O aktualnej kondycji powiatu i gmin powiatu raciborskiego, współpracy z lokalnymi mediami oraz o tym jak spędza wolny czas i odpoczywa opowiada starosta Adam Hajduk. Przeczytaj wywiad ze starostą.
Dr Janusz Nowak: Pragnę na wstępie wyrazić wdzięczność Panu Staroście za wygospodarowanie w napiętym grafku czasu na przekazanie czytelnikom „Eunomii” istotnych refleksji i spostrzeżeń dotyczących ważnych dla mieszkańców naszego powiatu spraw.
Starosta Adam Hajduk: Nie ukrywam, że rzadko udzielam dłuższych wywiadów. Jednak rzeczywiście warto również od czasu do czasu wykorzystać tę formę dziennikarską do zaprezentowania członkom lokalnej społeczności opinii samorządowca na interesujące wszystkich tematy.
Dr Janusz Nowak: Panie Starosto, proszę podzielić się z czytelnikami miesięcznika PWSZ uwagami dotyczącymi aktualnej kondycji powiatu raciborskiego. Co Pana Starostę cieszy, co natomiast ewentualnie napawa niepokojem?
Starosta Adam Hajduk: Rozpocznę może od tego, co martwi. Samorządy, zwłaszcza powiatowe, borykają się z problemami finansowymi. Nowe, często trudne, zadania nakładane na samorządy powiatowe nie pociągają za sobą adekwatnych zewnętrznych środków finansowych. Ponadto obwarowania i ograniczenia wprowadzone przez ministra Rostowskiego nie pozwalają samorządom powiatowym na realizację wielu zadań bieżących ważnych dla społeczeństwa. Ogranicza to w dużym stopniu możliwość zwiększania wydatków na uzasadnione społecznie cele, jak bezpłatne badania dla poszczególnych grup ludności, pomoc społeczna, wsparcie finansowe wielu potrzebnych inicjatyw, regulacja płac w jednostkach samorządu powiatowego, gdzie od lat nie było wzrostu wynagrodzenia, a teraz mamy z tym poważne problemy. Staramy się wspierać również Szpital Rejonowy, który otrzymuje wprawdzie środki w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, ale wystarczają one zaledwie na „przeżycie”. Zakup nowych urządzeń i konieczne remonty stają coraz bardziej pod znakiem zapytania, bo nie posiadamy wolnych środków. Również kwestia doposażenia, podnoszenia standardów podległych nam szkół – boiska, sale gimnastyczne, nowoczesne pomoce naukowe – napotyka na przeszkody wynikające z deficytu środków. Niepokoi mnie również to, że nowy budżet unijny, przyjęty jak wiadomo niedawno, nie będzie się niestety przekładał na realne możliwości finansowania uzasadnionych i ważnych dla naszej społeczności lokalnej projektów, pomysłów, inicjatyw i zamierzeń. Wygląda na to, że ten dobry czas dla samorządów (2007-2013), związany z pozyskiwaniem sporych kwot z budżetu Unii na potrzeby społeczności lokalnych, właśnie się skończył. Zmieniona struktura budżetu unijnego pozbawi nas wielu możliwości, ponieważ środki będą kierowane na inne cele, a nie na palące potrzeby samorządów.
Dr Janusz Nowak: Mógłby Pan Starosta przybliżyć to zagadnienie?
