Jakość dróg wyremontowanych w ostatnim czasie wzbudziła zastrzeżenia radnego Mandrysza. – Trzeba zmienić technologie remontów – proponuje. Prezydent Lenk zapowiada, że nie będzie pobłażania dla drogowej fuszerki.
– Na nowo położonym asfalcie po roku pojawiają się pęknięcia, na następny rok są to już potężne dziury. Nas nie stać co kilka lat inwestować 15 milionów w drogi, trzeba zająć się właściwą konserwacją nawierzchni – zaalarmował na posiedzeniu komisji budżetu Franciszek Mandrysz . Jego obiekcje wzbudzają przestarzałe technologie i materiały używane do budowy oraz bieżącej konserwacji dróg, proponuje więc postawić na nowoczesne metody stosowane w drogownictwie.
Prezydent Lenk w pełni podzielił opinię radnego. – Czasami człowieka trafia, gdy widzi jak wygląda nowa droga po roku użytkowania – przyznał. Zapowiedział, że miasto nie daruje firmom wykonującym remonty. – Mamy wszędzie trzyletnią gwarancję i obojętnie, czy to są firmy z Raciborza czy spoza Raciborza , to nie zgodzimy się na łatanie. Będą to robić kompleksowo. Jeśli jakaś ulica cała będzie po poprawki, będzie robiona od początku do końca – zapewnił Mirosław Lenk .
Jego zdaniem za stan taki odpowiada fakt, iż firmy konkurujące w przetargach na roboty drogowe schodzą do absurdalnie niskich cen, co później odbija się na jakości wykonania. – Naszą rolą jest dopilnowanie gwarancji i to bedziemy robić, choćbyśmy mieli się procesować – zakończył kategorycznie prezydent .
/ps/