownia w Raciborzu. Oj Panie prof.Nicieja, nie udała się Panu tak chodorowska dygresja !
Faktycznie, nasi rodzice z dziada pradziada pochodzili zChodorowa,zostawili na wschodzie majątek, a w zamian dostali 1/ 100 rekompensaty, jeżeli w ogóle można to tak nazwać. Losy ich sprowadziły na Śląsk, wiec ten stał sie drugą ziemią ojczysta.
Kochana czesiabo
Mam losy podobne mieszkam w Raciborzu!!!!
Serdeczności .
Boze