Starosta Adam Hajduk: Myślę tu na przykład o drogach powiatowych, ich remontach, na które środków po prostu, mówię to z przykrością, zabraknie. Trzeba jasno stwierdzić, że 50% dróg powiatowych wymaga pilnej naprawy. Wiele w dziedzinie infrastruktury drogowej zrobiliśmy w ostatnich latach, naprawiliśmy te najbardziej zniszczone drogi, ale te, które remontowaliśmy dawniej, znów wymagają poprawek. Do tego dochodzą pozostałe drogi, których stan się w międzyczasie pogorszył, wobec czego wymagają napraw. A pieniędzy drastycznie brakuje. Sprawa dróg nigdy nie schodzi z agendy, tymczasem środki na te cele są coraz bardziej ograniczane. Starosta nie ma takich środków, aby nawet przy pomocy gmin pokryć w pełni wydatki potrzebne na infrastrukturę drogową. Dzisiaj w najwyższym stopniu zmartwiła mnie informacja, która nadeszła z Urzędu Marszałkowskiego, o przeniesieniu decyzją nowego marszałka województwa od dawna planowanej inwestycji, jaką jest droga szybkiego ruchu Racibórz-Pszczyna, na listę rezerwową. Oznacza to, że projekt, który wydawał się „pewniakiem”, może nigdy nie zostać zrealizowany. Od kilku lat trwały rozmowy na różnych szczeblach, były poważne, jak się wydawało, ustalenia, padały wiarygodne, jak mieliśmy prawo sądzić, deklaracje, zaciągnięte konkretne zobowiązania, umowy. Teraz wszystko to bierze w łeb, mówiąc kolokwialnie. To bardzo niedobra wiadomość dla nas wszystkich. Chodzi przecież o połączenie Raciborza i całego regionu z autostradami, zwłaszcza z A1. Oczywiście podejmiemy, wraz innymi podmiotami, starania o zmianę tej decyzji, ale trudno być doprawdy optymistą.
Dr Janusz Nowak: To rzeczywiście niepokojące sygnały. Pozostaje wierzyć, że uda się jeszcze wpłynąć na zmianę decyzji marszałka w kwestii drogi do Pszczyny. Proszę zatem, aby Pan Starosta przedstawił jakieś napawające otuchą opinie.
Starosta Adam Hajduk: Nie brakuje na szczęście wydarzeń, sytuacji i przedsięwzięć sprawiających satysfakcję. Cieszy na przykład dobra na ogół współpraca w ramach Rady Powiatu, chociaż ostatni zgrzyt związany z planami połączenia dwóch szkół – Zespołu Szkół Ekonomicznych i Zespołu Szkół Rolniczo-Usługowych – był niewątpliwie powodem do zmartwień. Na pierwszym jednak miejscu wśród spraw bardzo pozytywnych umieszczę odbudowę Zamku Piastowskiego. Przez wiele dziesięcioleci ten zabytkowy obiekt, będący świadectwem wspaniałej przeszłości Raciborza – stolicy księstwa, niszczał, przekształcał się w ruinę. Wielu raciborzan zwątpiło w to, że kiedykolwiek będą mogli przechadzać się po korytarzach Zamku, uczestniczyć w organizowanych w jego wnętrzu koncertach, seminariach, wystawach itp. A jednak, wbrew dosyć powszechnej sceptycznej opinii, udało się nam, dzięki funduszom unijnym, doprowadzić do odbudowy Zamku. Wprawdzie nie jest ona jeszcze zakończona, ale przecież obiekt już służy jako swoiste centrum kulturalne. W tym roku zakończymy wszystkie zewnętrzne prace przy kaplicy św. Tomasza Kantuaryjskiego, przymierzamy się do remontu wnętrza tej perły śląskiego gotyku. W budynku dawnej słodowni zostanie umieszczony Młodzieżowy Dom Kultury.
