Gdy doszło do wiadomości ogółu ustalenie granicy poza Brzeziem , wtenczas cała polska ludność miejscowości urządziła wiec protestacyjny na oczach Komisji Alianckiej i niemieckiej – ustalenie granicy zostało odroczone….
"Miejscowość Brzezie n/Odrą została uroczyście przyjęta przez administrację polską 4 lipca 1922r."
W niedzielę 24 czerwca 2012 roku odbyła się w Katowicach uroczystość związana z upamiętnieniem 90 rocznicy powrotu Śląska do Macierzy. Na placu przed gmachem Urzędu Wojewódzkiego prócz części oficjalnej, obejrzeć można było inscenizację wjazdu Gen. Szeptyckiego na czele Wojska Polskiego. Inscenizacja przygotowana przez aktorów Teatru Wyspiańskiego przybliżyła w poetyckim słowie oraz wzruszających słowach pieśni, wykonanych przez zespół "Śląsk", wydarzenia sprzed 90-laty. Ważnym dla raciborzan elementem katowickiej uroczystości był również udział kompanii honorowej Straży Granicznej z Raciborza.
Wracając w takich momentach do wspomnień, ludzi, którzy przeżywali, uczestniczyli w tamtych wydarzeniach pragnę przekazać czytelnikom list, pisany przez byłego powstańca śląskiego, zacnego i szanowanego mieszkańca Brzezia n/O. śp. Pawła Malona. W 1974 roku wystosował list (jako sprostowanie) do Gościa Niedzielnego, zaś po 20-tu latach przekazany do redakcji "Brzeskiego Parafianina" przypomniał mieszkańcom, jak wyglądała sytuacja przyłączenia Brzezia n/Odrą do Polski. Być może tekst listu stanie się drobnym przyczynkiem do trwającej obecnie coraz częstszej dyskusji na temat Śląska. Oto treść tego listu, szczególnie dla tych, którzy nie znają lub nie chcą znać prawdziwego obrazu naszych dziejów.
"Walka o Brzezie "
Jako czytelnik Gościa Niedzielnego, b.członek P.O.W. w roku 1920 oraz uczestnik III-go powstania śląskiego, pozwalam sobie wnieść pewne sprostowanie do artykułu "Patriota i lekarz" (Dr med. Józef Rostek) ogłoszonego w Nr. 45 z dnia 11.XI.1973 r. Otóż Dr Rostek nie był tylko członkiem komisji ustalania linii granicznej pomiędzy Polską a Czechosłowacją, ale i z ramienia Rządu Polskiego członkiem Komisji do ustalania w roku 1921-1922 (po likwidacji III-go powstania) linii granicznej pomiędzy Polską a Niemcami. Przypomina mi się ten fakt dlatego, że byłem wtenczas członkiem zarządu Tow. Śpiewu "Jutrzenka", członkiem Teatralnego Kółka Amatorskiego, sekretarzem "Sokoła" i prezesem T.C.L. Komisja Międzysojusznicza pod naciskiem delegacji niemieckiej chciała przyznać wieś Brzezie n/O Niemcom, gdyż magistrat miasta Raciborza miał tu Dobra Rycerskie (Dwór, obecny P.G.R.) lasy magistrackie, dużo roli wynajętej rolnikom i małorolnym i, co najważniejsze, "Bismarkturm" i "Widok" z restauracją i wieżą widokową, z której można było naliczyć przy dobrej pogodzie lornetką blisko 30 wieży kościelnych od Bogumina po Górę św. Anny. Obecnie "Widok" jest własnością i siedzibą szkoleniowo-wypoczynkową Kopalni Anny w Pszowie. Gromada Brzezie n/O posiada jeszcze dwa dalsze wzgórza: "Lipki" na Jagielni i samotną "Sosienkę", a była nazwana przez Niemców płucami Raciborza (Die Lunge von Ratibor). Poza tym była tu fabryka chemiczna Pyrkoscha z siedzibą dyrekcji w Raciborzu i młyn znanego przemysłowca Domsa.
Gdy doszło do wiadomości ogółu ustalenie granicy poza Brzeziem, od Nieboczów granicą gminy Lubomia-Pogrzebień-Kornowac, wtenczas cała polska ludność, a szczególnie organizacje młodzieżowe poprzednio wymienione urządziły wiec protestacyjny pod gołym niebem na oczach Komisji Alianckiej oraz Komisji polskiej i niemieckiej i dalsze ustalenie granicy zostało na żądanie polskiej Komisji i pod naciskiem odbywającego się wiecu na 14 dni odroczone.
