Wybuch wulkanu na Islandii, trzęsienie ziemi na Haiti, powódź w Europie i Polsce, groźny wyciek czerwonego szlamu na Węgrzech, największy w historii wyciek ropy w Zatoce Meksykańskiej – to tylko niektóre groźne katastrofy jakie były w 2010 roku.
W styczniu Haiti dotknęło trzęsienie ziemi o sile 7 w skali Richtera – największa taka katastrofa, która w ostatnim stuleciu dotknęła jeden z najuboższych narodów świata. Wstrząsy odczuwalne były także w Dominikanie (zajmującej wschodnią część wyspy Haiti), na Kubie, Jamajce, Bahamach oraz na Turks i Caico. Według szacunków, zginęło 230 tys. ludzi a kolejny milion został bez dachu nad głową. Według szacunków, zginęło 230 tys. ludzi a kolejny milion został bez dachu nad głową – podaje portal ekologia.pl.
W kwietniu, popioły emitowane po wybuchu islandzkiego wulkanu Eyjafjallajokull na tydzień sparaliżowały transport lotniczy w Europie, krzyżując plany tysięcy podróżnych. Po erupcji, powstała chmura pyłów nad Europą, co spowodowało zamknięcie przestrzeni powietrznej w większości krajów kontynentu. Poprzednie erupcje Eyjafjallajökull miały miejsce w latach 920, 1612 i 1821-1823.
20 kwietnia nastąpiła eksplozja platformy wiertniczej Deepwater Horizon należącej do firmy BP, podczas której zginęło 11 pracowników i doprowadziła do największego w historii wycieku ropy. Do sierpnia z uszkodzonego szybu wyciekło niemal 5 mln baryłek ropy do wód Zatoki Meksykańskiej (a dziennie uwalniało się z niego nawet 62 tys. baryłek). Inżynierowie zatkali szyb 15 lipca, jednak do 19 września nie został on całkowicie zacementowany. W trakcie przeciągającej się katastrofy ekologicznej rozgorzała debata dotycząca losów ropy pochodzącej z wycieku. Szacunki Amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej (NOAA), zgodnie z którymi około połowa ropy wyparowała, została zebrana lub spalona były otwarcie krytykowane jako zbyt optymistyczne. Później, naukowcy odkryli warstwę osadu ropy na dnie morskim.
W maju 2010 roku Europę dotknęła wielka powódź. Bardzo intensywne opady deszczu spowodowały powodzie, które objęły swoim zasięgiem kraje Europy Środkowej: Czechy, Słowację, Węgry, Ukrainę, Austrię, Niemcy, Serbię i oczywiście Polskę. Powódź ta była jedną z największych w naszym kraju – poziom wody na Wiśle był największy od 160 lat. Wezbrane rzeki zalały m. in. Sandomierz, Jasło, Czechowice Dziedzice, Tarnobrzeg i wiele miast i gmin w województwach małopolskim, podkarpackim, świętokrzyskim, śląskim , lubelskim. Woda zalała ok. 554 tys. hektarów w 2157 miejscowościach. Ewakuowano ponad 30 tys. osób.
Zmiany klimatyczne przyczyniły się do suszy w Rosji, która doświadczyła w sierpniu najgorętszego lata w swojej historii oraz setek groźnych pożarów lasów. Płonęły lasy z terenów skażonych wskutek katastrofy elektrowni atomowej w Czarnobylu w 1986 r. Zrodziło to obawy, że podczas spalania, mogą unosić się radioaktywne cząsteczki. Ogień dotarł też do granic Sarowa, gdzie znajduje się centrum badań jądrowych. Pożary zniszczyły blisko 2 tys. domostw i spowodowały, że z powierzchni Rosji zniknęło już kilkanaście wsi. Ocenia się, że spłonęło około 2 tys. km kw. lasów – to powierzchnia czterokrotnie większa od tej jaką ma nasza stolica.
W październiku na Węgrzech miała miejsce jedna z największych katastrof ekologicznych w Europie – w wyniku uszkodzenia zbiornika, należącego do huty aluminium, wyciekła toksyczna substancja tzw. czerwony szlam. Ze zbiornika wyciekło ok. miliona metrów sześciennych żrącej substancji. Zalała ona trzy miejscowości i przedostała się do pobliskich rzek. Fala szlamu porywała wszystko, co znajdowało się po drodze. Zginęły zwierzęta, a w pobliskich rzekach całkowicie wymarło życie. Groźne substancje przedostały się do jednego z koryt Dunaju.
/w/
Źródło: ekologia.pl