Dr Janusz Nowak: Odbudowany Zamek rzeczywiście szybko osiągnął status ważnego ośrodka kultury
Starosta Adam Hajduk: Odczuwaliśmy ogromną presję, taką bardzo pozytywną, ze strony społeczności lokalnej. Ludzie pragnęli, aby ten obiekt, chluba miasta i regionu, odzyskał dawny blask. Nie zapomnę tej sytuacji, kiedy w tę pierwszą sobotę, w którą zaprosiliśmy mieszkańców do zwiedzania remontowanego Zamku (trwały jeszcze intensywne prace, teren przy Zamku był rozkopany), przybyły nieprzebrane tłumy. Oczywiście na początku pojawiła się konsternacja i wręcz rozczarowanie – spodziewano się ujrzeć drugi Wawel, a zobaczono nowoczesne, przestronne wnętrza. Rozumiałem ówczesne odczucia wielu ludzi. Przez portale internetowe przepłynęła wówczas fala krytyki i protestów. Ale już obecnie wszyscy, jak sądzę, uświadomili sobie, że taki kierunek i sposób renowacji, wskazany przez Konserwatora Zabytków, był jedynie możliwy. Zamek w ciągu stuleci tyle razy przebudowywano, zmieniano jego wygląd i wystrój po licznych pożarach, uszkodzeniach, że trudno było się zdecydować na jakąś konkretną konwencję stylistyczną z konkretnego okresu. Najlepszym wyjściem okazało się wprowadzenie nowoczesnego wystroju, który wielu na początku raził, ale już te głosy krytyczne ustały. Cieszy fakt, że Zamek, którym zawiaduje powiatowa jednostka organizacyjna o dosyć długiej nazwie: Agencja Promocji Ziemi Raciborskiej i Wspierania Przedsiębiorczości na Zamku Piastowskim w Raciborzu, niejako z marszu przejął funkcję jednej z najważniejszych w regionie raciborskim placówek kulturalnych. Jest to przy tym placówka otwarta na nowe wyzwania, kształtująca dopiero swoje oblicze, a więc dynamiczna, bardzo żywa, co przyciąga skutecznie do Zamku ludzi i instytucje. Ten kierunek będziemy utrzymywali. Zamek będzie również w przyszłości silnym centrum kulturalnym, wzmocnionym działalnością w nim Młodzieżowego Domu Kultury, który, jak już
wspomniałem, przeniesiemy z obiektu przy ulicy Stalmacha do budynku dawnej słodowni. Spodziewam się, że odrestaurowanie kaplicy zamkowej, co nastąpi, jak wierzymy, w najbliższym czasie, pozwoli na prezentowanie w tym pięknym wnętrzu wydarzeń kulturalnych z tak zwanej najwyższej półki. Cieszy mnie, że wprowadziliśmy tradycję obron prac dyplomowych absolwentów kierunku edukacja artystyczna raciborskiej szkoły wyższej właśnie w sali odnowionego Zamku Piastowskiego. Wzmacnia to rangę obiektu, ale też, jak myślę, podnosi prestiż samych absolwentów, dla których fakt obrony pracy dyplomowej w historycznych murach dawnej siedziby raciborskich książąt, w murach, w których gościł w 1683 roku król Jan III Sobieski, jest zapewne wielkim przeżyciem.
Dr Janusz Nowak: Motyw obron prac dyplomowych w Zamku Piastowskim kieruje nas w sposób naturalny do kolejnego punktu rozmowy. Jak z perspektywy Pana Starosty wygląda współpraca z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową – jedyną wyższą uczelnią, działającą na terenie powiatu raciborskiego?
Starosta Adam Hajduk: Władze powiatu od początku wspierały najpierw samo powstanie wyższej uczelni w Raciborzu, co było przecież procesem skomplikowanym, trudnym, związanym z wieloma przeszkodami, a następnie jej rozwój. Moi poprzednicy położyli ogromne i niepodważalne zasługi w zakresie powstania Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Bieżąca współpraca, budowana na fundamencie trójstronnej umowy (uczelnia – miasto – powiat), jest, jak sądzę, bardzo naturalna i efektywna. Odbywa się ona zarówno w ramach statutowych organów raciborskiej szkoły, tzn. Konwentu PWSZ, Rady Fundacji PWSZ, jak i wynika z bieżących potrzeb. Bardzo często spotykamy się z Panem Rektorem Michałem Szepelawym, którego troska o rozwój uczelni, determinacja w sferze pozyskiwania dla niej sprzymierzeńców, jest imponująca, negocjujemy różne konkretne rozwiązania korzystne zarówno dla PWSZ jak i dla samorządu powiatowego. Oczywiście nie możemy, jako organ samorządu pozbawiony środków własnych (o czym mówiłem wcześniej) wspomagać uczelni finansowo tak, jak byśmy chcieli. Natomiast wszystkie przedsięwzięcia powiatu w sferze kultury, polityki społecznej, oświaty, takie jak sympozja, konkursy, festiwale, są na różne sposoby powiązane z raciborską szkołą wyższą. Przykładem może być chociażby funkcjonowanie nagrody starosty za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kultury („Mieszko”). Prestiż tej nagrody jest niewątpliwie podniesiony przez fakt sprawowania funkcji przewodniczącego jej kapituły przez prof. Michała Szepelawego, Rektora PWSZ.
Dr Janusz Nowak: Czy mógłby Pan Starosta przedstawić stan współpracy władz powiatowych z samorządami gmin wchodzących w skład powiatu raciborskiego?
