Czytelnicy piszą: Czy jedynym rozwiązaniem jest emigracja?

Bo polityk może powiedzieć wszystko, zrobić co chce, nie słucha – a w następnych wyborach i tak zagłosują na niego?

W pierwszych dniach maja tego roku jesteśmy świadkami dwóch hucznie obchodzonych rocznic. Pierwsza 3 maja. Prezydent miasta zaprasza do wspólnego świętowania wszystkich mieszkańców Raciborza. Będzie mszą święta za Ojczyznę, następnie przejście pod pomnik Arcybiskupa Józefa Gawliny, gdzie oddany zostanie hołd pamięci wybitnemu Synowi Śląskiej Ziemi. Część końcowa odbędzie się pod pomnikiem Powstańców Śląskich, gdzie usłyszymy głos zacnej osoby w wystąpieniu okolicznościowym. Druga impreza (bardziej rodzinna), to ta, która odbędzie się 2 maja. Wówczas  zamek będzie można zwiedzać bezpłatnie i indywidualnie w ramach pikniku rodzinnego ze Śląsko-Małopolskim Oddziałem Straży Granicznej z okazji 10. rocznicy wejścia Polski do Unii Europejskiej. O ile ta pierwsza to raczej taka bardzo oficjalna, to może ta piknikowa trochę bardziej luźna i rodzinna, ale czy to choć trochę pozwoli z optymizmem spojrzeć na rzeczywistość młodym mieszkańcom. Kiedy czytamy (raciborz.com.pl) takie oto opinie:

- reklama -

 

Patriotyzm
"Jestem po 10 lat studiów – w różnych kierunkach, po kilku stażach bezpłatnych i marzy mi się praca w Polsce za te wspomniane gdzieś niżej 500 euro. Ja zarabiam 250 euro na miesiąc. Z takimi zarobkami nie stać mnie na wynajęcie mieszkania, nie mówić o zakładaniu rodziny. Więc w wieku 30 lat, chcąc być patriotką, żyje jak studentka bez nadziei na przyszłość"

 

Młodzi (poza) Europą
"Jak ma nowy Inwestor w Raciborzu cos zrobić ? przecież do Raciborza nie ma dobrego polaczenia (brak drogi Autostradowej) poza tym połączenia kolejowe tez do niczego …i jak po co w Raciborzu coś produkować jeśli nie ma się dobrego polaczenia z Europa ? (…) młodzi nie mają przyszłości. Dla młodych w PL jest przerąbane. Młodzi nie są jednak głupi. Wyjadą i będą pracować na inne państwa, urodzą dzieci dla innych państw i wzbogacą te narody"

 

Emigracja
"Jak można mówić o godziwej pracy w UE, w Polsce za parę setek Euro? Młodzi nie są głupi i wiedzą, że Unię Europejską mamy tylko jeżeli patrzymy na ceny towarów. W takich Niemczech, Austrii czy Holandii mają na start te 1500 Euro! To jak ich przekonać do pozostania w tej "pięknej" Polsce? Z patriotyzmu to jeszcze nikt nie wyżył. W Polsce jest ogólny trend: stawianie pomników, zmiana nazewnictwa ulic ,nagłaśnianie spraw jakiejś Madzi, katastrof samolotowych itp. Ogólnie tematy zastępcze, mydlenie ludziom oczu. A tymczasem dalej jeździmy po dziurach i pracujemy za 500 Euro ,jak ktoś dobrze trafi. Dlaczego młodzi uciekają? Może ktoś mądry napisze parę zdań"

 

Młodzi kontra seniorzy
"Z tą biedna emeryturką dalej myśl o samolocie w Smoleńsku….. i dalej wyobrażaj sobie, że Polska to światowe mocarstwo"

 

Opinia o  politykach
"Widać, ze nasi włodarze nie mają pojęcia o prawdziwym obliczu  Raciborza. Niech spróbuje się zatrudnić w którymś z wymienionych zakładów i a potem jeżeli mu się uda utrzymać się z tego, o rodzinie nie mówiąc. Kluczową sprawą jest żeby młodzi mogli mieć pracę i mogli się z tej pracy utrzymać, no ale skąd takie głąby mogą o tym wiedzieć? No skąd? Nie czytałem co ten facet gada bo czasu szkoda, wystarczy tytuł i lata obserwowania co dzieje się w mieście za rządów takich"

 

Czy są to opinie frustratów, rozgoryczonych, przegranych, czy raczej po prostu mówiących otwarcie o swoim trudnym położeniu? Próbują na różne sposoby zdobyć choć trochę grosza na lepsze życie, ale czy jest to dostrzegane? Politycy przecież potrafią zrobić wszystko, mogą pomóc, ale chyba tylko po to, aby zaistnieć. Przykład: posła Artura Dębskiego, który pragnąc poczuć pot wygnańca – Polaka, w Londynie udawał emigranta- prostego robotnika. Choróbsko jakieś, czego oni nie zrobią , aby dorwać się do władzy? Zgoła inaczej emigrowali i emigrują młodzi i dorośli. Nie jest to zjawisko nowe. „W latach siedemdziesiątych XX wieku zdecydowana większość osób wyjeżdżających z Polski czyniła to w majestacie prawa, tj. emigranci opuszczali kraj po uzyskaniu zgody władz polskich na osiedlenie się na stałe w Niemczech Zachodnich. Przesiedlenia tego rodzaju fachowo określa się mianem „wyjazdów legalnych” (por. praca Janusza Mokrosza, Kierunek: Zachód. Proces emigracji Górnoślązaków do RFN w latach 1980–1989 na przykładzie ziemi raciborskiej). Natomiast „(…)1980–1989 tylko z poniemieckiej części Górnego Śląska do Republiki Federalnej Niemiec (RFN) wyemigrowało łącznie 252 130 tys.  Jego mieszkańców (A. Trzcielińska-Polus „Wysiedleńcy” z Polski w Republice Federalnej Niemiec w latach 1980–1990. Opole 1997). Potem mieliśmy do czynienia z tzw. ucieczkami w ramach zorganizowanej wycieczki lub odwiedzin rodzinnych, które dawały okazję na uzyskanie statusu uchodźcy, po pobycie w obozach przejściowych dla wysiedleńców – najczęściej krajem docelowym była Austria lub RFN. Jeden z moich rozmówców sprzed lat pochodzący z małej wsi na Opolszczyźnie opowiadał o swoich wrażeniach  w takcie przejazdu przez Wiedeń w 1982 roku, gdzie przebywał na zaproszenie bauera, u którego pracował w czasie II wojny światowej jako pracownik przymusowy. Wspomina: „zdziwiło mnie takie mnóstwo zwykłych zjadaczy chleba mówiących po polsku, byli to młodzi ludzie, dziwili się, że ja tylko tak w odwiedzinach, a nie na stałe. Powtarzali to samo, co teraz słyszymy..”. Wyjeżdżali głównie z powodów materialnych, dla wygody i normalnego życia, a inne powody to obawa o byt codzienny czy nawet obsługę medyczną. Najpierw, uczestnicząc w kursach różnego rodzaju otrzymywali zasiłek 800 DM, a po nauczeniu się języka choćby niemieckiego uzyskiwali pracę, mieszkanie i wreszcie mogli żyć godnie. Wielu z nich tęskni za krajem, często przyjeżdża w rejony Raciborza, ale nie chcą wrócić na stałe.

 

Emigracja dziś
Jak wynika z badań sytuacja się zmienia, ale wyjeżdżamy nadal, bo w takim małym mieście jak nasze nie ma perspektyw, zakładów pracy. Jak podaje Dziennik Zachodni:  „Plusy wyjazdów: 90 proc. przebadanych nauczyło się języka obcego lub poprawiło jego znajomość. 69 proc. deklaruje, że zdobyło doświadczenie zawodowe. 31 proc. ukończyło kursy i szkolenia zawodowe, a 12 proc. szkołę lub studia. 9 proc. deklaruje, że po powrocie znalazło lepszą pracę w kraju, 22 proc. ma po powrocie wyższe zarobki, a 18 proc. pracuje na wyższym stanowisku niż przed wyjazdem. 83 proc. twierdzi, że ma większą wiarę we własne siły. Minusy wyjazdów: 29 proc. reemigrantów twierdzi, że po przyjeździe straciło orientację na polskim rynku pracy, 34 proc. twierdzi, że z tego rynku "wypadło". 41 proc. po powrocie miało trudności ze znalezieniem pracy. 42 proc. za granicą wykonywało pracę poniżej swoich kwalifikacji, w tym 52 proc. to kobiety, z których większość ma wyższe wykształcenie. 7 proc. ma poczucie, że na emigracji zmarnowało czas, 9 proc. po powrocie odczuła niechęć ze strony pracodawców.”

 

Lubimy pracować ciężko, piszą młodzi na forach, ale „Ten kto powąchał euro to szybko zapomina o Polsce. Dziś nie musimy już kombinować, wyjeżdżamy swobodnie, najczęściej pracujemy legalnie, tylko przyczyny trochę podobne. Szukamy pracy, bo w otoczeniu czy miejscu zamieszkania bezrobocie albo zarobki mizerne; za mało, aby zarobić na własne potrzeby i utrzymanie rodziny. Są przypadki – po rozmowie i z ojcem młodego człowieka z Raciborza-że po skończeniu studiów wyjeżdżamy np. do Danii, która daje warunek szkoły, ale również zapewnia prace i lokum, a nawet uzyskanie prawa do stałego pobytu. Młodzi bez perspektyw wyjeżdżają oboje jako partnerzy, a potem zostają np. w Anglii tam zakładają rodziny, pracują- czy wrócą, pytam znajomego rodzica z Kietrza- odpowiada, że raczej nie. Są i inni, którzy wyjeżdżają z założeniem, że tylko na jakiś czas, aby zarobić i wrócić. Z takim wyjazdem rodzą się różne dylematy, młody człowiek nie zawsze zdaje sobie sprawę z negatywnych skutków życia na uchodźstwie, a czasem to wyjazd w ciemno i nie zawsze przynosi sukces. Młody ksiądz pracujący w polonijne placówce stwierdza, ze „Emigracja w Polsce to dziś nie tyle kaprys jednostek czy chęć wzbogacenia się za każdą cenę, choć są i takie przypadki. Ludzie, szczególnie młodzi, emigrują dziś głównie z powodu braku pracy. Kochają oni Polskę, swoją rodzinę i otoczenie; wyjeżdżają, bo muszą. Ta konieczność obciąża sumienia rządzących. Polska jest nie tylko piękna, ale, moim zdaniem, jest w stanie zapewnić utrzymanie każdemu swemu obywatelowi”.

 

Czy zatem nasi włodarze i elity polityczne, wspominając wielkie idee Konstytucji 3 Maja oraz upamiętniając dobrodziejstwo 10.rocznicy wstąpienia do Rodziny Krajów Europejskich, nie powinni zdobyć się na głębszą refleksję i odpowiedzieć rzeczowo na wątpliwości oraz zarzuty naszych internautów?, bo w następnych wyborach może już nie zagłosują tak samo?

 

Aleksander Bojnicki

- reklama -

63 KOMENTARZE

  1. [b][url=http://forum.raciborz.com.pl/profile.php?id=32613]tudent1963[/url][/b] (2014-05-05 20:19)[url=http://forum.raciborz.com.pl/post.php?tid=18867&qid=123392][/url]Emigracja

    siedzi Polak na zachodzie
    drapie się po madrej głowie
    duma co tam w kraju słychać
    myśli – może coś ruszyło
    Tak- usłyszeć byłoby miło
    ale dziś podaje spiker ich poglądy
    w Polsce to najlepiej w samorządy
    dobra kasa mało pracy-taka ich zasada
    no bo dobra to posada
    i niby to nic przecież nowego
    sa z woli ludu i nieładu kretycznego
    wszyscy wiedza że z nich niezłe cwaniaki
    a młodzi Polacy do Niemiec do Francji- do pracy!!!!!!!!
  2. Kiedy nie można znaleźć pracy, zakłada się własny interes – do takiego wniosku doszedł twórca Disneya – Walt Disney
    Kiedy nie masz pracy to może szukaj pomocy, na pweno nie u polityków,może wyjazd to dobry początek, żeby zarobić i wrócić
    a co do teraz to 25 stawiam na młodych i ich ruch

