Były pracownik ZWiUK w Rudniku poinformował Urząd Gminy o nieprawidłowościach, jakich dopuszcza się kierownik zakładu. Radni przeprowadzili kontrolę i potwierdzili, że część zarzutów jest zasadna.Marian Kałuża, były pracownik Zakładu Wodociągów i Usług Komunalnych w Rudniku napisał pismo do Urzędu Gminy, w którym poinformował o nieprawidłowościach, jakie mają miejsce na terenie zakładu. W piśmie wymienił między innymi to, że w godzinach pracy kierownik zakładu prowadził budowę domu w Łubowicach oraz że oszukał właścicieli jednej z posesji przy ulicy Ciszej w Rudniku, mówiąc im że rura wodociągu nie znajduje się na ich posesji ani w jej granicy. W piśmie jest także mowa o awarii wodociągu, która miała miejsce na ulicy Pawłowskiej w Rudniku. Kierownik nie odbierał telefonu od pracowników, którzy chcieli zgłosić mu awarię. Skutkiem zachowania pana Badurczyka było to, że cztery rodziny przez długi czas pozostały bez wody. Były pracownik zarzuca kierownikowi także stosowanie mobbingu. W piśmie wymienia dwie sytuacje, w których grożono mu zwolnieniem.
Sprawę zbadała Komisja Rewizyjna. Okazało się, że część zarzutów potwierdziła się. Po kontroli i przesłuchaniu wszystkich świadków wyszło na jaw, że kierownik Jan Badurczyk zawierał umowy zlecenie z jedną, a faktycznie prace zlecane były kilku osobom. Okazało się także, że w grudniu ubiegłego roku wypłacono pracownikom wyższą pensję. Pracownicy poinformowani zostali o tym, że jest to premia świąteczna. – W kolejnym miesiącu okazało się jednak, że ich pensja jest niższa o wysokość "premii" wypłaconej w miesiącu poprzednim. Zasadny okazał się także zarzut dotyczący braku kontaktu z kierownictwem po godzinach pracy w celu zgłoszenia awarii – tłumaczy Teresa Neblik, przewodnicząca Komisji Rewizyjnej. – Umowy zlecenie zawierane są z osobami dorosłymi i nie interesuje mnie czy dzielą się one swoim wynagrodzeniem z kimś innym. W przypadku zbyt wysokiego wynagrodzenia w grudniu winny jest bank, który wypłacił pensję pracownikom w dwóch ratach – tłumaczy się kierownik Badurczyk.
Rada gminy skargę pana Mariana Kałuży uznała za zasadną i wystosowała odpowiednie pismo z zaleceniami pokontrolnymi do kierownika ZWiUK. W piśmie znajdziemy między innymi nakaz opracowania planu usuwania awarii po godzinach pracy oraz usprawnienia przepływu informacji pomiędzy pracownikami a kierownictwem. Na tym rola komisji i rady gminy się kończy. Nie mogą zrobić nic więcej w tym temacie. W sprawie stosowania mobbingu przez kierownika Badurczyka toczy się odrębne postępowanie w Sądzie Pracy.
/Paulina Krupińska/
Kablują jeden na drugiego jak za czasów komunizmu…
Dobrze że w końcu przeprowadzono tam kontrolę.