Starosta Adam Hajduk: Samorządy na poziomie gminnym mają swoje zadania, są w zakresie ich wykonywania autonomiczne i samodzielne. Jednak trzeba powiedzieć, że ułożyliśmy sobie współpracę z samorządami gminnymi. Wiemy o sobie, czego możemy od siebie nawzajem oczekiwać. Rozumieją już one (bo dawniej nie było to tak oczywiste), iż powiat nie posiada własnych środków na wszelkiego rodzaju inwestycje. To nie jest wina powiatów, to nie jest wina gmin – tak po prostu ustawodawca skonstruował zasady funkcjonowania organów samorządu. Natomiast współpraca na różnych płaszczyznach – np. kulturalnej, polityki społecznej, promowania powiatu, ale także w zakresie spraw tzw. przyziemnych, jak naprawa chodników czy dróg, również transport – jest nie tylko możliwa, ale również konieczna. I taka współpraca na zasadzie partycypacji w różnych przedsięwzięciach w przypadku władz powiatu raciborskiego i poszczególnych gmin jest realizowana adekwatnie do potrzeb i oczekiwań. Można stwierdzić, że ta struktura współpracy jaką wytworzyliśmy jest modelowa także dla innych powiatów.
Dr Janusz Nowak: Ważnym segmentem funkcjonowania społeczności lokalnej są media. Jak Pan Starosta postrzega relacje między władzami powiatu a lokalnymi mediami?
Starosta Adam Hajduk: Przestrzegamy w tym względzie żelaznej zasady, iż media mają pozostawać poza sferą jakichkolwiek nacisków, sugestii ze strony przedstawicieli samorządu. Oczywiście bolesne jest, kiedy czyta się, zwłaszcza w komentarzach na portalach internetowych, opinie nie mające nic wspólnego z prawdą, ale to też cena demokracji. Musze powiedzieć, że w mojej opinii owe relacje między powiatem a mediami są właściwe. Co to znaczy? Otóż nasze media lokalne wypełniają swój podstawowy obowiązek – na ogół rzetelnie i uczciwie relacjonują oraz komentują wydarzenia, decyzje samorządu, problemy społeczne, które się uzewnętrzniają itd. Bardzo sobie cenię spotkania z dziennikarzami podczas konferencji prasowych, a jeszcze bardziej po nich, po wyłączeniu kamer i mikrofonów, kiedy mogę przez chwilę porozmawiać z tymi młodymi na ogół ludźmi i naświetlić im różne problemy, pokazać skalę ich komplikacji i zawikłania, uzmysłowić, że czarno-białe schematy rzadko występują w rzeczywistości społecznej. Rozmowy z ludźmi, nie tylko tymi, którzy reprezentują media, są dla mnie w ogóle czymś priorytetowym. Moje doświadczenie w pracy samorządowej, a jest ono, bez fałszywej skromności, niemałe, jest dowodem na to, że samorządowcy nie mogą się od ludzi, od członków społeczności lokalnej separować, odgradzać murem. Trzeba z ludźmi rozmawiać, cierpliwie tłumaczyć, znosić nawet agresywne postawy, bo działalność w samorządzie jest służbą. Jeśli samorządowiec nie żyje świadomością, że ma służyć ludziom, to jego działalność wcześniej czy później przyniesie okaże się jałowa. Ubolewam nad tym, że w skali kraju ten etos samorządowca, oparty na imperatywie służby, coraz częściej ustępuje pola samorządowcowi – „politykowi”.
Dr Janusz Nowak: Panie Starosto, na koniec pytanie odnoszące się do innej sfery. Jak Pan Starosta odpoczywa?
Starosta Adam Hajduk: Uważam się pod tym względem za „grzesznika”, bo wciąż sobie obiecuję, że będę systematycznie realizował czynny wypoczynek (sport, biegi, tenis, marsze itp.), a niestety na ogół na takich postanowieniach wszystko się kończy. Oczywiście kocham wakacyjne wędrówki górskie, wprawdzie nie w wysokich górach, ale to jest ta forma rekreacji, która bardzo mi odpowiada. Mam tę komfortową sytuację, że z racji moich obowiązków uczestniczę w wielu wydarzeniach artystycznych, kulturalnych, często prezentujących najwyższy poziom. Jest to niezwykle pozytywna i miła strona działalności samorządowej.
