Wiatraki po raz ósmy – Namibia na początek

W piątkowy wieczór w murach raciborskiego zamku miało miejsce otwarcie 8. edycji festiwalu podróżniczego "Wiatraki" (zdjęcia). Jako pierwsi o swoich podróżach opowiedzieli Anna Olej-Kobus i Krzysztof Kobus.

- reklama -

Ciekawą alternatywą spędzenia tego weekendu są oczywiście tzw. "Wiatraki" – czyli festiwal podróżniczy organizowany już po raz ósmy. w tym roku festiwal odbywa się na zamku. Już od progu gości witali rycerze. Po części oficjalnej jakim było powitanie gości i otwarcie festiwalu przez Dawida Wacławczyka przyszedł czas na pierwszą prezentację gości specjalnych Anny Olej-Kobus i Krzysztofa Kobusa. Opowiedzieli oni o swojej wyprawie do Namibii. Nie była to zwykła wyprawa. Przemierzyli oni bowiem 9000 km namibijskich pustyń i nie tylko. Dokonali tego nie sami – ich towarzyszami podróży były… ich własne dzieci – wtedy 2-letni Staś i 3-letni Michaś. Przemierzali pustkowia w poszukiwaniu wody oraz przygód oczywiście. Świetnym pomysłem było rozbicie namiotu na dachu terenówki. Namibia bywa nazywana "krajem meteorytów", albowiem dużo ich tutaj spada. Kraj ten jest także znany z tego iż był przed i w czasie II Wojny Światowej niemiecką kolonią – do dziś można podziwiać różnorakie budynki pozostawione przez germańskich kolonizatorów. W kraju tym występują również spore złoża cennego kruszcu – diamentów. Na slajdowisku widzowie ujrzeli fascynujące zdjęcia opuszczonych miast (miasta duchów) – wyludnione poprzez odkrycie nowych złóż diamentów, do których nocą zaglądają hieny. Przybyli zapoznali się również z ciekawą florą Namibii – m.in. ujrzeli zdjęcia przedstawiające drzewa kołczanowe (aloes), potrafiącą dożyć 1500 lat welwiczię oraz zobaczyli przepiękny krajobraz księżycowy. Warto też wspomnieć że na wybrzeżach Namibii często osiedlają się zimnolubne foki oraz pingwiny – wbrew pozorom panują w tych miejscach warunki sprzyjające tym zwierzętom dzięki chłodnym prądom morskim.

 

 

Zobacz więcej zdjęć…

 

Anna i Krzysztof wraz ze swoimi dziećmi mieli także okazję do przespacerowania się wybrzeżem szkieletów na którym to zobaczyli wiele wraków statków oraz przejechali dziesiątki (jak nie setki) kilometrów drogami z soli aż wreszcie dojechali na spotkanie z tubylcami. Plemienia Herero i Himba – te pierwsze bardziej "cywilizowane" – kobiety noszą stroje z epoki wiktoriańskiej oraz zaprojektowane w stylu afrykańskim czapki stylizowane na krowie rogi. Natomiast plemię Himba nadal pielęgnuje swoją tradycję w której to widzimy ciała kobiet pomalowane ochrą – która jest wg nich kosmetykiem chroniącym przed słońcem i zapobiegającym starzeniu. Ciekawostką jest fakt, że kobiety tego plemienia nie używają wody, która jest swoistym tabu – okadzają się tylko dymem raz dziennie i… o dziwo nim nie śmierdzą. Plemię Himba ma również różnorodne fryzury, które często mówią o stanie społecznym danego człowieka – np. kobiety zamężne noszą charakterystyczne warkocze. Goście specjalni opowiedzieli również o tym, jakie zwierzęta widzieli. Zwiedzili park narodowy Etroska, w którym to mieli okazję zobaczyć stada dzikich słoni, zebr, żyrafy, lwy, oryksy oraz inne. Anna i Krzysztof chwalili również raciborski zamek piastowski, który niedawno przeszedł gruntowny remont. Oprócz tego można się było napić herbaty w kąciku "Końca Świata" oraz zakupić na stoisku handlowym książki o tematyce podróżniczej.

 

Więcej o podróży do Namibii można przeczytać na stronie www.malypodroznik.pl .

 

/nat/

- reklama -

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj