Co roku w miejskim budżecie znajduje się pozycja, w której przeznacza się środki na pomoc Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Radny Henryk Majnusz chce, by w pomoc uczelni włączyły się okoliczne gminy.
Po zsumowaniu różnego rodzaju przeznaczenia średnio jest to 300 tys. zł rocznie – na tyle miasto jest w stanie pomóc w funkcjonowaniu PWSZ. Zarówno prezydent, jak i niektórzy radni (np. Jan Wiecha czy Robert Myśliwy) są zdania, że istnienie uczelni w Raciborzu to nie tylko splendor, ale i wymierne korzyści. Korzyści które choć trudno materialnie oszacować, są niepodważalne od początku istnienia placówki. Wiecha i Myśliwy chcieliby w miarę możliwości i potrzeb większego zaangażowania finansowego miasta na rzecz uczelni, gdyż ich zdaniem zaprocentuje to w przyszłości.
Szefujący komisji gospodarki miejskiej Henryk Majnusz podziela pogląd o roli PWSZ w regionie, ale sprzeciwia się traktowaniu miejskiego budżetu jako dojnej krowy. Chciałby, aby ciężar pomocy uczelni wzięły w jakimś stopniu na swoje barki również okoliczne gminy. – Nie tylko Racibórz korzysta z istnienia PWSZ, inni też mogliby jakieś środki przekazywać – zwrócił się do prezydenta, by ten zasygnalizował to staroście i samorządom gmin powiatu. Nadmienił, iż to samo tyczy pomocy przekazywanej innym podmiotom służącym całemu powiatowi, jak szpital, policja i straż pożarna.
Prezydent Lenk obiecał, że zaapeluje o to na forum konwentu wójtów, burmistrzów, prezydenta i starosty powiatu raciborskiego. – Dobrze, żeby takie zaangażowanie było. Niekoniecznie w takiej wysokości jak nasze, bo nie każdy ma taki potencjał i możliwości. Ale okoliczne samorządy mogłyby się w tą pomoc włączyć – przyznał.
/ps/
Dlaczego miasto dopłaca do uczelni z budżetu – także mojego podatku.
Ta uczęszcza większość studentów z innych gmin i województw.
Niech uczelnia opublikuje taką statystykę.
Kolejna nie udana praca ? Brak stałych dochodów ? Twoi znajomi spędzają
kolejny super wieczór w klubie ? Chcesz do nich dołączyć ? Spróbuj na http://www.sexycity.pl/polecam/43