Tomasz Kusy ma wątpliwości, czy głosując za utrzymaniem dotychczasowych stawek za wodę i ścieki, tym samym nie uznaje, że są one na właściwym poziomie. – Kiedy wreszcie usłyszymy, że opłaty te będą obniżone – pyta.
– Trzeba się zastanowić albo przynajmniej dać sygnał, kiedy coś się może zmienić – zaproponował Kusy podczas opiniowania uchwały w sprawie utrzymania w 2012 roku stawek za zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków na dotychczasowym poziomie. Radny jest zdania, iż pomimo wszystkich czynników związanych z modernizacją gospodarki wodno-ściekowej (przez co ceny kształtują się na takim poziomie), koszty ponoszone przez mieszkańców są stanowczo za wysokie.
Radny Jan wiecha zauważył, że przyczyny takiego stanu rzeczy należy szukać przed wieloma laty, kiedy to zdecydowano się na oczyszczalnię ścieków zbyt dużą jak na Racibórz. – Za ten błąd płacimy do teraz przez wiele lat – zaznaczył, z czym nie zgodził się prezydent Lenk. Jego zdaniem po modernizacji wielkość oczyszczalni nie rzutuje już tak bardzo na kształt cen, a wręcz może się przyczynić do ich obniżenia.
– Obecne parametry pozwalają na przyjęcie ścieków z Raciborza, ale też kilku okolicznych gmin – poinformował. Dostarczaniem ścieków zainteresowane są Adamowice, Żytna i Raszczyce (gm. Lyski). Przedsięwzięcie nie powinno przysporzyć kosztów, gdyż nie trzeba będzie budować przepompowni. Usytuowanie tych miejscowości pozwoli na grawitacyjne odprowadzanie ścieków do pobliskich Markowic, gdzie znajduje się kolektor. Ponadto ścieki chcą dostarczać też: Lubomia, Rudnik, Kornowac, Krzyżanowice. – Im więcej będzie wspólników do oczyszczania ścieków, tym koszt jednostkowy oczyszczenia 1 metra sześciennego będzie niższy – przyznał Lenk.
Szef miasta zgodził się, że cena ścieków jest w Raciborzu pomimo stosunkowo taniej wody zbyt wysoka: – Choć jeszcze jakiś czas temu byliśmy na 6. miejscu w Polsce z najdroższymi ściekami, teraz jesteśmy na 26. Pewnie za rok będziemy poza setką, bo gminy kończące inwestycję w wod-kan muszą podnosić ceny, a my je utrzymujemy.
Lenk przyznał też, że choć ZWiK może mieć w najbliższym czasie kłopot z finansowaniem kolejnych inwestycji, to nie ma zagrożenia dla płynności finansowej spółki.
/ps/