  3. tak tylko ubolewać na tym, że boisk zabraknie, a może i lepiej, bo ryzyko złamań i kontuzji duże ,a do ortopedy i tak kolejka długa – no chyba, że prywatnie. I niech się nie dziwi nikt, a szczególnie miłośnicy astronomicznych obserwacji, że gdzieś w okolicy listopada pojawią się na horyzoncie nowe – stare gwiazdy lub meteory, jako niby zwiastun nowej nadziei, nasze wyborcze leonidy. Czyżby pozostał nam tylko lesz-być może, przecież to dobry materiał na kolejny wieczór spotkań przedwyborczych. Nasz Racibórz jak Toronto w końcu może dojrzeje do tego, aby zostało uznane za najlepsze miejsce do życia dla młodych osób. Tylko solidna praca, uczciwość i walka z kolesiostwem i patologią mogą spełnić marzenia o poprawie warunków życia w naszym mieście.

  4. Ale są i sukcesy w tej grze: super markety – trafił (miasto emerytów ma gdzie szaleć), supermarkety- trafił ( bo gdzie obejrzeć tyle polskiego dobra narodowego, w którym polski pracownik dostaje 6 złotych na godzinę- warte obejrzenia) ścieżki rowerowe – trafił (tylko za co kupić rower np. nauczycielka z 25 letnim stażem szukająca pracy po całej Polsce), podwyżka czynszu i tym podobnych usług– trafił (bo za co zorganizować kolejny bal lub nagrody dla swych cudownych dyrektorów i naczelników, to w większych miastach za 50 m kw. płaci się 300 a nie 500 złotych czynszu ), wyprzedaż mieszkań za symboliczną złotówkę – trafił ( radość chwilowa a czynsz dalej płynie strugami do kasy),propaganda sukcesu – trafił ( jak nie ma się mądrego konkurenta, to wybieramy co mamy, a taki Rybnik ma same faktyczne TRAFIŁ), rozbudowa Raciborskiego krwiodawstwa- trafił ( ograbić z emerytur i niech oddadzą ostatnią kroplę potu), no i w końcu dość zauważalna moda na odchudzanie- trafił ( a może to nie taka moda na szczupło sylwetkę, tylko taka zapowiedź dla mieszkańców o wszelaka oszczędność.

  5. [b]Infamis czy……….
    [/b]Słuchając i czytając o wszystkim tym, co nasi włodarze miasta i powiatu obiecywali, przyrzekali, gwarantowali w swych przed i po wyborczych deklaracjach, aby raciborzanin mógł żyć lepiej , trudno znaleźć cokolwiek więcej, niż leptosomiczne efekty działań.
    Lata komuny i rządów nowej lewicy pozwoliły zaufać innowacji, fenom politycznym.
    A ponieważ tak chętnie wszyscy z magistratu chwalą się aquaparkiem, fit parkiem, że nie wspomnę o ścieżkach rowerowych – to w duchu sportowej rywalizacji na zasadach gry liczbowej poszukajmy czegoś na chybił i na trafił, co niewątpliwie podniesie nas na duchu i ciele. I tak ,jak grzyby po grzybiarzach znikają nam zakłady pracy: cukrownia – chybił, mleczarnia – chybił, RAFAKO –chybił, przedszkola – chybił, mieszkania – chybił, polityka oświatowa – chybił (ekscelencja dyrektor G…… już bryluje na krawędzi być – nie być, tylko jedna pierwsza klasa w tym roku).

  6. chciałobyby sie powiedzieć że jak nasi publicyści to i społeczenstwo niezdolne do wydawania na świat utopii i do poświeceniasię jej zagrożone jest sklerozą i ruiną

KOMENTARZE

Proszę wpisać swój komentarz!
zapoznałem się z regulaminem
Proszę podać swoje imię tutaj