W następstwie tegoż członkowie polskiej Komisji, dalej naczelnik gminy Blucha Mateusz i kolejarz oraz działacz narodowy Jędrzejczyk Józef udali się pod przewodnictwem Dr Rostka do Warszawy, m.in. do Min. Spraw Wojskowych (ze względów strategicznych; gdyż Brzezie posiadało 4 wzgórza) z odpowiednią petycją, tak że po wznowieniu pracy Komisji Brzezie przyznano Polsce.
Niemcy oferowali za Brzezie 4 wioski za Suminą (nazwa jednej mi się przypomina: Stodoły, (red. jedna z nielicznych wówczas miejscowości z polską szkołą mniejszościową. Tu odwiedzał swoją ciocię, nauczycielkę Karol Wojtyła – Błogosławiony Jan Paweł II) oraz 3 inne wioski. O proteście młodzieży brzeskiej wspomina także Kazimierz Malczewski, syn ziemi Wlkp a b. dyrektor Banku Ludowego w Raciborzu, w książce pt. "Ze Wspomnień Śląskich", Instytut Wydawniczy "PAX" 1958. Proboszczem naszej parafii był śp. ks. Borzucki, o którym także K. Malczewski wspomina.
I w Brzeziu n/O jest ulica im. Dr Rostka, i to ta, na której znajdują się posesje kościoła, klasztoru Sióstr NMP, starego cmentarza i obecnie także pomnik ku czci pomordowanych w obozach hitlerowskich i powstańców śląskich.
Dodaję już tylko prywatnie, że ja byłem 22.VI.1922r. w Katowicach przy wkraczaniu Wojska Polskiego i widziałem Gen. Szeptyckiego na koniu na czele wkraczających wojsk (kawalerii).
Powyższe sprostowanie przesyłam gwoli prawdy i faktów osobiście przeżywanych i częściowo organizowanych. Życzę dalszej owocnej pracy zacnej redakcji.
Szczęść Boże !
Malon Paweł
Warto w tym miejscu dodać kilka informacji. Ulica Dr Rostka w 1975 roku, po przyłączeniu Brzezia n/Odrą do Raciborza, przemianowana została na ulicę Zbowidowców, zaś w latach 90-tych przybrała imię Arcybiskupa Józefa Gawliny , który w latach 1929-32, jako pierwszy kurator Katowickiej Polskiej Prowincji Sióstr Maryi Niepokalanej, przebywał w Brzeziu n/Odrą wpisując się na stałe w jego historię.
Małgorzata Rother – Burek
To były czasy, kiedy Ślazacy zauważyli, że jest okazja do powrotu Ślaska i Wielkopolski do Macierzy, po przegranej przez Niemcy I. wojny światowej. Zryw ten w oczach polskich historyków, po Bitwie pod Grumwaldem, zwycięskim zbrojnym zrywem Polaków.
W pierwszym zdaniu tego artykułu jest nieścisłoś, w kwestii Komisji – Niemcy, podobnie jak Polacy byli stroną dla Komisji Alianckiej, która nadzorowała Plebiscyt na Ślasku. W Raciborzu stacjonował pluton Włoskich żołnieży, którym zarzucano wspieranie sprawy niemiekiej w Plebiscycie. Być może Powstańcy nie mieli innego wyjścia, jak zbrojne Powstanie?
Okazja skonfrontowania historii z bzdurnymi tekstami raciborskich pseudo historyków, jakoby Włosi stanęli w obronie miasta Raciborza przed powstańcami Pułku pod wodzą Segata z Lubomi. Piszą, o okopywaniu się Włochów na obrzeżach Odry. Miasto rzeczywiście przeżyło chwile grozy, biorąc pod uwagę, że w szeregach powstańców było wiele ochotników z miejscowości po lewej stronie Odry, którzy też walczyli o Polskę która dla nich przyszła dopiero w 1945 roku. Wielu z nich nie dożyło tej chwili, bo z wrześniem 1939 roku zostali zgładzeni w Niemieckich Obozach Koncentracyjnych. Tego nikt z tych „naszych” historyków nie napisze. Im „Pikniki” w głowie ! ! !