Dr Janusz Nowak: Bardzo dziękuję za podzielenie się z czytelnikami „Eunomii” cennymi spostrzeżeniami. Życzę Panu Staroście tego, aby zielone światło dla samorządów znowu się rozświetliło.
Starosta Adam Hajduk: Dziękuję bardzo. Ze swej strony życzę całej społeczności PWSZ, wszelkiej pomyślności. A Państwu, redaktorom „Eunomii”, życzę coraz szerszego grona czytelników.
Artykuł zaczerpnięto z Eunomii nr 4 (62) / kwiecień 2013
podziwiam go . tyle lat ryje się do koryta żeby SŁUŻYĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Szkoda tylko że z tego jego „służenia” niewiele wynika. Drogi dziurawe jak ser, szpital – nie wiadomo komu służy, młodzi pouciekali. A tak naprawdę – co on robi? Za co odpowiada? Oj Hajduk, Hajduk!
,,hajduczek,, służy za … POdnóżek [color=#ff0000]n[/color]iewysokiego [color=#ff0000]m[/color]anipulatora.
Samorządy bez pieniędzy własnych do czego służą ? By utrzymywać ,,biurwokreację,,.
U zarania demo[b] Rzeczpospolita[/b] miała być SAMO RZĄDNĄ DEMOkracją ! A [b]jest[/b] ? POsłużną – tak POsłużną a i POsłuszną – klanowi DON T.usceone z … vinCENTem na czele.
[color=#4c4c4c; font-size: 12px; text-align: justify]”Przestrzegamy w tym względzie żelaznej zasady, iż media mają pozostawać poza sferą jakichkolwiek nacisków, sugestii ze strony przedstawicieli samorządu.” – szkoda tylko, że połowa mediów w tym mieście jest na garnuszku samorządu…[/color]
Szanowny Panie doktorze. Mam wielki szacunek dla tytułu, który Pan posiada. Ale po przeczytaniu tego wywiadu czuję się zażenowany i zdziwiony Pana postawą. Mam prawo wymagać, aby doktor, humanista umiał oddzielić ziarno od plew. Gorszego raciborskiego bohatera wybrać Pan nie mógł. Czy tym artykułem chciał Pan zaistnieć, czy oddać się pod skrzydełka nieudacznych raciborskich władz?
Sądząc po elokwencji Twojej wypowiedzi, domyślam się, że zdajesz sobie sprawę z retoryczności pytania, które zadałeś.
tóż nasze media lokalne wypełniają swój podstawowy obowiązek – na ogół
rzetelnie i uczciwie relacjonują oraz komentują wydarzenia, decyzje
samorządu, problemy społeczne, które się uzewnętrzniają itd. Bardzo
sobie cenię spotkania z dziennikarzami podczas konferencji prasowych, a
jeszcze bardziej po nich, po wyłączeniu kamer i mikrofonów, kiedy mogę
przez chwilę porozmawiać z tymi młodymi na ogół ludźmi i naświetlić im
różne problemy, pokazać skalę ich komplikacji i zawikłania, uzmysłowić,
że czarno-białe schematy rzadko występują w rzeczywistości społecznej.
Rozmowy z ludźmi, nie tylko tymi, którzy reprezentują media, są dla mnie
w ogóle czymś priorytetowym. Moje doświadczenie w pracy samorządowej, a
jest ono, bez fałszywej skromności, niemałe, jest dowodem na to, że
samorządowcy nie mogą się od ludzi, od członków społeczności lokalnej
separować, odgradzać murem. Trzeba z ludźmi rozmawiać, cierpliwie
tłumaczyć, znosić nawet agresywne postawy, bo działalność w samorządzie
jest służbą. Jeśli samorządowiec nie żyje świadomością, że ma służyć
ludziom, to jego działalność wcześniej czy później przyniesie okaże się
jałowa. Ubolewam nad tym, że w skali kraju ten etos samorządowca, oparty
na imperatywie służby, coraz częściej ustępuje pola samorządowcowi –
„politykowi”.
[b]świete słowa tylko o nich zapomnieli[/b]