Czy ewentualny tandem Siedlaczka i Hajduka opłaci się raciborszczyźnie? Z pewnością powinno nam zależeć, aby raciborzanie znaleźli się w Parlamencie, istnieje bowiem wiele spraw, które łatwiej załatwić, będąc „na szczycie”.
Przedwyborcza giełda daje duże szanse na zwycięstwo w nadchodzących wyborach dla dwóch znanych w regionie kandydatów. Henryk Siedlaczek już w czasie swego starostowania zwany był przez złośliwych „człowiekiem, który bywa”. Z bywania bardziej był znany niż z bycia w starostwie, co niektórych jego współpracowników mocno irytowało ze względu na spowolnioną decyzyjność. Z drugiej jednak strony dla innych częsta nieobecność gospodarza była na rękę – wiadomo: gdy kota nie ma – myszy harcują. Poselska aktywność posła pokazuje, że bywanie leży w jego naturze. Cóż, pańskie oko konia tuczy, a i znajomości nawiązane podczas rozlicznych wizyt mogą procentować. W ślady posła poszedł jego następca starosta Hajduk. Jest również aktywny, poświęcając nie tylko samego siebie, ale nawet własną garderobę, czemu dał przykład, skacząc w ubraniu na płytką wodę, jak w przypadku otwarcia basenu SMS na Kozielskiej.
Być może niekiedy ludzie władzy skupieni są przede wszystkim na uświadamianiu wyborcom, że jest się dobrym gospodarzem. Wiadomo też, że dla mediów jest zawsze łakomym kąskiem zdjęcie tzw. celebrytów (nawet jeśli są to celebryci polityczni). Polityczni celebs doskonale to wiedzą, dlatego chętnie pozują do zdjęć i dają speeche przed kamerami. Dzięki temu trwale wbijają do świadomości wyborców swoją postać. Polityczny imprinting ułatwia budowanie swojej pozycji, a to przydaje się podczas wyborów. Jednakże przed nadchodzącymi wyborami przychodzi czas, aby zapytać, co pan, panie pośle, zrobił dla raciborszczyzny? Co pan, panie starosto jest w stanie zrobić dla Raciborza? Jeśli posłowanie ma polegać tylko na bywaniu, to większość świadomych wyborców powie: to za mało!
Na uwagę zasługuje z pewnością fakt, że Siedlaczek jest bardzo aktywny również w pracy sejmowej, gdzie w trakcie trwania mijającej kadencji przemawiał ponad trzysta razy i złożył ponad dwieście interpelacji, co stawia go w czołówce najbardziej pracowitych posłów. Zasiadał też Siedlaczek w wielu komisjach. Niemniej powstaje pytanie, czy aktywność ta przełożyła się na poprawę życia osób, które Siedlaczkowi udzieliły mandatu?
Pozostaje jeszcze interesująca kwestia schedy stanowiska po Hajduku, gdyby ten trafił do Senatu. Zapytany na ten temat starosta nie daje jednoznacznej odpowiedzi, sugerując jednak, że kandydatura Norberta Miki na stanowisko szefa starostwa jest mało prawdopodobna. Niemniej należy zwrócić uwagę, że frakcja Miki w Radzie Powiatu jest silna, nie mówiąc już o przypisywanych Mice szczególnych wpływach w nieformalnym ugrupowaniu, któremu rzekomo przewodzi (przyp.red. Czytaj również artykuł: "Krucjata przeciw internautom czyli paragrafem w niewiernych ", Gazeta-Informator 17(96)). Tak czy owak pojawiły się opinie, w myśl których awans Hajduka do pierwszej ligi jest jak najbardziej na rękę Norbertowi Mice. Czas pokaże, czy te dywagacje miały pokrycie w rzeczywistości, zaś tajemnicą pozostanie fakt, czy potencjalny wybór następcy starosty ma związek ze świadomą decyzją Adama Hajduka.
