Tadeusz Wojnar zapowiada rozwiązanie Młodzieżowej Rady Miasta, gdyż nie realizuje ona tego, do czego została powołana, a zajmuje się czymś innym. Dodatkowo pod opieką ludzi na co dzień kojarzonych z opozycją.
Przewodniczący rady otrzymał od zaniepokojonych rodziców młodych radnych sygnały, iż członkowie młodej rady zamiast spotykać się w urzędzie, organizują spotkania w różnych miejscach. Jedno z ostatnich spotkań odbyło się w Strzesze, zaś na styczeń zaplanowano karaoke w pubie Koniec Świata oraz wyjazd integracyjny z ich kolegami z Rudnika. Dodatkowym smaczkiem jest to, że wydarzeniom tym patronują Piotr Dominiak, Dawid Wacławczyk i Zygmunt Kandora, związani z opozycyjnym stowarzyszeniem samorządowym Nasze Miasto.
Tadeusz Wojnar stwierdził, iż miejsca i osoby "nie są przypadkowe". Zapowiedział przygotowanie uchwały o likwidacji młodzieżowej rady, gdyż manipulowanie i kreowanie młodych ludzi (którzy w większości nie mają jeszcze 18 lat) na własne potrzeby jest niedopuszczalne.
Wystąpienie wyraźnie zaskoczyło obecnych na sali Dominiaka i Wacławczyka. – Karaoke w prowadzonym przez mnie klubie młodzi radni organizują co roku od 3-4 lat. Dopiero jak ja zostałem radnym zaczęło to przeszkadzać? – zapytał ten ostatni dodając, że w jego pubie nieletnim nie podaje się alkoholu. Rewelacje Wojnara uznał za osobiste wycieczki pod jego adresem. Wtórował mu Dominiak, twierdzący iż pomaga radą młodszym kolegom na ich własną prośbę, pomimo iż Wojnar odmówił mu formalnej roli w MRM. Obydwaj podkreślili też, że pomagają młodej radzie, gdyż nie może ona liczyć na pomoc ze strony prezydium dorosłej rady.
Szef rady nie zgodził się z zarzutem o personalnych atakach na radnego. Podkreślił też, że działa tylko i wyłącznie na prośbę zaniepokojonych rodziców, a MRM jako organ powołany przez miasto powinien się podporządkować i realizować zadania określone w obowiązującym ją statucie. Zachęcił radnych, by ci ze statutem się zapoznali i przekazali go młodzieży. Wsparł go Artur Jarosz: – Jeśli ci młodzi ludzie mają nas kiedyś zastąpić i być od nas lepsi, powinni nauczyć się działać w organizacji, rozumieć mechanizmy jej działania i przestrzegać reguł je obowiązujących. A tego mogą nauczyć się tu, w urzędzie, a nie w pubach.
Wojnar zapewnił, że pomieszczenia urzędu są dla młodych radnych zawsze otwarte i nie widzi przeszkód, by spotkania odbywały się właśnie tutaj. Gotów jest również służyć swoją pomocą, niestety młodzież go ignoruje. – Jeśli macie z nimi lepszy kontakt, to zwróćcie im uwagę by trzymali się procedur – zwrócił się do opozycjonistów. – Niech pan przewodniczący się z nimi spotka i sam z nimi porozmawia – zaproponował Dominiak, na co zagadnięty odparł, iż nikomu nie będzie narzucał swojej osoby.
– Czego oni mogą się tu u nas nauczyć, skoro wy nigdy nie słuchacie naszych uwag? – powątpiewał Ryszard Frączek. – Przynajmniej procedury – skwitował krótko Jarosz.
Dalszą dyskusję przewodniczący uznał za prowadzącą donikąd i po złożeniu życzeń świątecznych zamknął grudniową sesję.
/ps/
A kiedy zostanie rozwiazana ,,rada,, z ul.Willeskiej 3
Wszyscy chcą z nim współpracować, nikt nie chce się mu narazić. Miasto przesiąkniete strachem.
Kto się przed tym parweniuszem z Baborowa trzęsie? Chyba Ty sam! A współpracuja z nim tylko osoby jego pokroju! Startuje do wyborów, gdzies z brzeskiego zadupia , bo w samym miescie nie miałby najmniejszych szans!
Najważniejsze że w Raciborzu do głosu nie dochodzą złodzieje.