W życie wchodzi kolejna reforma oświaty. Najbardziej po kieszeni uderzy ona rodziców uczniów szkół średnich. Uczniowie pierwszych klas nie mają bowiem co liczyć na zakup używanych podręczników.
Założeń reformy jest kilka. Jedno z nich mówi o tym, że w liceum i technikum nie będzie powtórek tego, o czym uczniowie uczyli się w gimnazjum. Uczniowie w pierwszej klasie liceum będą kończyli naukę przedmiotów, którą rozpoczęli w gimnazjum. Pozostałe dwa lata będą mieli na poszerzanie wiedzy z wybranych dziedzin. Zmiany te niosą ze sobą zmiany w wykazach podręczników. Na wykazach podręczników na najbliższy rok szkolny zarówno w I LO jak i w II Lo w Raciborzu zmieniły się wszystkie pozycje. Uczniowie nie mają więc co liczyć na to, że odkupią podręczniki od starszych kolegów. Muszą kupić zupełnie nowe książki.
Sprawdziliśmy w księgarni ile na podręczniki w tym roku będą musieli wydać rodzice pierwszoklasistów, którzy wybrali II Liceum Ogólnokształcące w Raciborzu. Na najtańszy podręcznik wydać trzeba 14 złotych. Najdroższy zaś kosztuje 38 złotych. Po podsumowaniu okazało się, że za wszystkie trzeba zapłacić 384 zł. Rodzice mogą przeżyć niemały szok. Zaoszczędzić można jedynie na podręczniku z matematyki, który się nie zmienił. Jeśli odkupimy go od drugoklasisty możemy zaoszczędzić 12 złotych. Z pewnością podobny wydatek będą musieli ponieść rodzice wszystkich uczniów, którzy w tym roku rozpoczną naukę w szkołach średnich. Rodzice gimnazjalistów i uczniów szkół podstawowych mogą być w tym roku spokojni. W tych placówkach nie planuje się bowiem zmian.
Oczywiście istnieje możliwość ubiegania się o dofinansowanie na zakup podręczników. Jak informują w Urzędzie Miasta wnioski należy składać do dyrektora szkoły, do której uczeń będzie uczęszczał. Dochód na jednego członka rodziny nie może jednak przekroczyć 351 zł brutto. Wartość pomocy wyniesie, w zależności od szkoły do jakiej uczęszczał będzie uczeń oraz od stopnia jego sprawności, od 150 do 390 zł.
Czytaj również:
Janowski: w oświacie czeka nas rewolucja
/p/
No niestety. Jeśli wprowadza się zmiany, to musi być rocznik którego dotknie zakup zupełnie nowych podręczników. I to niestety odczuwają dwa roczniki a nie jeden. W tej samej sytuacji są dzieci szkół podstawowych które we wrześniu rozpoczną czwartą klasę. Dzieci które ją skończyły, książki mogą jedynie wyrzucić do kosza bo nikomu ich nie odsprzedadzą. A te dzieciaki które czwartą klasę rozpoczną, muszą kupić nówki bo używanych po prostu nie ma. I tak będzie conajmniej do ukończenia szkoły podstawowej ze względu na to, że rozpoczynały szkołę w momencie wejścia w życie nowego programu nauczania.
To jest zwykła manipulacja i mydlenie oczu. W rzeczywistości sytauacja jest jeszcze gorsza. Mój syn jest aktualnie przyjęty do 1-ej klasy liceum i jest to rocznik ’96- czyli ten, który od poczatku nauki idzie nową reformą,a co za tym idzie, co roku muszę kupować nowe podręczniki a nie tylko w tym! Nikogo nie obchodzi , że oprócz ksiązek trzeba jeszcze kupić zeszyty i artykuły piśmiennicze- łącznie kwota ok 500zł