Z całą pewnością powinno nam zależeć, aby ludzie z Raciborza znaleźli się w Parlamencie, istnieje bowiem wiele spraw, które można łatwiej załatwić, będąc „na szczycie”. Do takich problemów należą np. ciągnąca się niemiłosiernie długo sprawa zbiornika „Racibórz Dolny”, który może być inwestycją ważną nie tylko z punktu widzenia bezpieczeństwa przeciwpowodziowego, ale również impulsem gospodarczym dla regionu. Co prawda Siedlaczek mówił ostatnio, że kwestia zbiornika jest już „poniekąd rozwiązana” i ma on być gotowy za trzy lata, jednak historia jego budowy pokazuje, że takie zapewnienia są niewiele warte. Podobnie ma się sprawa z obwodnicą, której Racibórz dramatycznie potrzebuje, nie mówiąc już o innych bolączkach komunikacyjnych. A bodaj najpoważniejszym problemem jest ekonomiczne karlenie raciborszczyzny, czego przejawem jest między innymi wysokie bezrobocie, ucieczka młodych, brak tanich mieszkań, czyli jednym słowem – brak perspektyw i pogłębiające się wśród mieszkańców miasta nastroje przygnębienia, marazmu i zniechęcenia. Co prawda, od jakiegoś czasu pojawiają się pomysły powołania w Raciborzu specjalnej strefy ekonomicznej, co pozwoliłoby sensownie zdyskontować takie plusy raciborszczyzny, jak połączenia kolejowe, ilość uzbrojonych terenów pod zabudowę przemysłową czy wreszcie zaplecze kadrowe. To są rzeczywiste problemy i należy umieć je „sprzedać” na najwyższym szczeblu, wiadomo bowiem, że Racibórz, wlekący się na ogonie województwa śląskiego bardzo słabo dba o swoje interesy. Być może tandem Siedlaczek – Hajduk (Sejm i Senat) byłby dobrym rozwiązaniem taktycznym, aby osiągnąć założone cele strategiczne. Na plus wspomnianych kandydatów przemawia z pewnością ich doświadczenie i znajomość lokalnych spraw. Siedlaczek jest również, co ważne, rozpoznawany na Wiejskiej, i to nie tylko z powodu słynnej już fryzury. Nie wiadomo tylko, czy artystyczna czupryna i czarujące wąsy zrobią dość silne wrażenie na wyborcach.
Leszek Pietrzkiewicz
czytaj także: Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły?
Artykuł z jajem. Oby tylko nie śmierdzącym.
TO-TO ma być Starostą? [img]upload/small_26ScreenShot026.jpg[/img]
Tym Panom juz dziękujemy!!!
Tak się składa, że nie ma lepszych kandydatów chyba, no bo kto? Plankton z PJN albo palikotyści?
To, że nie ma lepszych wcale nie oznacza, że ci są dobrzy… Pamiętacie powiedzenie Wałęsy o wyborze między dżumą a cholerą?
czy was pogieło? pogrzmoliło? pokiebździeliło? na kiego czorta umieszczanie tak debilny artykuł?
ludzie !!! tym panom już dziekujemy !!! nie sprawdzili sie na swoich pozycjach !!! drugiej szansy niema!!!!!!!!!!!!!!
Pańskie chasło brzmi „nie stać nas na nieobecność.” Pod rządami waszej Platformy Obłudników Polaków „nie stać na obecność. „
Najbardziej się martwię o inspiracje pana Miki. Niestety te kilkaset głosów może przeważyć szalę zwycięstwa. Pan Norbert ma swoich wyznawców w całym okręgu wyborczym. Ojojoj i ajwaj do kupy razem…
Siedlaczka to chyba nie stać na fryzjera.
• Kasia Nosowska – przy okazji wydania nowej płyty mówi w „Przekroju”: „Ja nie wierzę w partie. Szkoda mi ludzi, którzy się w to angażują, polityka jest jak jezioro z zatrutą wodą. Wszyscy, którzy jej skosztują, muszą zachorować”. To najładniejsza definicja demokracji parlamentarnej, jaką słyszałem w całej kampanii wyborczej.
Kuba Wojewódzki!
Sedlaczek jest już cięzko zatruty, a Hajduk chciałby poznać smak silniejszej trucizny niż samorządowa!
[img]upload/small_04871.1.jpg[/img]
[img]upload/small_0tusk_komorowski_smiech-large.jpg[/img]
znajdź 10 szczegółow którymi różnią się obrazki