Pokój, warunki rozejmu, ( Brzezie w granicach Polski, Rozbrojenie stron, Wspólne patrole polsko-niemieckie, Volksbund w Brzeziu a w Raciborzu Strzecha i in. ) to wszystko zostało ustalone w Brzeziu w nocy, gdy zgrupowane było całe wojsko Powstańcze na drogach prowadzących do miasta. Taka była wola Korfantego – macie (niektórzy !!!) wiele do zawdzięczenia, a nie tylko obrażanie Polaka.
4 lipca 1922 roku Brzezie przejmuje Polska admonistracja, a niedługo [b]w Polsce, Ślazacy mieli swój Sejmik Śląski z własnym ministrem Skarbu, za 1 Złotego płacono 2 Marki, wszytko szło ku dobremu ! ! ![/b] Resztę znamy wszyscy ! ! !
Tak Ślązak,znamy dalszą historię….Korfanty musiał uciekać do Czech z tego Polskiego Sląska,powstańcy walczący o Polski Sląsk nie mieli pracy,gdyż sanacja miała ich za opcje niemiecką/jak to mawia nasz wybitny rodak,sic prezes/,w ramach polonizacji śląska po 1926 sprowadzano czysto rasowych Polaków ,aby zahukani Ślązaczy mogli poznać prawdziwą historie martyrologi oraz heroizmu Polaków,[b]tylko po co ?[/b] Nie będę już przypominał ,że więcej potomków tych bohaterskich powstańców żyje obecnie w Niemczech ale to oni po prostu nie docenili tego raju który nadciągnął na Śląsk wraz z Polską.
To, co Ty piszesz, też wszyscy znają doskonale, ale nikt z tych, co przyjechali budować Polski Śląsk z Bottrop i innych rejonów „zarobkowych” na terenie Niemiec, nie pytał; [b]PO CO?[/b], bo wzywała ich Śląska Ziemia, mimo, że zarabiali dobrze a realia na Ślasku też dobrze znali. Typowa dla Niemca ( bo Ty niestety nim jesteś, choć ze Śląska rodem – taki zwyczajny kabotyn) logika – wszystko co dla Niemiec, jest dobre, a wszysko co Polskie na Ślasku, jest bandytyzmem ! ! ! Perfidna jest ta Twoja znajomość historii Śląska; Polską Sanacją chciałbyś zasłonić faszystowskich zbrodniarzy, żądnych krwi, już obojętnie jakiej, a po totalnej klęsce Niemiec, zamiast budować Polski Ślask – jak przystało na autochtona, Wy byliście sługusami Stalinowskiego totalitaryzmu. Dziś chcecie szukać swoich cierpień w urojonych polskich obozach, obrzydzenie bierze; siedzicie w Niemczech pasibrzuchy, a o niemieckim Śląsku bredzą ! ! ! Co za kretyn, Ślazakom wypomina, że za chlebem jadą do Niemieć, a gołym okiem widzi, że jest tam biedota z całej Europy. Ty „yeti”, lepiej zamilcz. ! ! !
Wydaje mi sie,że odpisał mi ten sam oszłom co zwykle/Ślązak,Korfanty….etc.Jesteś zwykłym polskim talibem na Śląsku ,ktory nie potrafi uszanować odmiennych poglądów ludzi żyjących tuż obok.Robisz sobie osobiste wycieczki w stosunku do adwersarzy,więc pozwolę sobie zejśc do twego poziomu i nazwąć to po imieniu”…..a może jednak nie , nie będę się scigał z takim barachłem ! Napwno znasz znaczenie tego słowa jako Kulturtriger przybyły na Śląsk z Kongresówki.
Obojętnie jak to nazwiesz, ja tu mieszkam od pokoleń , ty jesteś gdzieś i chciałbyś mnie obrazić- choć nie jesteś w stanie, bo ja jestem rzeczywistością a ty fikcją. Dla takich jak Ty, na Ślasku już nie ma miejsca, a kulturę mamy swoją, nie jakiś „kulturkampfh”, a co jest Twoją religią ! ! ! Obudź się, czasy Kongresówki dawno minęły, i czasy Hitlera też,. teraz jest UE, pilnuj się, by Niemcy nie wydaliły takiego awanturnika, bo na Ślasku już nie ma dla takiego miejsca. OFIARA LOSU,
hehe, zabawnie to wejśc raz na ruski rok na stronę raciborz.com i pośmiac się z postów oszołoma mającego conajmniej roztrojenie jażni (belfer, Korfanty, Ślązak, nie wspominając o innych jego ksywach ;D 😀 😀 )